VI

777 66 27
                                    

Ubrałam szlafrok i pobiegłam razem z mamą by dowiedzieć jak doszło do pożaru. Zebrali się wszyscy sąsiedzi! Nagle wyszło dwóch panów wynoszących Ninę na noszach.. była.. jej skóra była cała biała jak i spalona? Nie umiem naprawdę tego określić..
Strażakom udało się ugasić pożar i znaleźli przy tym prawie spaloną butelkę wybielacza, jeden ze strażaków podszedł do matki Niny i zaczął ją wypytywać o szczegóły. Chciałam trochę podsłuchać rozmowę lecz usłyszałam bardzo mało..

- Wie pani co to jest? - zapytał strażak podnosząc butlę

- Nie.. - odpowiedziała zapłakana rodzicielka otulając się ciepłym kocem

- Jest to butelka wybielaczu. - powiedział z dziwnym wyrazem twarzy

- Ale my nie mamy w domu wybielacza. - dodała niedowierzając

- Sądzę, że to nie był wypadek.. już trzeci raz w swoim zawodzie wyjaśniam taką sprawę. - powiedział zamykając oczy

- Ale.. ale jak to? - zapytała jąkając się

- Pamiętam te wszystkie sprawy bardzo dobrze.. pierwszym przypadkiem był chłopiec Jeffrey Woods, który został oblany wybielaczem i alkoholem, nie wiadomo skąd pojawił się ogień, jego sąsiadka wezwała straż pożarną i policję.. parę tygodni później znaleziono ją w takim samym stanie co chłopca i to w jego domu.. a przy tym zwłoki ich rodzin.. tylko brakowało samego chłopca, odbyły się poszukiwania i nadal nic. Minęło już 9 lat od obydwu sytuacji, a nadal stoimy w miejscu. - powiedział mężczyzna zakładając powoli rękawiczki

- Ale co do tego ma wypadek mojej córki?! - zapytała

- może on powrócił? Nie wiem. - powiedział odchodząc w stronę komendanta policji

Po odjechaniu policji i straży pożarnej wszyscy się rozeszli. Matka Niny wraz z Chrisem pojechali karetką. A ja natomiast z mamą wróciłyśmy do domu i ciągle myślałam o tej chorej sytuacji.. Biedna Nina! Otworzyłam okno i na parapecie zobaczyłam małą kartkę.. wzięłam ją do ręki i zamknęłam okno.

,,Nie ładnie tak podsłuchiwać" ~J

Po przeczytaniu poczułam się naprawdę dziwnie i opuściłam roletę w swojej sypialni.

Nie pamiętałam kiedy udało mi się zasnąć.



- wstawaj słonko  - powiedziała rodzicielka otwierając w pokoju okno

- oh.. już wstaje. - usiadłam

- to ja już lecę, śniadanie jak zawsze jest w kuchni. - powiedziała przymykając lekko drzwi

Po szkole chciałam pójść do szpitala by odwiedzić przyjaciółkę. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do szybkim krokiem do szkoły.

Po drugiej godzinie lekcyjnej w szkoły przywitała nas policja, nie w sprawie Niny tylko w poszukiwaniu trójki uczniów. Claudia i jej przyjaciele zaginęli wczoraj po południu, około w godzinach 14/15. Nikt nie widział ich od skończenia wszystkich zajęć wczorajszego dnia.

Wracając do domu zauważyłam mamę Niny, która stała przed domem i robiła coś w swoim ogródku.

- Dzień dobry. - Powiedziałam

- o dzień dobry Skylar. - odpowiedziała

- Wie pani jak z Niną? - Zapytałam

- Niestety nie, ale dzisiaj ją odwiedzę. - powiedziała wstając

- Też miałam taki zamiar.. bym mogła pojechać z panią? - zapytałam korzystając z sytuacji

- Jasne, ale jak twoja mama wyrazi zgodę. - powiedziała lekko uśmiechając się

- Pewnie się zgodzi.. to o której mam tutaj przyjść? - zapytałam

- za jakieś dwie godziny. - powiedziała wchodząc do domu

Idąc do swojego pokoju zobaczyłam znowu małą kartkę..

,,niedługo się zobaczymy"~J

Naprawdę się przestraszyłam.. okno było zamknięte więc niemożliwe, że ktoś przez nie wszedł. Po jakimś czasie zauważyłam leżącą obok kartki starą zapalniczkę.. była koloru czerwonego.. jak krew. Nagle usłyszałam jakby ktoś wybił okno w przedpokoju! Szybko zeszłam na dół i zobaczyłam kamień, który spowodował zbicie .. wyjrzałam przez okno, ale nikogo tam nie było. Wzięłam kamień ze sobą i pobiegłam na górę.. wyciągnęłam swoje pudełko spod szafy i przejrzałam wszystkie kartki i dowody, które udało mi się znaleźć bądź zostały mi podrzucone z jakiegoś powodu.

Po wszystkiego przeszukaniu spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że zaraz zbliża się 16! Natychmiast się ubrałam i pobiegłam przed dom sąsiadki, Mama Niny już na mnie czekała, wsiadłam do auta i obie pojechałyśmy.

Byłyśmy już przy szpitalu.. aż nagle-

- AAA! -  krzyknęłam

- UWAŻAJ!! - krzyknęła próbując skręcić w odwrotną stronę

- IDŹCIE SPAĆ! - krzyknął mężczyzny

Walnęła autem w drzewo.. ostatnie co usłyszałam wtedy to był głos mężczyzny dochodzący z poza auta..

Ciąg dalszy nastąpi~

W blasku cienia//Jeff The KillerWhere stories live. Discover now