25-Paczka.

77 11 6
                                    

JASON:
Nie wiedzą.
Nie wiedzą gdzie jest Raven. Mówią że nie ma żadnych świadkiem i że pewnie wyszła, a morderstwo Elizabeth było na tle rabunkowym.
Bzdura.
Raven miałaby wyjść bez portfela, który porzuciła na podłodze? I dlaczego drzwi były wywarzone?
Ale oczywiście GCPD ma lepsze rzeczy do roboty - Prychnąłem w myślach.
Nigdy nie umieli łączyć faktów. Gdyby nie działalność moja i Batmana do niczego by nie doszli.
Przechadzając się po mieście, oczywiście jako Red Hood, i sprawdzając jakieś opuszczone miejsca, natknął się na mnie pewien nastolatek.
-Yyy... Pan Red Hood..?-Podszedł do mnie nieśmiało.
Przyjrzałem się mu. Rudowłosy, zapryszczony dzieciak. Nie wyglądał na takiego co szuka kłopotów, a jednak podszedł do mnie.
-Czego?-Warknąłem.-Nie mam teraz czasu.
-Ktoś kazał to Panu przekazać...-Dopiero teraz zauważyłem że trzyma średniej wielkości paczkę.
Spojrzałem na niego, zaintrygowany.
-Kto?-Zapytałem.
-Jakiś mężczyzna.
Jakiś mężczyzna. Niewiele mi to mówi.
Odebrałem pakunek i rozpakowałem.
W środku był palec. O bardzo bladej skórze.
Przeszedł mnie dreszcz, a oczy powiększyły się.
Oprócz części ciała, była jeszcze zakrwawiona kartka.
Mówiłem że Cię zniszczę, Red.
Dostałem skurczu prawej dłoni, w której ścisnąłem kawałek papieru.
Black Mask. Porwał Rachel.
Chłopak, który przyniósł paczkę, widząc palec zrobił się blady.
Sięgnąłem do kabury.
-Zapytam raz jeszcze. KTO DAŁ CI PACZKĘ?!
Zrobiłem krok w jego stronę, on zaś krok w tył.
-Nie wiem! Przysięgam!
-Wyciągnę z Ciebie prawdę.-Wycedziłem.-Możesz być tego pewien...



Dobijecie 8 gwiazdek?

|JAYRAE| 3 Nie ma lepszego świata... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz