Rozdział 15

1.9K 141 67
                                    

Właśnie wsiadłem do auta po niedzielnym programie, kiedy Emma do mnie zadzwoniła. Nie widzieliśmy się kilka dni, co dopiero teraz do mnie dotarło. Nie tęskniłem i nie brakowało mi jej. A wszystko przez Natalie Marshall. Niechętnie odebrałem połączenie.

- Jack, co robisz? Jesteś jeszcze w studiu, czy już w mieszkaniu?

- Jadę do siebie. Dlaczego pytasz? – zagadnąłem, wyjeżdżając z parkingu.

- Bo zdaje mi się, że zapomniałeś o moim istnieniu. Przyjadę do ciebie, dobrze?

- Jak chcesz. – Ten powalający na kolana entuzjazm w moim głosie na pewno był słyszalny. Miałem to gdzieś.

Po prostu nie zdążyłem się powstrzymać przed powiedzeniem tego. Po drugiej stronie usłyszałem parsknięcie mojej dziewczyny. Zignorowałem je, nie mając ochoty psuć sobie dzisiaj nastroju. Gdy Emma się rozłączyła, rzuciłem telefon na fotel pasażera.

Włączyłem głośną muzykę, aby umilić sobie jazdę. Dzisiaj na antenie byłem totalnie sobą. Dokazywałem, denerwowałem Davida, jednym słowem – wrócił stary Jack Foster. Czyli wszystko było w normie.

Nie mogłem przestać myśleć o Natalie. Gdy wczoraj zostawiałem ją samą w jej domu, moje ciało aż błagało o spełnienie. Jej zresztą też, bo w niebieskich oczach dostrzegłem to samo pożądanie, które stało się moim udziałem.

Jednak postanowiłem wyjść, co było do mnie niepodobne, bo zwykle korzystałem z nadarzającej się okazji. Tym razem uszanowałem wcześniejsze postanowienie małej, jak ją czasami nazywałem.

W swoim mieszkaniu wziąłem zimny prysznic, który pomógł mi nieco ochłonąć. Później zająłem się pracą, więc nie miałem czasu na myślenie.

Przestałem też mieć do Natalie pretensje o to, że nie wiedziałem o jej występie. Ona miała rację, wcale nie musiała mi się tłumaczyć, a ja nie miałem prawa tego od niej wymagać. Zachowałem się jak dupek, wpadając i żądając wyjaśnień.

Przerwałem rozmyślanie, gdy zaparkowałem auto, po czym wszedłem do apartamentowca. Wjechałem windą na górę i będąc już w mieszkaniu, po prostu rzuciłem się na kanapę, oczekując Emmy.

Zacząłem się zastanawiać, ile jeszcze przyjdzie mi udawać związek z panną Nelson. Gdy zgodziłem się na jej propozycję, sądziłem, że to długo nie potrwa. I jeśli chodziło o wzrost oglądalności programów, w których występowaliśmy, to nastąpił on praktycznie od razu.

Tyle, że nadal nie słyszałem ani słowa o mojej nagrodzie. Może powinienem być bardziej cierpliwy, ale cierpliwość zaczynała mi się powoli kończyć. A nasz związek trwał ile? Miesiąc albo kilka dni dłużej? Wziąłem głęboki oddech, bo obawiałem się, że wybuchnę od samego natłoku myśli.

Wiedziałem, że wiele zależy od producenta oraz właścicieli stacji. To oni stanowili klucz do mojego sukcesu, ich musiałem przekonać, że warto we mnie zainwestować. O ile szefostwo zgodziłoby się pewnie bez wahania, o tyle Daniel Hudson nie był łatwym przeciwnikiem. Jednak wiedziałem, że i jego rozgryzę.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem, bo przypomniałem sobie, że zamiast zostawić je otwarte, przekluczyłem zamek.

- Cześć. – Emma przywitała się, po czym weszła. – Co się z tobą dzieje, Jack?

- Ooo, od razu przechodzimy do konkretów, pomyślałem. Spojrzałem na nią uważniej.

- A co ma się dziać? – Postanowiłem grać, udawać, że nie mam pojęcia, o co jej chodzi.

Zła strona nieba (ZAKOŃCZONE)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