~•~ Rozdział XLIII ~•~

2.1K 32 926
                                    

Rozdział XLIII

,, Złamane serce. "

**

Deszcz lunął z nieba niespodziewanie. Pasterze widząc kłębiące się ciemne chmury, natychmiast zagonili owce w bezpieczne miejsce i sami schronili się przed ulewą. Mówili między sobą, że dawno nie było takiego deszczyska i to z pewnością Aniołowie płaczą nad losem panienki Felicji, którą brat właśnie przywiózł do domu. Słyszeli już o hańbie, jaką zesłała na rodzinę jedyna córka pana na Brzeziu, nadwornego stolnika – Zbigniewa.

Przedbór sukcesywnie piął się po szczeblach dworskiej kariery, którą umożliwiała mu pozycja ojca i szczególne względy króla Kazimierza wobec jego osoby. Jako podstoli krakowski sprawował się wzorowo, jego młodszy brat należał do gwardii królewskiej, więc dziwem nie było, że i Felicję ojciec chciał na chwałę rodu korzystnie wydać za mąż, ówcześnie posyłając ją na dwór. I tak oto Felusia, jak pieszczotliwie nazywali ją bracia, została dwórką Jadwigi z Żagania – czwartej już małżonki polskiego monarchy.

Familia herbu Zadora aspirowała na znaczący ród, a stolnikówna kwitła z wiosny na wiosnę, co zaczynali zauważać młodzi panowie, jak i ich ojcowie, szukający dobrych partii dla swych męskich potomków. Miała rękę do dzieci, bo z należytą dbałością opiekowała się królewskimi córkami i pociechami dworzan, między innymi upragnionym synem Jaśka z Melsztyna, który z żoną Ofką doczekał się go dopiero po dziesięciu latach od narodzin pierworodnej Jadwiżki. Zbigniew upatrzył sobie na zięcia niejakiego Krystyna z Ostrowa, młodzieniec rozsądny, elokwentny, niewiele starszy od Brzezianki, dobrze aspirujący na przyszłość. Kiedy córka skończyła szesnaście wiosen, zamierzał rozmówić się z Rawiczami w sprawie jej ożenku z dziedzicem Ostrowa.

Któżby pomyślał, że to właśnie z powodu słodkiej i uroczej Felicji wezmą całą rodzinę na języki? Wokół panienki zaczął się kręcić przystojny szlachcic, Wojciech Sepnicki i nim się stolnik obejrzał, córka zniknęła z Wawelu, a wraz z nią owy mężczyzna. Choć starali się utrzymać całą sytuację w tajemnicy, po dworze szybko rozeszła się wieść o ucieczce dwórki z kochankiem. Brzezianie stali się pożywką dla dworu, śmiano się i drwiono z nieczystości Felicji, wytykali palcami starego stolnika, co odbiło się na jego zdrowiu. Przedbór przyrzekł ojcu, że siostrę odnajdzie i przywiezie do domu, gdzie wszyscy skryli się przed jadowitymi słowami płynącymi z Wawelu.

Sepnicki zjawił się w Krakowie jak gdyby nigdy nic, a Przedbór miał ochotę rozszarpać go na strzępy. Szlachcic stwierdził, że nie wie, gdzie jest Felicja i nie ma nic wspólnego z jej zniknięciem. Zaraz potem gruchnęła wieść o rychłym ślubie Elżbiety – córki świętej pamięci Niemierzy z Gołczy – z panem na Sepnicy. Przekupił więc pachołka Wojciecha, żeby wyjawił mu, skąd wrócił jego pan. I znalazł Brzezianin Felusię w Sandomierzu, oczekującą na przyjazd swego narzeczonego. Jakże się gorzko rozczarowała...

Kiedy weszli do środka, służąca zabrawszy od panienki przemoczoną do suchej nitki opończę, posłała jej pełne współczucia spojrzenie. Felicja twarz miała zaróżowioną od płaczu i zimnych kropel deszczu, które boleśnie drażniły wrażliwą skórę podczas jazdy. Nie mieli ze sobą koleby, więc całą drogę jechała wierzchem. Nie czuła zimna, choć drżała na całym ciele. Nawet nie pomyślała o tym, żeby pójść się przebrać, jeno od razu podążyła w stronę wielkiej sali, gdzie zapewne zastanie członków swej rodziny. Nie ominie jej ta konfrontacja.

Lilia Wawelu i Litewski NiedźwiedźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz