Joo całą noc siedziała i pilnowała swojej przyjaciółki. Bała się, że starsza zrobi coś głupiego pod wpływem emocji. Kim obudziła się o ósmej. Nie miała zamiaru budzić SeRi, ani innego domownika. Szczerze, bała się natrafić na Seongjoong'a.
Nie hałasując, wstała z łóżka i przelotnie spojrzała na przyjaciółkę. Wyjęła jak najciszej z walizki ubrania i poszła do łazienki. Uwielbiała ciszę, która roznosiła się po całym domu. Harmider wywoływany przez całą szóstkę niezbyt jej służył.
— I jak po nocy? — wzdrygnęła się, gdy usłyszała zachrypnięty głos Seokjin'a. Odwróciła się i zobaczyła zaspanego chłopaka.
— Nie najlepiej. Przepłakała połowę nocy — mruknęła i przetarła swoje oczy piąstkami — Zaczynam się o nią bać — odchyliła głowę ze skwaszoną miną.
— Poradzi sobie. Pogadają dzisiaj i wszystko sobie wyjaśnią. Będzie dobrze, mówię ci — potarł jej ramię kilka razy z troski.
Joo uśmiechnęła się pogodnie i wzięła łyka swojej kawy. Kawa była czymś, co ją wtedy jedynie ratowało. Kubek w urocze kotki, wypełniony napojem, zagrzmił gdy w kuchni pojawił się Seongjoong.
— Joo, dasz mi coś na głowę? — powiedział zmarnowanym głosem. Wolał poradzić się kobiety, niż sam grzebać w lekach. Wspomniana dziewczyna pokiwała głową i wyswobodziła się z uścisku Jin'a — Kurwa, co mam jej powiedzieć? — zapytał starszego przyjaciela.
— Najpierw to ją przeproś — zakpił sobie Seokjin, przypatrując się przyjacielowi — Później idź do Jeon'a, bo młody źle to znosi — dodał, zaczesując swoje włosy do tyłu.
— Zjebałem — odpowiedział Seongjoong, chowając twarz w dłoniach.
— Po całości — wtrąciła Joo, kładąc tabletkę i szklankę wody na stół — Przemyśl sobie wszystko, a ja pójdę po SeRi — skomentowała i skoczyła na schodki.
Po cichu weszła do swojego tymczasowego pokoju i mogła zobaczyć smacznie śpiącą SeRi. Koreanka była rozłożona na brzuchu z poduszką przyciśniętą do policzka.
— SeRi, wstań — potrząsnęła jej ramieniem, jednak starsza ani drgnęła — Wstawaj, no — ponownie wykonała czynność, tym razem przyjaciółka podniosła się i z pół zamkniętymi oczami spojrzała na Joo.
— Która jest godzina? — zapytała cicho, przeciągając się.
— Prawie dziewiąta, dlatego wstawaj — odpowiedziała młodsza i rzuciła w przyjaciółkę ubraniami.
ꕥ
Rozmowa między dwójką osób trwała dobrą godzinę. Przeprosili się nawzajem, jednak było sporo uronionych łez przez dziewczynę. Końcem końców wszystko sobie wyjaśnili i wszystko wróciło do normy.
— Wszystko już dobrze? — zapytał Yoongi, spoglądając na swojego przyjaciela.
— Tak — odpowiedział Seongjoong, podnosząc kąciki swoich ust. W między czasie objął ramieniem SeRi.
Joo uśmiechnęła się szeroko, widząc jak dwójka jej przyjaciół pogodziła się. Jeongguk przyjął do siebie pouczenie JooRi i również przeprosił koszykarza.
— Skoro wszystko wyjaśnione to chodźmy gdzieś. Obiecaliście wesołe miasteczko! — uniósł się Park Jimin, tupiąc nogą.
— Właśnie! — dołączyła do niego JooRi, odsuwając się od Yoongi'ego. Zmierzyła go wzrokiem, mówiącym jedynie "Masz mnie zabrać do wesołego miasteczka, ale już!"
VOCÊ ESTÁ LENDO
SING SUNNY
Diversos"Żyję bo nie mogę umrzeć. Troszczenie się o kogoś to zwykłe gówno" Narkotyki, tytoń, nielegalne wyścigi i koszykówka. Można było opisać go wieloma słowami, lecz dla niej na zawsze pozostanie taki sam. - fanfiction Ⓒ egotisticlie 2020/2021