Tom III - ,,Zacząć od zera" - Wspomnienia Kate Denson +Ważna informacja

22 0 0
                                    

No więc mamy to: Archiwa są na polskiej wiki gry! Nie wiem od jak dawna, bo dopiero dzisiaj (29.12.2020r.) udało mi się to zauważyć, ale lepiej późno niż w cale.

W związku z tym teraz będę zamieszczać tu oryginalne tłumaczenia z polskiej wiki. Oczywiście poprzednie (te stworzone przeze mnie) zostaną na swoim miejscu, nie mam w planach zmieniać ich na te oficjalne głównie z uwagi na moją niejako pracę włożoną w to, co dotychczas udało mi się stworzyć. Myślę, że to będzie dobra decyzja.

Tak samo przestane już dawać linki do oryginałów.

A teraz, zapraszam do czytania ;)




Wspomnienie 3221

Co chwilę wraca do lasu, by pozbyć się lęków i problemów. By poczuć zapach sosen i wyzbyć się świadomości. Wyzbyć się wszystkiego i słuchać swojej muzy. Przez pewien czas nie była sobą, zagubiła się w próbach zadowolenia wszystkich prócz siebie, grała muzykę, która nie wyrażała jej uczuć, ale miała podobać się tłumom. Muzykę, która jej się nawet nie podoba. Grała za pieniądze mimo ostrzeżenia: zagraj jeden utwór dla pieniędzy, a zabijesz muzę. Śmiała się, gdy matka powiedziała jej to pierwszy raz. Brzmiało komicznie. Jej muza nigdzie się nie wybierała. Ona sama słyszała w głowie więcej piosenek, niż mogłaby zagrać przez całe życie. Teraz... Teraz już się nie śmieje. Nigdy nie czuła się tak sztucznie, bez inspiracji. Bardziej niż kiedykolwiek pragnie połączyć się ze swoją muzyką... Swoją muzą... Sobą samą. Zamyka oczy i zrywa kolejne warstwy, aż jej umysł staje się pusty i otwarty na nieznane.


Wspomnienie 3222

Uderza w struny, ale nic nie przychodzi jej do głowy. Tylko ciemna, niepokojąca melodia, która powraca za każdym razem, gdy Kate dolicza do zera. Melodia tak niepodobna do wszystkich jej dotychczasowych utworów, że sama nie wie, skąd się wzięła. Nigdy nie zagrała czegoś tak mrocznego, a jednak... tak wpadającego w ucho. Im bardziej stara się wyrzucić złowieszczą melodię z głowy, z tym większą siłą ta powraca. Tym bardziej chce być zapisana. Kate pragnie, by melodia ucichła, ale to jedyna rzecz, jaką słyszy wokół siebie. Nad sobą. Pod sobą. Obok siebie. W sobie. Jedna niekończąca się złowróżbna melodia. Melodia, która do niej nie pasuje. A może... pasuje? Może granie pod publikę zmieniło ją, zepsuło... Może ją zniszczyło. A jeśli nie ją... to jej najlepszą część – jej muzę. Przestaje uderzać w struny gitary, zamyka oczy, wyrzuca wszystko z umysłu i znowu zaczyna wolne, cierpliwe odliczanie do zera.


Wspomnienie 3223*

Czeka na inspirację, która nigdy nie nadejdzie. Nic poza tą jedną, złowieszczą melodią. Im bardziej próbuje wydobyć coś innego... tym głośniej ona odbija się echem w jej głowie. Zatrzymuje się na długą niemą chwilę. Ale... melodia nie. Zamyka oczy i próbuje wyrzucić to z głowy, lecz... nie ma tego w jej umyśle. Pochodzi z jaskini. To niemożliwe. Kręci głową. Melodia cichnie, gdy wraca do zera i po raz ostatni próbuje połączyć się ze swoją muzą. Jej prawdziwą muzą, żałującą wszystkich płatnych koncertów, które oddalały ją od tego, kim była ... kim naprawdę była. Zamyka oczy i odlicza. Pięć. Rozluźnia swoje palce u stóp. Cztery. Rozluźnia swoje nogi. Trzy. Rozluźnia swój tułów. Dwa. Swoje dłonie. Jeden. Swoje usta, nos, twarz. Zero. Ucisza swoje myśli.


Wspomnienie 3224

Trzy godziny i nic oprócz tej niepokojącej melodii. Bardzo żałuje, że nie zrobiła sobie przerwy na uporządkowanie życia i skierowanie energii ku czemuś autentycznemu i odpowiedniemu dla niej. Zamiast tego zmarnowała wszystkie wysiłki na przedstawienia, rutynę i... zapełnianie skarbonki. Nie tak miało być. Nie w jej przypadku. Jedną z jej inspiracji był wielki Woody Guthrie. Wszystko, co napisał, płynęło z jego serca. Z prawdziwego, nieskażonego miejsca. W pewnym momencie ona też taka była. Ale teraz... Zagrała więcej bzdur niż rzeczy wartościowych. Samo poczucie winy mogło zniszczyć jej muzę. Prawdziwą muzę. Nie tę zboczoną rzecz, która zmusza ją do grania najsmutniejszej i najmroczniejszej melodii, jaką kiedykolwiek stworzyła. Przygotowuje się do odliczania, gdy zauważa przed sobą symbol na ziemi... Błyszczący i pulsujący melodią, pulsujący jak serce jakieś prymitywnej, starożytnej istoty. Zamyka oczy. Gdy ponownie je otwiera, symbolu już nie ma.


Wspomnienie 3225

Kate krzyczy w opustoszałym lesie! Chce pozbyć się tej melodii z głowy. Ona ją denerwuje. Frustruje. Blokuje. Nawet gdy przestaje grać na gitarze, melodia rozbrzmiewa dalej, jakby żyła własnym życiem, i dobiega zewsząd i znikąd jednocześnie. Skupia się przez chwilę i zdaje sobie sprawę, że melodia dochodzi z jaskini. Kate poddaje się mrocznej muzie. Wstaje, wpatruje się w jaskinię i widzi... pulsujące światło. Zamyka oczy i czuje, że umysł płata jej figle. Ale ona wie lepiej. Wie, że zawsze wyczuwała rzeczy, których inni nie mogli. Kiedyś usłyszała, że dzisiejsi szamani to artyści, autorzy i muzycy. Że w przeciwieństwie do zwykłych ludzi potrafią słyszeć inne myśli, widzieć inne światy i czerpać pomysły z innych wymiarów. Zawsze miała tę umiejętność... ale nigdy nie wyglądało to w ten sposób... nigdy nie było tak mrocznie. To tak, jakby wszechświat karał ją za zmarnowanie potencjału. Podchodzi do głębokiej i niepokojącej jaskini, zastanawiając się, kto lub co ją wzywa. Dopada ją zamglone wspomnienie... Czuje, że już to kiedyś robiła. Ma przeczucie, że wie, co znajdzie, ale dziwnym trafem zapomniała...




*- W dniu pisania tłumaczenia, ten fragment nie był przetłumaczony na język polski na oficjalnej wiki. Widoczne tu tłumaczenie jest mojego autorstwa.

Dead by Daylight - The Archives [PL]Where stories live. Discover now