Rozdział XIV

169 12 6
                                    

Mystic Falls

Damon będąc w stałym kontakcie ze Stefanem, razem z Bonnie zaczęli pakować najpotrzebniejsze rzeczy do bagażnika. Wśród tych potrzebnych rzeczy był oczywiście łom czy piłka. Nie mieli pojęcia, co będzie im potrzebne w akcji. Według danych młodszego brata, Margaret przetrzymywana była w Nowym Orleanie. Odpowiedzialny za jej porwanie był Finn i Kol, którzy pragnęli odegrać się na Klausie. Ale dlaczego potrwali Margaret, która była tak ważna dla Stefana, a nie Klausa? Tego jeszcze nie wiedzieli, ale czuli, że rozwiązanie zagadki jest bliżej niż dalej. 

Bonnie patrząc na mapę, starała się znaleźć jakiś stary magazyn, w którym mogła być przetrzymywana kobieta. Wolała uniknąć błądzenia po mieście w towarzystwie Klausa Mikaelson. Nie miała do tego mężczyzny żadnych pozytywnych uczuć. Dalej w jej pamięci była krzywda, jaką wyrządził Taylerowi oraz Caroline. Miała też nadzieję, że Caroline nie wpadnie na pomysł dołączenia do akcji - jej zachowanie zmieniało się, kiedy była przy jednym z pierwotnych. 

-- Zamiast tropić szabat oraz Katherine, dzięki naszemu weselu, musimy jeszcze rozprawić się z Pierwotnymi, czy my nie możemy mieć jakiegoś spokojnego weekendu? -- zapytał brat Stefana, zerkając na brązowowłosą

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-- Zamiast tropić szabat oraz Katherine, dzięki naszemu weselu, musimy jeszcze rozprawić się z Pierwotnymi, czy my nie możemy mieć jakiegoś spokojnego weekendu? -- zapytał brat Stefana, zerkając na brązowowłosą.

-- Spokojny weekend będzie kiedy sprowadzimy tutaj Elenę i pozbędziemy się klątwy z Margaret i dziecka Stefana. -- odpowiedziała mu kobieta, zamykając bagażnik Chevy Camaro Convertible.

-- Już nie mogę się tego doczekać. Spokojny wieczór przy burbonie! -- powiedział Damon, wsiadając za kierownice. Bonnie usiadła po stronie pasażera, zerkając co chwile na telefon. 

Londyn 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Londyn 

Harry Potter nigdy wcześniej nie przeżył czegoś takiego. Sam nie miał pojęcia jak znalazł się w Klinice Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga. Nie sądził też, że przy jego łóżku, będzie siedziała jego była żona. Ginny ewidentnie nie była zadowolona, że musiała fatygować się do Harry'ego, ale widząc jego rany wiedziała, że nie wyjdzie z pokoju dopóki nie ustali co właściwie się stało. 

-- Będziesz się musiał tłumaczyć, Harry -- powiedziała rudowłosa, widząc, że mężczyzna powoli otwiera oczy. 

W podobnym stanu otępienia znajdował się na innej sali Draco Malfoy razem z Theodorem Nottem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W podobnym stanu otępienia znajdował się na innej sali Draco Malfoy razem z Theodorem Nottem. Każdy z trzech panów posiadał liczne ukąszenia na szyi, a poziom ich krwi był obniżony. Pielęgniarki co chwile podawały nowy worek z krwią, aby jak najszybciej uzupełnić braki. 

Minęło wiele godzin, aby dało się porozmawiać z nimi. Sam Minister Magii pofatygował się zobaczyć te rany. Lekarze nie mieli wątpliwości - ugryzienia wampirów. Nie było to by nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie odnotowali od 24 lat, żadnego pojawienia się wampirów w świecie czarodziejów. 

Jednak nie to martwiło mężczyzn. Każdy z nich bał się o Margaret. Na szczęście Ministerstwo Magii przygotowało oddział aurrorów do poszukiwań - w końcu córka samego Harry'ego Pottera - ale Draco uważał, że to nic nie da. Nie mogli jednak sami nic zrobić. Zostali uziemieni w szpitalu na czas badań - medycy obawiali się, że może dojść do przemiany. 

Nowy Orlean 

Margaret traciła i odzyskiwała przytomność przez całą podróż. Na dodatek miała związane oczy, więc nie mogła wiedzieć gdzie się znajduję. Nigdzie nie było też jej różdżki. Czuła się niesamowicie bezradna i samotna. Nie wiedziała co jej zrobią, ani dlaczego to właśnie ją porwali. 

Najbardziej jednak bała się o swojego ojca i chłopaków. Pamiętała ostatnie słowa ojca i ich krzyki. Łzy po jej twarzy delikatnie spływały. Miała nadzieję, że odnajdą ją i będzie mogła znowu przytulić się do taty czy syna, a także dotknąć ust Theodora czy usłyszeć monolog Draco. Tyle kochających ją, osób zostawiła... Miała nadzieje, że jeszcze kiedyś ich zobaczy.

Parę tygodni wcześniej...
Mystic Falls

-- Stefan! Ja nie chce! -- powiedziała Margaret, gdy chłopak posadził ją na ławce. Była pewna, że właśnie chwile temu skręciła kostkę, ale i tak upierała się, że sama dojdzie do mieszkania. Margaret nie lubiła na komukolwiek polegać. Była od małego uczona, że musi być samodzielna, bo inaczej zostanie stracona. Dlatego, gdy podczas tańca skręciła sobie kostkę, nie chciała niczyjej pomocy - zwłaszcza lekarza. 

-- Nie denerwuj mnie. Siedź grzecznie. -- usiadł na ławce i wziął dziewczyny nogę na kolano. Delikatnie ściągnął jej obcas i zaczął oglądać jej kostkę. -- Mam na to w domu lekarstwo. Ale będziesz musiała w końcu przejechać się moim autem. 

Margaret niechętnie pokiwała głową, widząc minę Stefana. Nie mogła się oprzeć jego oczom. Był niesamowicie hipnotyzujące. -- Ale obiecasz mi, że nie będziesz próbował mnie pocałować?

-- I tak to zrobię. Jak nie tam, to tu...-- delikatnie nachylił się w jej stronę i po chwili dotknął jej aksamitnych ust.

-- delikatnie nachylił się w jej stronę i po chwili dotknął jej aksamitnych ust

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

Witajcie!

W końcu jest nowy rozdział! Nie za długi i mało zadowalający, ale taka przejściówka. Co o tym sądzicie? Jak pierwsze tygodnie września? 
Pozdrawiam!

A może jednak, Miss Black?Where stories live. Discover now