🌲🎅🏻☃️ROZDZIAŁ ŚWIĄTECZNY☃️🎅🏻🌲

449 11 41
                                    

*24.12, godzina 10:03, dom Cary*

-ŚWIĘĘĘĘTAAAAA!!!! - krzyknęła Devin wbijając mi do domu, wręcz taranując biedne drzwii. Dobrze, że ma klucze bo inaczej to w ogóle. Szczerze to nawet jej nie słyszałam bo zwyczajnie spałam.
Rudowłosa szybko rozejrzała się po salonie i kuchni kontrolując czy nigdzie mnie tam niema. Potem pędem wpadła do mojej sypialni pchając drzwii z całej siły i krzycząc najgłośniej jak potrafii.

-ŚWIĘĘĘĘTAAAA!!!!!! - wzięła rozpęd i wydarła się skacząc na łóżko, a konkretnie na mnie.

-JAPIERDOLE CO SIĘ DZIEJE! - wrzasnęłam gwałtowanie obudzona, zszkokowana, spanikowana, wystraszona, zdziwiona i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale chyba wszyscy wiemy i tak jak wyglądałam i jak się czułam. Szybko chciałam się lekko unieść ale wtedy spadła na mnie Devin, miażdząc mnie. przy tym. Matko jak to bolało... - AŁAAA MATKO, DEVIN KURWA CO TY ROBISZ ZAWAŁU DOSTAŁAM! BOŻE JAK MNIE WSZYSTKO BOLI MOŻESZ ZE MNIE ZEJŚĆ PROSZĘ? - krzyknęłam.

-MAMY ŚWIĘTA NIE KLNIJ TYLE. PIERDOLIĆ LEPIEJ TEŻ NIE PIERDOL, BO CHYBA NIE CHCESZ BACHORA POD CHOINKĘ. MMM CHYBA, ŻE Z SEANUSIEM MAMY JUŻ COŚ WIĘCEJ NIŻ JEDNĄ RANDKĘ NA KONCIE, I DOSTANIESZ DOŚĆ ,,NIETYPOWY" PREZENT.

-ZARAZ CIE ZABIJE! - nadal darłyśmy się jak idiotki tylko, że ja zepchnęłam z siebie dziewczynę po czym usiadłam na niej okrakiem i zacząłam podduszać poduszką.

D jakimś cudem, teraz mnie zrzuciła i usiadła na mnie. Już zamknęłam odruchowo oczy bo widziałam, że chyba planuję to co ja i już się zamachnęła. Byłam gotowa przyjąć poduszkę na ryj. Nagle poczułam uderzenie czymś, co ewidentnie nie było poduszką. Otworzyłam zaskoczona oczy. Miałam cała mokrą twarz, a na około leżały kawałki śniegu, który zaczynał się topić. Czułam, że mam go nawet we włosach. Devin kuliła się ze śmiechu w kącie łóżka, a ja mrugałam szybko z lekko rozwartymi ustami rozgladając się i analizując co się właśnie stało.

-Nie no ja cie zabije... - powiedziałam pół szeptem nadal rozglądając się.

-No no uważaj uważaj. A teraz podnieś dupsko i idziemy ogarniać rzeczy na imprezę.

-Uhhh no już. Ja się idę przebrać i umyć, a ty to posprzątasz za kare.

-Cara to tak nie działa.

-Yy ale co ma tak nie działać. No patrz bieresz i zbierasz pozostałości śniegu, możesz ewentualnie wytrzepać to i gotowe.

-To, że jesteś Cara nie znaczy że możesz mi dać karę. - zamrugałam szybko paręnaście razy, a moja mina przybrała wyraz jakże znanej i popularnej emotki, której używamy gdy chcemy bez słów kazać komuś spierdalać. Chyba wszyscy wiemy o którą chodzi.

-Powiedzmy tyle że to imię daje mi swoje przywileje i daję ci karę w postaci posprzątania tego zanim wrócę.

-Skoro twoje imię daje ci przywileje, to przepraszam bardzo ale jakie moje mi niby daje?

-Yhym yhym, bardzo interesujące. Aleee, odpowiedź jest bardzo prosta i jest nią... - zawachanie, Cara improwizuj improwizuj - Deeeeeeeeeeebil?

-Debil? I co to ma niby znaczyć?

-Sądzę, że obydwie znamy odpowiedź na to pytanie.

-DZIĘKI.

-Tak tak, też cię kocham. - powiedziałam i wstałam z łóżka.

Przeciągnęłam się i spojrzałam na dziewczynę. Dopiero teraz zauważyłam że ma na sobie jeden ze słynnych kiczowatych sweterków świątecznych, konkretnie zielony. To ten który kupiła rok temu po świętach na wyprzedaży.

The Mafia BossKde žijí příběhy. Začni objevovat