- Nie. Przyszedłem cię zapytać, czy pojawisz się w piątek na kolacji służbowej. – Steven, w przeciwieństwie do swojego szefa, okazał się miłym facetem.

- Oczywiście – potwierdziłem.

- To świetnie. Do zobaczenia, Jack.

- Do zobaczenia, Steven. – Skinąłem mu głową.

Znalazłem się w wąskim gronie zaproszonych osób, co napawało mnie dumą. Oprócz mnie miał zjawić się Daniel, Steven, właściciel ze swoją żoną i jeszcze kilku prezenterów. Kolacja miała się odbyć w najlepszej– a jakże – restauracji w całym mieście. Była środa, więc zostało mi do niej całe dwa dni. Tymczasem uzbierało mi się sporo pracy i to na niej postanowiłem się skupić.

W końcu nadszedł piątek. Oczywiście dostałem zaproszenie z osobą towarzyszącą, ale nie szukałem chętnej, co było do mnie całkiem niepodobne. W ostatnim czasie żadna kobieta nie zwróciła mojej uwagi, nawet jeśli chodziło o jedną noc. Planowałem zmienić to w najbliższej przyszłości, bo wkurwiało mnie już budzenie się ze wzwodem albo przypominanie sobie, jak świetny był seks z Natalie. Ta dziewczyna nieustannie przewijała się w moich myślach. Dlaczego nie potrafiłem o niej zapomnieć?

Zgrabnie zaparkowałem auto przed restauracją i ruszyłem do środka. Przywitał mnie kierownik sali. Przedstawiłem się, a on wskazał drogę do stolika, przy którym zebrała się część gości.

W żadnym wypadku nie byłem przygotowany na to, co ujrzałem. Chyba tylko świadomość, że w miejscach publicznych starałem panować nad własnymi emocjami, uratował mnie przed totalną kompromitacją. Przy naszym stoliku siedziała Natalie Marshall.

- Jack, przyszedłeś. – Ben Fielding, właściciel, wstał, żeby podać mi rękę. – Poznaj moją ukochaną żonę, Mirandę.

- To dla mnie przyjemność. – Granie dżentelmena nie sprawiało mi żadnej trudności.

- A to jest... – Ben wskazał na siedzącą w milczeniu Natalie.

- My się znamy – odpowiedziałem, zanim szef dokonał prezentacji. – Natalie gościła w „Enjoy your morning", gdy jeszcze w nim występowałem.

- Wybaczcie mi. Musiałem przeoczyć ten odcinek, bo nie umiem wygrzebać z pamięci tak pięknej kobiety. Skoro się znacie, tym lepiej.

- Natalie otworzyła swój salon kilka tygodni po tym występie – wtrącił Daniel.

- Naprawdę? – spytał Fielding.

- To akurat był przypadek, że wzięłam udział w programie, a teraz prowadzę własną działalność – odparowała dziewczyna, a ja przeniosłem na nią wzrok.

Natalie nic a nic się nie zmieniła. Nadal tak samo piękna, nadal mnie pociągała, bo moje ciało od razu zareagowało na jej obecność. Nie, nie miałem wzwodu, za to pojawiła się gęsia skórka. Dyskretnie poprawiłem się na krześle, starając się zachowywać się bez zarzutu.

- Jak ci idzie? – wyrwało mi się z ust. Natalie, dla odmiany, spojrzała w moją stronę. Ku mojemu zaskoczeniu i rozczarowaniu, nie dostrzegłem żadnych emocji w niebieskich tęczówkach.

- Coraz lepiej. Dziękuję za zainteresowanie. – Czy tylko ja usłyszałem sarkazm w jej głosie? Zerknąłem na Daniela, który siedział obok niej i spoglądał na nią jak na ósmy cud świata. Doprowadzało mnie to do białej gorączki.

- Pochwalisz się, czym się zajmujesz? – dopytywał Ben.

- Jestem masażystką. Salon prowadzę razem z przyjaciółką.

Zła strona nieba (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now