Clyde × Reader

541 19 6
                                    

- Craig, nie stój jak kołek, rusz się w końcu!- krzyknąłem na przyjaciela.- Przez ciebie przegramy, chcesz tego?!
- Robię co mogę Clyde.- odrzekł monotonnie stojąc z ręką w kieszeni.- Ale Stan nie pozwala mi w ogóle dotknąć piłki.- wskazał na niego kciukiem.
- Nawet nie próbujesz mi jej wytrącić z ręki.- Marsh przestał kozłować.- Nie mówiąc już o tym, że za mną nie próbujesz biec.
- A jak mam to kurwa zrobić skoro zapieprzasz tak, że nie da się wejść w twoje pole manewru?
- Jezu, Craig.- Stan chwycił między palcami grzbiet nosa i westchnął zirytowany.- Nie zbliżysz się do mnie, skoro będziesz stał w miejscu- Ej, Kenny!
Blondyn wykorzystał okazję, gdy dwójka znowu zaczynała się przekomarzać i wytrącił piłkę z ręki, by za moment wrzucić ją idealnie w środek obręczy.
- I Kenny zdobywa punkt.- uśmiechnął się lekko po czym przybił piątkę z Cartman'em.

Piłka po chwili potoczyła się idealnie pod moje nogi, toteż schyliłem się i wziąłem ją do ręki. Spojrzałem na Stan'a i Craig'a, którzy z widocznym niezadowoleniem na twarzy głośno o czymś ze sobą dyskutowali. Rany, jeśli tak będzie wyglądał nasz skład, gra zespołowa i zaangażowanie na mecz to będziemy w głębokim rowie... Zwłaszcza, że Craig nie gra tak dobrze jak ja, Kyle, czy Stan, a do składu wzięliśmy go chyba tylko dlatego, że jest najwyższy z nas i posiadanie takiego gracza na boisku jest błogosławieństwem dla drużyny i ciosem w plecy dla przeciwników.

- Stan, wiesz, że brakuje nam jednego zawodnika do pełnego składu, tak?- zacząłem ostrożnie drążyć temat i usiadłem na ławce, by odetchnąć od gry.- Jeśli do końca tygodnia ktoś nie dołączy to nie pojedziemy na zawody, pamiętasz?
- Jasne, że pamiętam...- wymamrotał przestając się kłócić z Craig'iem.
- Więc? Co z tym zrobimy...?- Kyle po chwili usiadł koło mnie i sięgnął do plecaka po butelkę wody.- Macie jakieś propozycje?
- Może Butters?- zaryzykował McCormick.
- Ty jak coś pierdzielniesz Kenny.- uderzył go w ramię Cartman.- Widzisz tutaj biegającego jak ciota Butters'a z piłką wśród nas?
Kenny tylko skrzyżował ręce na piersi i coś mruknął do bruneta. Najpewniej wulgaryzmy, czy inne treści obrażające grubasa.
- No dobra, a co z Tweek'iem?- Craig podszedł do nas.- Chyba nie jest taki zły w sporcie o ile się nie mylę...
- Tweek? Żartujesz sobie z nas?- parsknął Cartman.- On w ogóle wie co to piłka do kosza? Poza tym nic z tego, założę się, że co dwie minuty latał by po kawę i schodził z boiska.
- Nieważne...- warknął Craig pod nosem i kopnął kamień daleko przed siebie.

W ciągu kolejnych kilku minut odrzuciliśmy jeszcze Bradley'a i Pip'a. Oni raczej też się nie nadają do gry, poza tym żaden z nas za nimi szczerze nie przepadał, a we wszelkie interakcję z nimi woleliśmy wchodzić tylko w konieczności. W ogóle po krótkim czasie myślenia dotarło do nas, że męska część naszej klasy w koszykówkę jest dosyć... cienka.
- Kurde, skończyły mi się pomysły...- pogłaskał blond włosy pod kapturem luźnej bluzy Kenny.- Ktoś coś?
- Ja mam pomysł, o ile się zgodzicie i dopuśćcie mnie do głosu.- powiedział Kyle przerywając śmiech Cartman'a.
- Dawaj żydzie, może ty mnie jeszcze bardziej rozbawisz niż tamta dwójka.- uśmiechnął się Eric złośliwie.
- A może by tak [T.I]...?

Przez dłuższą chwilę wszyscy z nas byli cicho. Nawet Cartman na chwilę się zamknął i wpatrywał ze zdziwieniem w Kyle'a.
- Co wy... na to?- uśmiechnął się krzywo.
- Stary, chcesz, żeby dołączyła do nas dziewczyna?- uniósł brew Craig.
- Co w tym złego?- wzruszył ramionami piwnooki.
- Ale... Dlaczego akurat [T.I]?- zapytał Token.
- Widziałem ją kiedyś jak grała w kosza na jednym z boisk w parku i nie wydawała się całkiem zła. Dajmy jej szansę, albo chociaż zapytajmy, czy nie chciałaby dołączyć do drużyny. Stan, ty tu jesteś kapitanem, zdecyduj.- zwrócił się do przyjaciela Kyle.
- Możemy zapytać trenera, czy jedna dziewczyna w męskim składzie to nie jest duży problem...- odpowiedział prawie od razu.- Ale nie ja z nią rozmawiam. Clyde to zrobi.
- Dlaczego ja?!- wstałem z ławki gwałtownie.
- Człowieku, znacie się ze sobą od przedszkola.- powiedział Stan.

South Park × Reader IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz