~•~ Rozdział XXV ~•~

1.5K 44 91
                                    

Rozdział XXV

,,Wiara, nadzieja i miłość. "

**
Królowa nie chciała spędzać wolnego czasu w swojej komnacie, wolała jak najwięcej i jak najlepiej zapamiętać Litwę i wileński zamek. Z tego względu, kazała podać sobie śniadanie w sali biesiadnej. Ze smakiem wyczekiwała na świeży chleb i pysznie mięso z cietrzewi. Poprosiła Szymona, by zaprosił w jej imieniu siostry Władysława do wspólnego posiłku.

- Węgierskie, Wasza Wysokość - podczaszy uśmiechnął się do królowej i nalał jej odrobinę wina do kryształowego kielicha.

Nagle, Jadwiga przypomniała sobie o swojej matce i siostrze. Zmarkotniała. Ogarnęły ją wyrzuty sumienia, że ona cieszy się swego rodzaju wolnością w rodzinnych stronach męża, a one budzą się co ranek w novigradzkiej twierdzy trwożąc się o własne życie.

- Dziękuję... - szepnęła do sługi strapiona.

- Pani, wszystko w porządku? Tak pięknie się uśmiechałaś, odkąd tylko wstałaś, a teraz przygasłaś.

- Wstyd mi, Margit...

- Za co? Znów obwiniasz się o zachowanie kniahini?

- Nie. Wciąż nie mamy wieści od Opolczyka, a już dawno powinien być w Budzie i przekonywać możnych do powrotu Marii na tron. Czuję się taka bezsilna, a one nawet nie wiedzą, że staram się im pomóc. A co jeśli myślą, że zostawiłam je na pastwę tych zdrajców?

- Z pewnością tak nie jest. Królowa Elżbieta to twoja matka. To oczywiste, że będziesz próbowała wydostać je z niewoli.

- A może robię za mało? Może powinniśmy od razu zażądać ich uwolnienia, albo wysłać zbrojnych?

- Pani - Erzebet przykryła swoją dłonią dłoń Jadwigi - Król mówił, że takim działaniem jedynie byśmy zaszkodzili. Mają nad nami przewagę. W każdej chwili mogą wydać na królowe osąd. Zawsze powtarzasz, że najpierw dyplomacja, potem siła miecza, jeśli słowem nic się nie wskóra.

- Tak. Masz rację, to z nerwów głowa podsuwa językowi takie słowa.

- Więc oczyść myśli i ciesz się przyjemnymi chwilami.

W pomieszczeniu pojawił się wnuk kasztelana z listem w dłoni. Królowa wstała, myśląc, że niesie upragnioną wiadomość niczym posłaniec boży.

- Zawiszo, masz wieści od księcia Władysława Opolczyka?

- Niestety nie, Najjaśniejsza Pani. Musimy być cierpliwi, książę działa po cichu. A to... - podał jej list - Twoja łaziebna znalazła pod drzwiami komnaty. Ktoś musiał zostawić go specjalnie, ale nie odważył się wejść do środka.

- Co to dokładnie? - zauważyła, że jest rozpieczętowany.

- Krzyżacki paszkwil.

- Nawet tutaj dotarły?

- List miał trafić do księcia Dymitra Dońskiego, ale ktoś widocznie przechwycił wiadomość. Jeśli tak, to zrobił nam wielką przysługę.

Władczyni rozłożyła pergamin i zaczęła czytać treść zapisaną po łacinie, co znaczy, że ktoś nie był na tyle kompetentny by pisać cyrylicą. Zamierzała te słowa zachować dla siebie, jednak wywarły na niej takie wrażenie, że zacytowała swoim wiernym dwórkom i rycerzowi owe plugastwo:

- Królowa Hedviga z Andegawenów, została poślubiona dzikusowi z Litwy wbrew swej woli, choć prawnie i w obliczu jedynego Boga, jest małżonką księcia Habsburskiego, Wilhelma. Jagiełło obcuje z królewską córą jedynie na drodze co noc powtarzanego gwałtu i bezpodstawnie tytułuje się królem Polski. Tamtejsi panowie, zwłaszcza małopolscy, sprzedali duszę diabłu i biorą czynny udział w tym grzesznym planie zniszczenia chrześcijańskiego porządku. Olgierdowy syn, to zdradziecki wąż, który za nic miał umowę zawartą między królem Ludwikiem a księciem Leopoldem i zrabował Wilhelmowi jego małżonkę. Hedviga żyje w cudzo łożniczym związku i każdego dnia jej honor jest brukany przez pogańskie nasienie. Misja chrystianizacji Litwy ma jedynie na celu zamydlenie oczu chrześcijańskim władcom, a w rzeczywistości Jagiełło ma sposobność, by powrócić do swych diabelskich korzeni. Podobno dzieli się swą królewską konkubiną z licznymi braćmi, którzy na jego oczach spółkują z... - złotowłosej zakręciło się w głowie i opadła gwałtownie na krzesło.

Lilia Wawelu i Litewski NiedźwiedźWhere stories live. Discover now