V

839 64 24
                                    

Wstałam pełna sił, posprzątałam swój wielki syf, który narobiłam wczorajszą nocą.. wszystkie notatki schowałam do pudełka, które zazwyczaj leży pod szafą.. zaglądam tam tylko ja, inaczej mówiąc trzymam tam swoje sekrety, które nigdy nie powinny sięgnąć światła dziennego.
Ubrałam się i zeszłam na dół.. mamy nie było, pewnie załatwiała jakieś sprawy z pogrzebem Ethana. Powoli już się przyzwyczaiłam z myślą, że po prostu go nie ma, ani nigdy nie już będzie..

Sięgnęłam po jedno czekoladowe ciastko i usiadłam na kanapę.. włączyłam wiadomości, może będzie coś na temat wczorajszego wypadku. To co się okazało mnie zamurowało.. las w którym byłam jeszcze wczoraj, został podpalony! Jakbym była tam dłużej to by pewnie mnie już tutaj nie było.. wyłączyłam telewizor i wzięłam jakąś przekąskę z kuchni i wróciłam do swojego pokoju. Zaczęłam znowu czytać, otwierając książkę zauważyłam podpis tej kobiety z lasu pod creppypastą ,,Jane the killer" O BOŻE!

Wzięłam na ostatnią stronę z jej historii i przeczytałam na głos ,,Planowałam moją zemstę na „Jeff The Killer" i nazwałam się „Wieczna Jane". Dlatego bardziej wieczne dla Jeff'a niż jego szaleństwo, jest jego śmierć."
Można powiedzieć, że Jane chce mnie wykorzystać by znaleźć Jeffa? I wymierzyć mu sprawiedliwość, czyli coś na co zasługiwał już od dawna.. trudno mi było wierzyć, że to jest prawda! Chciałbym komuś odpowiedzieć o tym wszystkim,.. tylko komu? Kto by mi w to uwierzył-

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.. zobaczyłam tam zapłakaną Ninę

- Boże Nina co się stało?! - zapytałam patrząc na twarz nastolatki

- Widziałaś gdzieś może Chrisa?! - Krzyknęła z łzami w oczach

- Niestety nie, stało się coś? - zapytałam zmartwiona

- Nie mogę go nigdzie znaleźć, pójdziesz poszukać go ze mną? - poprosiła ocierając chusteczką łzy

- Jasne! - zgodziłam się i wyszłam zamykając dom na klucz

- Więc gdzie go ostatnio widziałaś? - zapytałam zaciekawiona

- Wiem tylko, że się bawił z kolegami i jeden z nich mi powiedział, że poszedł z jakąś dziewczyną, i pomyślałam od razu o tobie.. - powiedziała z widocznym smutkiem na twarzy

- kto to mógł być? - zapytałam

- Na pewno Claudia! - powiedziała wściekła

- Co?! Dlaczego ona? - zapytałam zdziwiona

- To jest ta ich zemsta! - powiedziała przyspieszając krok

- NINA, ZWOLNIJ! - Krzyknęłam biegnąc za nią

- Poczekaj na mnie, zaraz wrócę! - krzyknęła wchodząc na chwilę do domu

- Ale po co? - powiedziałam pod nosem

- już jestem - uśmiechnęła sie

- A po co poszłaś? - zapytałam zaniepokojona

- emm napić się - odpowiedziała, chowając nóż w tylnej kieszeni spodni

- Po prostu chodźmy i przepraszam za wczorajszą rozmowę - powiedziała zmieniając temat rozmowy

- Ja przepraszam.. może masz rację? - powiedziałam unosząc głowę

- Może porozmawiasz o tym z mamą i zapisze ciebie do psychologa i się dowiemy co ci dolega? Bo ja ci wierzę! - powiedziała ponownie się dziwnie uśmiechając

- Od tamtej pory jak postawiłaś się tamtej paczce i wiesz.. no zachowujesz się inaczej - stwierdziłam

- W jakim sensie?- zaśmiała się otwierając szerzej oczy

- Już nieważne..- rzekłam zaniepokojona

- haha zabawna jesteś- podskoczyła i ponownie przyspieszyła krok

- Nina no zwolnij! - powiedziałam biegnąc za nią

- UWAŻAJ! - Krzyknęłam widząc auto jadące w jej stronę

Nagle samochód się zatrzymał i wysiadł z niego pobity Chris, Nina od razu go przytuliła..Chris był cały obity poszłam razem z nimi do szpitala.. stan Chrisa był kiepski, ich matka przyjechała jak najszybciej mogła gdy dowiedziała się o całej sytuacji.. lekarze powiedzieli jej, że Chris ma silny wstrząs i krwawienie wewnętrzne, słysząc to wybuchła płaczem.. biedny Chris, co nie podobne do Niny przemilczała całą tą sytuację.

Następnego dnia Chris został zwolniony ze szpitala, ale nie wracał jakiś czas do szkoły. Kolejnego dnia w tym burdelu na samym wejściu podeszłyśmy obie do szafek, zauważyłam, że Nina czyta jakiś liścik i się przy tym rumieni..

- Czyżby liścik od tajemniczego wielbiciela? Haha- Zapytałam śmiejąc się przy tym

- co? nie! - krzyknęła zgniatając kartkę w kulkę i chowając ją w kieszeń bluzy

- miałaś rumieńce na twarzy! Widziałam! - powiedziałam

- ugh! - wkurzona poszła w stronę swojej sali

~Parę tygodni później~

Od incydentu z lasem nie widziałam więcej już tamtej czarnej postaci, ale za to Chris wrócił wreszcie do szkoły, a akurat dzisiaj był dzień szkolnych zdjęć! Ubrałam się dzisiaj bardziej elegancko niż zwykle, czyli biała bluza, czarna spódniczka i czarne dopasowane do stroju buty.

Cały dzień w szkole był nawet udany! Może dlatego, że nie spotkaliśmy kochanego trio, ale tak tylko myśleliśmy..

- schowajcie się! - powiedziałam do dwójki rodzeństwa

- Hej Skylar.. - zaśmiała się Claudia

- Czego chcesz? - Zapytałam wkurzona już na sam jej widok

- Nie widziałaś może dzisiaj.. Niny i tego jej brata? - zapytała próbując złamać mnie wzrokiem

- Nie, to ty chodzisz z nimi do klasy nie ja- stanowczo odpowiedziałam

- Na pewno? - zapytała znowu

- Na pewno - odpowiedziałam krzyżując palce

- Chodźcie chłopcy - powiedziała

- Boże, ale ona wkurzająca - powiedziałam dając znak Ninie

- racja haha- zaśmiała się Nina wychodząca z toalety

Niestety dzisiaj kończyłam później niż Nina i Chris.. miałam korki z matematyki by się trochę podszkolić,  kiepsko mi idzie z tym przedmiotem.

Doszłam do domu w miarę szybko i od razu usiadłam do lekcji, a miałam ich mnóstwo! Po odrobieniu byłam tak zmęczona, że poszłam się zdrzemnąć.

Obudziła mnie moja mama, która krzyczała i wskazywała palcem na okno.. szybko podeszłam do niego i zobaczyłam pożar w domu Niny-

~Ciąg dalszy nastąpi~

W blasku cienia//Jeff The KillerUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum