43-Jestem zdana na siebie...

69 11 2
                                    

RAVEN:
Następnego dnia gdy się obudziłam, nie było nigdzie mojego chłopaka.
Przebrałam się i zaczęłam go szukać. Nie wyczułam go w Wayne Manor więc zapewne wyszedł. Pytanie tylko po co? I dlaczego nic mi nie powiedział..?
Nagle zaczepił mnie Damian.
-Widziałaś Todd'a?-Zapytał.
-Właśnie go szukam. A co?
-Muszę z nim o czymś porozmawiać.-Wycedził. Zdawał się być wkurzony. O co znowu poszło..?
-Idę na miasto. Możliwe że tam go znajdę.-Poinformowałam.
-Iść z Tobą?
-Doceniam propozycję, ale lepiej zostań. Może akurat wróci.
-Jasne. Dam znać jeśli się pojawi.-Odparł i poszedł gdzieś.
Wyszłam z rezydencji.
Sprawdzałam kolejno nasze ulubione miejsca.
Księgarnie, bary... Nigdzie go nie widziałam.
-Gdzie Cię wcięło, Jay?-Wymamrotałam.
Nagle wpadłam na kogoś. Konkretnie na Rose.
Ekstra.
Przewróciłam oczami i chciałam ją obejść, ale mnie zatrzymała.
-Witam Rachel Roth.
-Daj mi spokój.-Mruknęłam i ruszyłam dalej.
-A co? Szukasz Todd'a?-Zapytała, a ja przystanęłam. W mojej głowie zapaliła się ostrzegawcza lampka.
-Skąd o tym wiesz?-Spojrzałam na nią, już nieco zmartwiona.
-Powiem tak.-Zaczęła.-Jeśli odejdziesz, zabiję go.
Moje oczy się powiększyły, a pięści zacisnęły.
-Gdzie on jest?-Wycedziłam.
-Chodź za mną, to się dowiesz.-Uśmiechnęła się podle.
Starałam się wyczuć gdzieś w pobliżu Al Ghul'a. On często robił tak że mnie nie słuchał i i tak ruszał za mną. Jednak nie tym razem. Ten jeden raz, cholera, musiał posłuchać. Jestem zdana na siebie.
-Pójdę.-Powiedziałam cicho.




Dobranoc kochani! ❤️❤️❤️

|JAYRAE| 3 Nie ma lepszego świata... जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें