Rozdział 20

1.1K 62 0
                                    

Obudziłem się wcześnie, Mia jeszcze spała. Boże to nie był sen ona naprawdę tutaj jest! Wstałem z łóżka i zacząłem pakować nas na wyjazd, byłem chyba trochę za głośno bo Mia się obudziła. Nie przejąłem się tym pakowałem dalej.

- Co robisz? - zapytała zaspana Mia.

- Pakuje nas bo wyjeżdżamy - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.

- Dokąd? - zapytała ciekawa.

- To niespodzianka nie mogę ci powiedzieć.

- Kol, przecież dobrze wiesz jak bardzo nienawidzę niespodzianek!

- Obiecuje, że ta ci się spodoba kochanie.

Nie odpowiedziała pokręciła tylko głową i skierowała się w stronę łazienki.

- Tylko spakuj mi coś ładnego! - krzyknęła i zamknęła za sobą drzwi.

Uśmiechnąłem się pod nosem i usłyszałem jak napuszcza wodę do wanny. Stwierdziłem, że mnie też przydałaby się kąpiel, więc ściągnąłem koszulkę i również skierowałem się w stronę łazienki. Otworzyłem drzwi, a Mia nawet mnie nie usłyszała, wszedłem do wanny i dopiero teraz Mia mnie zobaczyła. Chyba zabrałem jej za dużo miejsca.

- Kol co ty wyprawiasz? - powiedziała zdziwiona.

- Chciałem wziąć kąpiel - powiedziałem i uśmiechnąłem się cwaniacko.

- Kol! - wrzasnęła na mnie przez co się zaśmiałem. Jak ona śmiesznie się denerwuje.

- Obiecuje, że będę grzeczny - powiedziałem i podniosłem ręce w geście obronnym.

Chciałem coś dodać ale dostałem wodą prosto w twarz. Nie wiesz w co się wpakowałaś kochanie, właśnie rozpętałaś wojnę! I tak zamiast się myć razem tak jak w tych wszystkich tandetnych komediach romantycznych my chlapaliśmy się wodą. Po naszej jakże udanej zabawie nasza łazienka wyglądała jak basen.

- Ty będziesz to sprzątać - powiedziałem.

- Dlaczego? Ty też brałeś w tym udział.

- Zaczęłaś więc sprzątasz.

Nie odpowiedziała wyszła z pokoju owinięta ręcznikiem i po chwili wróciła z mopem. Wyglądała w tym ręczniku tak seksownie, że miałem ochotę go z niej zerwać, ale nie mogłem przecież obiecałem, że będę grzeczny. Nie patrząc na nią dłużej wróciłem do pakowania, a ona poszła sprzątnąć po naszej zabawie. Po 30 minutach spakowałem nas, a Mia skończyła swoje. Samolot mieliśmy dopiero o 14, a była 10 więc zszedłem na dół przygotować dla nas śniadanie. Dziś zaserwowałem jajecznicę z pomidorami, a dla Mii zrobiłem jeszcze herbatę, którą po prostu ubóstwiała. Z gotowym jedzeniem skierowałem się z powrotem, gdy Mia mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko.

- Boże umierałam z głodu! - powiedziała i podbiegła do mnie zabierając swoją porcję jedzenia.

- Dla ciebie wszystko kochanie - powiedziałem i ucałowałem ją w czoło.

Po zjedzonym śniadaniu brudne naczynia zniosłem na dół i włożyłem do zmywarki. Wróciłem do pokoju i stwierdziłem, że pora się trochę ogarnąć przed wyjazdem. Po 30 minutach byłem gotowy za to Mia nadal się pindrzyła. Jezu nie rozumiem kobiet.

- Wiesz, że nie musisz się tak stroić? Czeka nas 20 godzinna podróż. - powiedziałem i się uśmiechnąłem.

- Lubię dobrze wyglądać - odpowiedziała.

- Dla mnie dobrze wyglądasz nawet w dresie kochanie! - powiedziałem i dałem buziaka.

Gdy Mia stwierdziła, że wygląda dobrze zabrałem nasze bagaże do samochodu i otworzyłem Mii drzwi jak zawsze. Po tym skierowaliśmy się prosto na lotnisko. Weszliśmy do samochodu, a chwile po starcie moja ukochana zasnęła w moich ramionach. Jak ona to robi? Ja nie zmrużę oka całą podróż, a ona już śpi. No cóż zalety bycia wampirem, ah jak ja tego nienawidzę.

Psychopatyczny Pierwotny | Kol MikaelsonWhere stories live. Discover now