Rozdział XV

179 13 10
                                    

Londyn - dwa dni później

Na szczęście trójka mężczyzn wyszła cało z potyczki z wampirami. Żaden z nich nie przemienił się w kreaturę. Odpowiednia dawka leków i eliksirów - zapobiegła tego działania. Harry Potter był wdzięczni opiece medycznej i swoim bliskim. Hermiona Granger-Weasley osobiście postanowiła go odwieść do domu. Ron, który postanowił dołączyć do żony i przyjaciela, przysłuchiwał się z zainteresowaniem historii Harry'ego. Nie spodziewał się również, że jego córka chrzestna tak na rozrabia. Po śmierci Camille, Harry został z dzieckiem sam - i to właśnie dlatego małżeństwo Weasley zostało rodzicami chrzestnymi biednej osieroconej przez matkę dziewczynki.

 Po śmierci Camille, Harry został z dzieckiem sam - i to właśnie dlatego małżeństwo Weasley zostało rodzicami chrzestnymi biednej osieroconej przez matkę dziewczynki

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

Nigdy jednak nie umieli złapać z nią zbytniego kontaktu, zwłaszcza jeśli chodzi o Rona. Margaret była córką Camille w stu procentach - pozbawiona emocji Ślizgonka, która zbawiała wokół siebie mężczyzn. Tak właśnie pamiętał tą kobietę.
Mimo braku kontaktu, bał się o córkę przyjaciela.

Hermiona musiała zgodzić się z Harrym, który zasugerował, że konieczna będzie wyprawa za ocean, gdzie najprawdopodobniej znajdowała się Maggie. -- Kiedy wyruszamy? -- zapytała, patrząc na chłopaków.

-- Ja najszybciej. Nawet dzisiaj. - powiedział, Wybraniec.

-- Ale nie ma mowy, abyście pojechali beze mnie, Potter - powiedział Draco Malfoy, stojąc za Potterem w swoim fikuśnym czarnym garniturze. Słowo "Potter" wypowiedział, jakby znowu był dzieciakiem w Hogwarcie.

-- Zapomnij Malfoy - powiedział Ron. Chciał coś jeszcze dodać, ale Hermiona mu przerwała.

-- Przydasz się. Ktoś będzie musiał zrobić spacer po kanałach, Fretko. - powiedziała, uśmiechając się delikatnie. Konflikt między nimi dalej trwał, mimo iż Harry miał dobre relacje z młodym Malfoyem.

***

Nowy Orlean

Klaus Mikealson nigdy nie sądził, że czarownice mogą wymyślać tak przebiegły plan. Z uznaniem spojrzał na Bonnie, która zmieniała opatrunek Margaret. Dziewczyna została uratowana od tortur zadawanych przez braci Klausa.
Kol dowiedział się od szabatu, że dziecko Margaret, a dokładniej jego krew może wyleczyć z wampiryzmu. Dlatego stwierdzili, że chcą w końcu pozbyć się tego piętna.
Stefan nie mógł uspokoić swoich emocji po całych wydarzeniach. Na dodatek dziewczyna dalej się nie budziła. Czy może być coś gorszego?
Oczywiście - wściekała Caroline w Mystic Falls.

— Bonnie, nie myślałaś o przeprowadzce do Nowego Orleanu? Przydałaby mi się pomoc. — powiedział Klaus, uśmiechając się delikatnie

— Nie dziękuje Klaus. Pomagam tylko najbliższym. — powiedziała, zerkając na chłopaka.

Damon obserwował zachowanie wszystkich zgromadzonych. Pierwszy również zauważył, poruszanie się ręki dziewczyny. — Bonnie, budzi się. — powiedział, patrząc na nią.

Margaret rzeczywiście się obudziła. Czuła ogromny ból głowy i chciało jej się wymiotować. — Tato? Theodor? Draco?

Stefan od razu zjawił się po drugiej strony łóżka i złapał dziewczynę za rękę. — Spokojnie, Margaret. Nie zostawię cię. — powiedział poważnym głosem, ale ewidentnie rozemocjonowanym. Nie sadził, że tak bardzo będzie mu jej brakować. Była taka biedna i blada. — Już dobrze.

— Gdzie ja jestem? — zapytała, rozglądając się o pokoju. Ostatnie co pamiętała to przedpokój w mieszkaniu Malfoya. — Który mamy dzień?

— Jesteś w Nowy Orleanie, u Klausa. — powiedział, delikatnie głaskając jej policzek. — Z dzieckiem jest wszystko w porządku, Bonnie Cię zbadała. Zaraz zabiorę cię do domu. — powiedział, całując ja w czoło.

— Ja muszę wrócić do Londynu. Mój tata... Oni mogą być w niebezpieczeństwie. — powiedziała pewnym głosem. — Mój syn, muszę do niego wrócić. — spojrzała w jego oczy. — A ty musisz wrócić do Caroline.

Zarówno Bonnie, jak i Damon oraz Klaus spojrzeli na Stefana oczekując pewnego rodzaju wyjaśnień. Mężczyzna jednak nie zdążył, bo Margaret zsunęła się z łóżka i spojrzała na niego, powoli wstając. — Nic z tego nie będzie, Stefan. Nie będę z nią walczyć. W Londynie czekają na mnie osoby, które nie będą kazały mi być kolejna.

— Margaret przestań. — powiedział Stefan wstając. Jednak patrząc w jej oczy, wiedział, co złe zrobił. — Jesteś ze mną w ciąży.

— Chce abyś zawiózł mnie na lotnisko

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

— Chce abyś zawiózł mnie na lotnisko. A jeśli nie możesz tego, to przynamniej wyślij wiadomość do mojego ojca, że nic mi nie jest.

Bonnie podniosła się z łóżka i spojrzała na parę. — Myślę, że możemy wrócić do Mystic Falls. 

***


Po dłuższej rozmowie z Klausem, w końcu udało im się wyruszyć do miasta. Pierwotny zapowiedział przyjazd w ciągu najbliższych dni, aby porozmawiać dokładniej o Margaret.
W czasie powrotu do domu, Damon musiał zatrzymać się na stacji. Stefan, chcąc się przejść, poszedł zatankować samochód.
Starszy z braci, odwrócił głowę w stronę Margaret — Nie złość się, aż tak. Uratowaliśmy cię, a ty takie zachowanie.

— Czy ja was o coś prosiłam? Mogłam się tam wykrwawić i zginąć

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

— Czy ja was o coś prosiłam? Mogłam się tam wykrwawić i zginąć. Po cholerę?

— Bo mu zależy na Tobie. Stefan jest najlepszym człowiekiem jaki w życiu spotkałem. Dlatego nie pozwoli cię skrzywdzić? Nie zostawi cię z dzieckiem. — powiedział.

— Ale ja nie chce, aby był ze mną ze względu na dziecko. Skoro kocha Caroline, to powinien z nią być. — powiedziała Margaret, patrząc przez szybę.

Damon westchnął ciężko, patrząc na kobietę w lusterku. Nie rozumiał jej. Kompletnie.

————
Po bardzo długim czasie - nowy rozdział. Proszę was o komentarze i konstruktywna krytykę - to pomaga!
Miłego dnia,
LG

A może jednak, Miss Black?Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin