|JAYRAE| 3 Nie ma lepszego świata...

13-Budzi się..!

JASON:
-Rae... Kocham Cię...-Powtarzałem na okrągło.
Siedziałem przy Roth już ze cztery tygodnie. Praktycznie nie wychodziłem z piwnicy Batmana. Ciągle nikomu nie powiedziałem jak było naprawdę. Nawet Kory, która dzwoniła by spytać co słychać. Zbyłem ją, choć wiem że jeśli Rachel się nie obudzi, nie będę mógł jej wiecznie zwodzić. Ani reszty drużyny...
Nagle dostrzegłem że z zamkniętych oczu Kruka wypływają łzy.
Zerwałem się, bo myślałem że się budzi.
-Bruce!-Wrzasnąłem, by wezwać dawnego mentora.
Batman przybiegł, a ja wskazałem na twarz Azaratki.
-Budzi się..!
Mężczyzna zbadał moją dziewczynę, a ja wstrzymałem oddech. Czy Rae zaraz się ocknie..?
Nie mogłem się bardziej pomylić.
-Cały czas jest w śpiączce.
-Ale... Ona płacze..!
-Może śni jej się coś przykrego. Skoro żyje, wciąż czuje.
Moja nadzieja zgasła tak szybko, jak się pojawiła.
Ponownie opadłem na krzesło i ukryłem twarz w dłoniach, wciąż pożerany przez wyrzuty sumienia.
-Może powinieneś odpocząć..?-Zasugerował filantrop.
-Mowy nie ma.-Mruknąłem.-Ktoś musi przy niej siedzieć.
-Damian przyjeżdża...-Zaczął.
Tym bardziej.
-Tym bardziej.-Powtórzyłem swoje myśli.
Pamiętam że kiedyś ją pocałował. Ciężko mu zaufać po czymś takim...
-Rachel nie chciałaby żebyś męczył się z jej powodu.-Odparł Mroczny Rycerz.
-Kto tu się męczy?-Uniosłem brew.
W tym momencie mój telefon zawibrował. Sprawdziłem to.
Dostałem cynk o Czarnej Masce.
Spojrzałem na Raven.
Nie mogę jej zostawić.
-To znowu Twoje "hobby"?-Spytał bohater.
-Walczę z przestępcami.-Zmrużyłem oczy.-I to dużo skuteczniej niż Ty.
Nietoperz westchnął.
-Wiesz że tego nie pochwalam.
-Dzięki Rachel już nie zabijam.
Wayne uniósł brew.
-A przynajmniej robię to rzadziej.-Uzupełniłem.
-Idź.-Poddał się.-Zajmę się nią.
Przyjrzałem mu się. Kiedyś niezbyt za nią przepadał. Po mojej "śmierci" się to zmieniło.
-Okej...-Jęknąłem.
Może poprawie sobie humor spuszczeniem solidnego wypierdolu przestępcom.