Rozdział 31

756 46 6
                                    

3 miesiące później:

Minęły 3 miesiące od tego wszystkiego. Co do Eleny nic się nie zmieniło, nie mamy żadnego zaklęcia, a mnie to bardzo irytuje. Z Kaiem też nic się nie zmieniło, z Kolem nadal mieszkamy w Mystic Falls, póki co nie mamy zamiaru się stąd wyprowadzać. Często odwiedzają nas moi rodzice i również rodzeństwo Kola. Nie dzieje się za dużo, Caroline nadal jest w magicznej ciąży z dziećmi Alarica i czuje się coraz gorzej. Wydaje mi się, że bliźniaczki wysysają z niej moc. Jeśli chodzi o mnie to jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Dziś właśnie mam zamiar to sprawdzić, o 14 wychodzę do lekarza.

Wstałam z łóżka o wiele później niż zamierzałam już 12. Weszłam więc do łazienki, wykonałam poranną toaletę i wyszłam z pokoju kierując się na dół aby zjeść śniadanie. Jak zwykle śniadanie czekało na ukradłem więc przywitałam się z Kolem i wzięłam się za jedzenie, byłam strasznie głodna. Po zjedzeniu pożegnałam się z mężem, który wychodził właśnie do pracy. Ah no tak Kol znalazł jakąś pracę w mieście  bo mu się nudziło. Ja sama wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu kierując się do przychodni lekarskiej.

Weszłam do środka i usiadłam na krześle w poczekalni, czekając na swój kolej. Bardzo się stresowałam, wreszcie po 40 minutach, które dłużyły się w nieskończoność lekarz zaprosił mnie do środka. Weszłam do środka i położyłam się na kozetce czekając na badanie. Po przejściu byłam bardzo zaskoczona i przerażona, plik długi. Przecież mam dopiero 23 to nie możliwe. Wróciłam więc do domu i czekałam zestresowana na moje męża. Nie wiadomoam jak zareaguje bałam się i to bardzo. Przygotowałam jedno z ulubionych dań Kola czyli frytki i kurczaka i nadal czekałam. Po godzinie 16 wreszcie wrócił, a ja jeszcze bardziej się zestresowałam. Chyba to zauwżył bo jego mina już nie uśmiechnięta.

- Mia, wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.

- Nic nie jest w porządku Kol - powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.

- Może mi opowiesz? - zapytał i uśmiechnął się dodając mi otuchy.

- Byłam dziś u lekarza - powiedziałam i przerwałam bo nie mogłam z siebie nic wydusić - jestem w ciąży Kol - powiedziałam ze łzami w oczach.

Kol chyba był w szoku bo przez dłuższą chwilę się nie odzywał.

- Mia do cudownie! - powiedział podchodząc do mnie i przytulając.

- Naprawdę? - zapytałam - nie będziesz miał mnie dosyć? - powiedziałam śmiejąc się.

- Nigdy nie będę miał cie dosyć kochanie - powiedział - musimy powiedzieć wszystkim! Już dzwonię do mojego rodzeństwa aby przyjechali jak najszybciej, ty dzwoń do przyjaciół i rodziców. Robimy kolację! - powiedział i wybiegł pośpiesznie z domu.

Nie mogłam nawet nic odpowiedzieć, zrobiłam więc to co kazał i zadzwoniłam do wszystkich zapraszając na kolacje. Rodzeństwo Kola też pewnie szybko się zjawi ponieważ przeprowadzili się bliżej Mystkic Falls. Wyjęłam więc produkty jakie były mi potrzebne i zaczęłam przygotowywać kolacje, niestety ktoś mi to uniemorzliwił.

- Mia! Co ty wyprawiasz? - zapytał Kol, który akurat wrócił.

- Robię kolację, nie widać? - odpowiedziałam.

