🌲🎅🏻☃️ROZDZIAŁ ŚWIĄTECZNY☃️🎅🏻🌲

Start from the beginning
                                    

-Pamiętaj, że wszyscy mają przyjść w swetrach świątecznych. - rzuciła Devin. Matko jakby mi w myślach czytała.

Po tym zaczęłam szukać swetra. Ten mój też był zielony, ale przedstawiał sanie, renifery i Mikołaja, a ten Devin elfy z prezentami. Gdy przygotowałam ubrania, weszłam do łazienki i zaczęłam się ogarniać. Jakiś czas później byłam gotowa i wróciłam do sypialni.

-Posprzątałam! - krzyknęła ewidentnie dumna z siebie dziewczyna.

-Jestem pod wrażeniem.

-Teraz idziemy, chodź. - dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do kuchni. - musimy upiec pierniczki i ogólnie jakieś ciasto.

-Idę Devin, spokojnie.

-Ja jestem bardzo spokojna.

-Tak tak, właśnie widzę. - zaśmiałam się.

-Ja po prostu się cieszę no.

Dotarłyśmy do kuchni, przygotowałyśmy wszystkie składniki do pieczenia... no w sumie wszystkiego, potem tam umyłyśmy ręce i te sprawy.

-Ym Cara?

-Tak?

-Tylko wiesz, jeśli się ubabrzemy to już po naszych outfitach.

-Cholera racja, problem w tym, że chyba nie dokońca mam jakieś fartuszki i te sprawy. Czekaj czekaj... mam pomysł! - powiedziałam głośno w przypływie inspiracji twórczej, po czym otworzyłam jakąś szafkę i wyjęłam z niej worki na śmieci. - zabawimy się w projektanów - powiedziałam lekko się uśmiechając do Devin, która stała oparta o blat z podniesioną brwią.

Szybko ogarnęłam jakieś nożyczki i w 2 workach wycięłam dziury na ręce i głowę, po czym jeden z nich wręczyłam dziewczynie.

-Najnowsza kolekcja od projektantki Cary Moretti. - dodałam pomagajac dziewczynie założyć worek na siebie.
Następnie ona pomogła mi, a chwilę później włączyłam nam świąteczne piosenki a konkretnie ,,Last Christmas"
Zaczęłysmy robić masę według przepisu. Te worki to jednak dobry pomysł bo jestesmy całe uwalone mąką. Po jakimś dłuższym, nieokreślonym czasie skończyłyśmy piec wszystko i posprzatałysmy.

-Musimy jeszcze ogarnąć jedzenie. - powiedziałam, wytrzepując o siebie dłonie

-Część zrobimy same, ale większość już zamówiłam.

-Szybka jesteś. No dobra, to co musimy zrobić?

-Ym, zróbmy pierogi i jakieś krokiety

-Skąd ja mam je wziąć?

-Yy, ze sklepu.

-Dobra mam pomysł, ty skoczysz do sklepu, a ja w tym samym czasie zacznę sprzątać mieszkanie. - zaproponowałam. - no chyba, że wolisz się zamienić.

-Nie nie, ja pójdę do tego sklepu. - powiedziała i zaczęła się ewidentnie zastanawiać jak zdjąć swój ,,fartuszek".

-Poczekaj, to trzeba rozciąć. - dopowiedziałam, po czym wzięłam nożyczki i przecięłam worek, przez co Devin mogła go zdjąć jak kamizelkę. Dziewczyna poszła w stronę drzwi, a ja sama zajęłam się rozcinaniem mojego worka. Kiedy już to zrobilam zabrałam się za sprzątanie mieszkanka. Ehh trochę to zajmie. Najpierw zamiotłam podłogę w salonie, potem ją umyłam i miałam się wziąć za mycie mebli, ale wróciła zdyszana Devin.

-Matko co ci się stało. - powiedziałam podchodząc do dziewczyny i pomagając jej sciągnąć kurtkę.

-No bo... one... one mnie...

The Mafia BossWhere stories live. Discover now