Rozdział II

575 25 0
                                    

 Margaret należała do ludzi, którzy uwielbiają zmiany. Nie ma się w takim wypadku co dziwić, że ściany, które jeszcze parę godzin temu były białe są różowo-szare. Dzięki magii udało jej się to zrobić w mgnieniu oka. Zadowolona rozpakowała też wszystkie kartony.

Mieszkanie Margaret znajdowało się powyżej jej ukochanej kawiarni. Udało jej się wynająć od właściciela kamienicy mieszkanie na rok. Nie wiedziała czy zostanie tu aż rok, ale chciała mieć w końcu swój własny kąt. Na pewno pomoże jej to też, wtedy gdy jej synek do niej przyjedzie. Będzie mogła pokazać mu pokój, który specjalnie dla niego przygotowała. Niebieskie ściany, a na nich ponaklejane samochodziki. Dokupiła też łóżeczko dla niego i ustawiła książeczki na półce, a na dużym dywanie leżały klocki. Margaret zamknęła ten pokój na klucz, a klucz schowała. Za bardzo bolało by ją patrzenie na to codziennie.

Jej sypialnia była przestronna i wypełniona kwiatami. Czarownica je uwielbiała i tylko gdzie mogła wstawiała kwiaty. Usiadła na dużym parapecie i przyglądała się mieszkańcom Mystic Falls, którzy byli zbyt zajęci obowiązkami, by usiąść na chwile i odpocząć.

Margaret pokochała to miasto od pierwszego momentu jak je zobaczyła. Co ją dość mocno zdziwiło, ponieważ nie przepadała za małymi miasteczkami, a za wielkimi centrami życia publicznego. Nie ma co się jej dziwić jak całe życie spędziła w Londynie, a potem w Nowym Jorku. Dopiero teraz spróbowała zamieszkać w zupełnie innym miejscu.

Słysząc pukanie, podeszła do drzwi i otworzyła je, widząc w wizjerze Stefana. Uśmiechnęła się do niego i gestem ręki zaprosiła do środka.

- Mógłbyś tylko ściągnąć tutaj buty? - wskazała na wycieraczkę. Nie lubiła jak ktoś chodził po jej domu w butach, ponieważ nie lubiła wszędzie błota, kurzu czy śniegu. W jej mieszkaniu miał być porządek na najwyższym poziomie.

Mężczyzna ściągnął buty na jej życzenie i udał się do salonu za nią. Usiadł na wygodnej szarej kanapie i delikatnie zaczął stukać palcami w oparcie.

- Kawy czy herbaty? Może soku albo wody? - zaproponowała swojemu gościowi, udając się w stronę kuchni.

- Kawy. - uśmiechnął się do niej Stefan.

Margaret wróciła do pomieszczenia po pięciu minutach z dwoma gorącymi napojami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Margaret wróciła do pomieszczenia po pięciu minutach z dwoma gorącymi napojami. Położyła je na szklanym stoliku obok i uśmiechnęła się do niego, mrużąc oczy.

- Rozmawiałaś z Car...- nie mogła przez chwilę przypomnieć sobie imienia dziewczyn, ale w końcu coś zaskoczyło. - Caroline? Była dość mocno zdziwiona moja obecnością w Twoim pokoju...

- Tak, znaczy... Próbowałem, ale nie chce ze mną rozmawiać i nie za bardzo wiem dlaczego. Ale załatwię to. - powiedział i delikatnie położył rękę na jej kolanie, głaskajac je. - Jestem moja przyjaciółka i nie chce jej stracić. Jest dla mnie bardzo ważna.

A może jednak, Miss Black?Where stories live. Discover now