- Ani mi się waż stać przy garach! Idź poleżeć lub się przygotować. Ja tutaj wszystko zrobię. - powiedział zabierając mi nóż z ręki, a ja zmarszczyli brwi - No już idź. - powiedział

Zrobiłam to co kazał, ale przecież ciąża to nie choroba prawda? No nic poszłam na górę i zaczęłam przygotowania. Ubrałam pierwszą lepszą sukienkę jaką znalazłam w szafie, zrobiłam mocniejszy makijaż i wyprostowałam włosy. Gotowa zeszłam na dół i usłyszałam dzwonek do drzwi więc poszłam je otworzyć. Po otwarciu drzwi zobaczyłam wszystkich, którzy zostali zaproszeni. Gestem dłoni zaprosiłam ich do środka i weszliśmy do jadalni gdzie wszystko już było gotowe. Zasiedliśmy do stołu i Kol zaczął nalewać wino do kieliszków, gdy chciał nalać do mojego spojrzałam się na niego marszcząc brwi. Moja mama od razu zrozumiała.

- Mia, czy ty jesteś w ciąży? - zapytała z uśmiechem na twarzy.

- Tak mamo, dlatego was tutaj wszystkich zaprosiliśmy. - odpowiedziałam.

- Boże ale cudownie! - Powiedziało kilka osób na raz.

Mój tata i Rebekah się rozpłakali co bardzo mnie zaskoczyło, mama od razu zaczęła się wypytywać jak się czuję. Bonnie, Enzo, Caroline, Tyler Alaric i Matt podbiegli do mnie i mnie uściskali. Jedynie Damon oraz Stefan wyglądali jakby ich to nie interesowało, ale po chwili zauważyłam uśmiech na ich twarzach. Po wszystkich gratulacjach, łzach i uściskach zaczęliśmy jeść. Jezu czekałam na te wszystkie pyszności. Zjadłam bardzo dużo, ale co się dziwić prawda? Po zjedzeniu zaczęliśmy opowiadać sobie historię i spekulować czy urodzę chłopca czy dziewczynkę. Osobiście nie bardzo mnie to interesuje będę je kochać bez względu na płeć. Ale jeśli już miałabym wybrać to chyba wolałabym chłopczyka. Naglę bardzo źle się poczułam, więc przeprosiłam wszystkich i poinformowałam, że pójdę się położyć. Z takim zamiarem poszłam na górę do sypialni, niestety moje dziecko miało inne plany. Wbiegłam do toalety i zaczęłam wymiotować, bardzo słabo się czułam. Gdy skończyłam umyłam zęby, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka, zasnęłam bardzo szybko.

Kol Pov:

Gdy Mia poszła na górę my nadal rozmawialiśmy. Mama Mii mówiła, że bardzo chciałaby wnuka, a ja szczerze to nie wiem, chyba jednak wolałbym córeczkę, taką małą kopię Mii, która będzie latać po domu i krzyczeć „tatusiu". Jestem bardzo szczęśliwy zawsze pragnąłem mieć rodzinę i teraz moje marzenie się spełnia. Moje rodzeństwo bardzo się cieszy, że będą mieli bratanka lub bratanicę. Całą kolacje wypytywali jak Mia się czuje i o inne. Widziałem jak Klaus się uśmiechał gdy tylko ktoś poruszył temat o dziecku. Kolacja skończyła się później niż myślałem ponieważ wszyscy wyszli po 1 w nocy. Postanowiłem, że posprzątam wszystko teraz więc chwyciłem w ręce najwięcej naczyń ile tylko mogłem i skierowałem się do kuchni. Po skończonej pracy nie chciało mi się w ogóle spać, skierowałem się więc do salonu i włączyłem telewizję. Oglądałem bardzo długo, wstałem z kanapy i skierowałem się do sypialni. Wszedłem do łazienki i umyłem się, po skończonej toalecie wyszedłem z łazienki i bezszelestnie położyłem się do łóżka. Mia spała, a ja przytuliłem ją delikatnie i się w nią wpatrywałem nie dowierzając, że to wszystko jest prawdą. Wszystko się układa jestem taki szczęśliwy. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem

Hej dziś się trochę spóźniłam z wrzuceniem rozdziału, ale mam tyle roboty przed świętami, że głowa mała. Nie zdążyłam nawet nic w nim poprawić, mam nadzieje że wam się podoba. Komentujcie, gwiazdki też oczywiście mile widziane. Buziaki! 😘

Psychopatyczny Pierwotny | Kol MikaelsonWhere stories live. Discover now