25

315 20 20
                                    

Odliczała do tego dnia. W końcu go spotkała po miesiącu rozłąki. Tęsknota była zdecydowanie czymś czego nienawidziła. Brak drugiej, ważnej osoby przy boku było bardzo nieprzyjemnym uczuciem.

— Za chwilę powinni podjechać — oznajmił Jimin, przytrzymując dziewczyny przy życiu. Naśmiewał się z nich i miał niezły ubaw, gdy one skakały ze szczęścia.

Duży autobus stanął na parkingu, a z niego zaczęli wychodzić mężczyźni, następnie dziewczyny, które pełniły rolę cheerleaderek. Ze środka w końcu wyszedł Seongjoong, który od razu rzucił się na SeRi. Joo uśmiechnęła się na widok przyjaciela, a później go przytuliła i szybko oddała w ramiona przyjaciółki.

— Nie ma go? Gdzie on- — Joo poderwała się z miejsca, widząc jak drzwi od autobusu się zamykają. Przez chwilę jej serce załomotało, a sekundę po tym zaczęło nieustannie bić.

— Szukasz mnie? — za nią pojawił się Yoongi. Tak jak mówił wcześniej; miał fioletowe pasemko włosów, które było karą — Stęskniłaś się? — szepnął w jej włosy, gdy dziewczyna mocno go przytuliła.

— Bardzo — pociągnęła nosem. Wtulając się w jego przepięknie pachnące ciało, przypatrzyła się tatuażu za uchem — Koniecznie musisz mi opowiedzieć jak tam było — dopowiedziała, łapiąc go za rękę.

Joo odrzuciła wszelki smutek i gorycz na bok i postanowiła cieszyć się z tego co posiadała w tamtym momencie. Chłopaka u boku i piątkę przyjaciół. Wracając do domu Yoongi'ego przegadali całą drogę. Koszykarz obarczony przez dziewczynę musiał odrzucić walizki na bok i uściskać ją kolejny raz.

— Podobało ci się tam? — popatrzyła na niego z zaciekawieniem, będąc rozłożoną na jego łóżku. Była bardzo zainteresowana jego pobytem w Gwangju.

— Trener co prawda dawał nam w kość, ale nie było źle — odpowiedział Yoongi, siadając obok niej — Cały czas o tobie myślałem — szepnął, delikatnie całując jej usta. Joo zapragnęła jego anielskiego  dotyku, dlatego oddała pocałunek i ułożyła głowę na jego piersi — Słońce, ja muszę ci coś powiedzieć — przerwał, odsuwając się od niej. Kim zauważyła jak zaczęło go coś gryźć. 

— O co chodzi? — obrzuciła go poważnym wzrokiem. 

— Bo ja- trafiłem do kosza! — prawie, że krzyknął. Uśmiechnął się niezręcznie i pogładził kolano Joo — Tak, właśnie. Tak właściwie to dzięki mnie wygraliśmy — schlebiał sobie, czując nieprzyjemnie ukłucie w samym sercu.

— Na pewno to jest to co chciałeś mi powiedzieć? — dwudziestolatka podniosła brew i wpatrywała się w czarnowłosego. Pokiwał energicznie głową i ponownie położył swoją dłoń na jej głowie, by oparła ją o klatkę piersiową.

— Robi się już późno. Odwiozę cię do domu. No chyba, że chcesz zostać na noc — podrapał się po ramieniu, unikając za wszelką cenę jej wzroku.

— Podwieź mnie pod dom. 

Zebrali się z łóżka, choć JooRi naprawdę nie chciała wracać do swojego domu. Nie chciała obciążać i męczyć czarnowłosego, dlatego dała się odwieźć do mieszkania. Całą drogę myślała o jego zachowaniu. Yoongi wydawał się być naprawdę dziwny i "tajemniczy", tak jakby chciał coś ukryć.

— Do jutra, maleńka — pocałował ją na pożegnanie. Nieco zdziwiła się, gdy usłyszała z jego ust takie słowo. Sztucznie się uśmiechnęła i poszła do swojego mieszkania. Weszła po schodach i po cichu otworzyła drzwi.

— Wróciłaś już — usłyszała głos SeRi. Młodsza podniosła głowę i zobaczyła swoją przyjaciółkę.

— Zrobił się dziwny — skomentowała na samym wstępie, a SeRi niezbyt wiedziała, o co jej chodziło i o kim mówiła Joo — Yoongi. Mam na myśli jego zachowanie — dodała, widząc zdezorientowanie przyjaciółki.

SING SUNNYWhere stories live. Discover now