Rozdział IV

357 17 5
                                    

Miesiąc później
Anglia

Theodor nie sądził, że tak ciężko będzie zmusić małego chłopca do wyjścia na spacer. Płacz był tak okropny, że mężczyzna był pewien, że cały Londyn go słyszy. Chłopiec nie chciał iść nigdzie na spacer, nie miał ochoty też się bawić. Theodor był zaniepokojony zachowaniem swojego synka. Położył rękę na czole dziecka i zamarł w bezruchu. Dziecko było całe ciepłe. Dotarło do niego, że myśląc cały czas o Margaret nie zauważył gorączki syna. Nie czekając wysłał wiadomość do medyka.

Oby to nie było tylko nic poważnego - przeszło mu przez myśl.

***

Mystic Falls

Stefan dalej nie mógł uwierzyć, że dał się tak łatwo podejść i Margaret wyciągnęła go na wyjazd. Nie mógł oczywiście narzekać, ponieważ towarzystwo dziewczyny działało na niego kojąco. Dziewczyna miała mnóstwo pomysłów, przez co również nie mógł narzekać na monotonię w ich relacji. Ciężko było mu stwierdzić kim dla siebie są. Nie była to tylko koleżanka, ale też nie była dziewczyna. Stefan czuł, że jeszcze trochę potrwa zanim w końcu postanowią być razem. Znał dziewczynę od trzech miesięcy, a nie mógł oprzeć się wrażeniu, że zna ją całe życie.

Margaret również miała takie wrażenie. Nie raz budząc się rano po wspólnej nocy ze Stefanem, nie mogła przestać myśleć, że w końcu znajduje się obok właściwego człowieka. Nie była z nim do końca szczera, bo nie czuła, że to odpowiedni moment na takie wyzwanie.

- Stefan? Chodźmy na kawę. - powiedziała, zatrzymując się na stacji benzynowej. Margaret była blada i czuła, że potrzebuję szybko napić się czegoś mocnego.

- Oczywiście. - popatrzył na nią z troską. Widział, że jest coś nie tak. Powolnym krokiem szedł obok niej, bojąc się, że upadnie. - Chcesz coś do zjedzenia? - zapytał, patrząc się na kanapki w barze.

Margaret zrobiło się nie dobrze czując zapach jedzenia dobiegający z kuchni. Szybkim krokiem podeszła do łazienki i zwymiotowała. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Wytarła twarz i wyszła biorąc głęboki oddech.

- Nie wiem dlaczego tak się czuję. - powiedziała, widząc wzrok Stefana. - To jedzenie tak strasznie śmierdzi. Ale może kawa lepiej tutaj pachnie.

- Dla mnie wszystko jest dobrze, no ale...jasne. Usiądź tutaj, a ja zaraz przyniosę Ci kawę i wodę.

Margaret czekała bawiąc się palcami. Zaczęła zastanawiać się nad tym co mogło jej zaszkodzić. Przez ułamek sekundy pojawiła jej się pewna myśl, patrząc na rodziców z dzieckiem w barze. Jak najszybciej chciała ją odrzucić, ale stawała się ona coraz bardziej prawdopodobna.

Stefan położył przed nią napój i usiadł naprzeciwko niej. - Coś się stało? - zapytał, wiedząc jej blada twarz.

- Chyba tak. Stefan...Chyba jestem z Tobą w ciąży. - powiedziała, patrząc w jego oczy głęboko.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
A może jednak, Miss Black?Where stories live. Discover now