.

1K 25 3
                                    

Gdy wszyscy - cała siódemka -  znajdowali się w salonie między nimi panowała dość niezręczna cisza.
Nie byli pewni co myśleć o całej tej sytuacji.
Nie chcieli rzucać się w oczy.
Zwłaszcza, że już i tak to robili, prawie cały czas.
Cóż nie wychodziło im to najlepiej.
Nowy wampir nie musiał ani wiedzieć o ich sojuszu i diecie ani praktykować nie zabijania.
Nie wiedzieli czy będzie się rzucać w oczy czy wręcz przeciwnie, trudno będzie ją zauważyć i znaleźć.
Na razie nie wiedzieli zupełnie nic.
Rosalie i Emmett posłali sobie krótkie spojrzenie.
Z ich opowieści wynikało bezpośrednio, że znowu coś im zagraża.
To nie podobało się Cullenom,  każdy głupi by to zauważył.
Nowy wampir oznaczał kłopoty i to dość spore.
Nie wiedzieli czego chce ani czy zamierza tu zostać?
Obawiali się najgorszego,
że urządzi sobie bufet w Forks.
Na dodatek jak zauważył - zresztą trafnie - Jasper mieli teraz jeszcze zwierzątko do pilnowania.
Edward spojrzał na niego krzywo, nie lubił gdy nazywał tak jego ludzką pannę.
Nawet w żartach.
Wywrócił oczami patrząc na Carlisle'a  który zabrał głos.
I miał rację, musieli być czujni.
Nie znali jej planu, jej zamiarów ani celów.
Musieli zacząć uważać, patrolować teren.
Nie dość złego tak naprawdę mogło jej już tu nie być.
Równie dobrze mogła tędy tylko przechodzić.

DERY.

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleWhere stories live. Discover now