Ostatecznie uwierzyłam, że jest dla nas szansa. Czekałam cierpliwie, aż Jack zakończy zabawę z Emmą. Bolało mnie, gdy dowiadywałam się z gazet, że widziano ich tu i tam. Cierpiałam, patrząc na zdjęcia, na których się obściskiwali. Byłam zazdrosna, gdyż sama marzyłam o tym, żeby z nim wyjść, i przestać się ukrywać. Zwykły spacer był dla nas niedostępny. I chociaż wspólne chwile były cudowne, to nigdy długo nie trwały.

Z początku starałam się wykazywać cierpliwością. Przecież Jack – tak jak ja – walczył o swoje marzenie. Ale im więcej czasu upływało, tym gorzej znosiłam tę sytuację. Nie chciałam się nim dzielić, nawet jeśli jego związek nie opierał się na miłości. Ślepo wierzyłam, że mężczyzna, którego kochałam, nie sypiał z Emmą.

Powoli mnie to męczyło. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca, siedząc samotnie w domu. Następnego dnia dowiadywałam się, że Jack był z prezenterką na randce. Tłumiłam w sobie prawdziwe emocje. Przekonywałam samą siebie, że to się lada dzień skończy. Mijały dni, tygodnie, a nic się nie zmieniało.

Tamtego wieczoru wróciłam do domu, licząc, że Jack do mnie przyjedzie. Nie przyjechał. Nawet się nie odezwał, więc poszłam spać rozczarowana. Czara goryczy się przelała, gdy w drodze do pracy zobaczyłam w magazynach plotkarskich jego zdjęcia z Emmą. Wychodzili na nich z restauracji. Poczułam złość, zawód i niewyobrażalny smutek.

W pracy byłam zbyt zajęta, żeby o tym myśleć, natomiast po zamknięciu salonu wszystko do mnie wróciło. Wiedziałam, że dłużej tego nie wytrzymam. Musiałam porozmawiać z Jackiem o przyszłości, o ile w ogóle jakaś nas czekała. Napisałam mu krótką wiadomość, czy przyjedzie. Odpisał, że tak. Wróciłam do domu, wyglądając jego przyjazdu. Zjawił się trzy godziny później.

- Stęskniłaś się? – spytał już w wejściu. Objął mnie i pocałował. Był podniecony, bo kiedy otarł się o moje ciało, wyczułam lekki wzwód. Musiałam siłą się powstrzymać, żeby mu nie ulec, a rozpocząć rozmowę. – Ja też tęskniłem...

- Jack! – usiłowałam coś powiedzieć, gdy ustami znaczył szlak na mojej szyi. Wiedziałam, że jeszcze chwilę i przepadnę.

- Tak? – Nie zwracał większej uwagi na moje próby powstrzymania go.

- Jack, chcę z tobą pomówić – odparłam. Ostatkiem sił odsunęłam się od niego.

- O czym? – Uśmiechnął się rozbrajająco.

- O nas. O tym, co się dzieje między nami – wydusiłam, mając świadomość, że za chwilę wszystko mogło się wyjaśnić.

- Coś nie tak? Przecież wszystko idzie do przodu. – Kąciki jego ust nadal się unosiły.

- Mam odmienne zdanie na ten temat. – Skrzyżowałam ręce na piersiach.

- O czym mówisz? – Jack natychmiast spoważniał.

- Czego ode mnie oczekujesz?

- Nie rozumiem...

- Kiedy zaczęliśmy się spotykać, powiedziałeś, że twój związek z Emmą to czysta fikcja. Twierdziłeś, że to pomoże twojej popularności.

- Oczywiście. Dlaczego w ogóle o tym rozmawiamy? – Rysy jego twarzy od razu się napięły. – Widziałaś gazety, tak? To o nie chodzi?

- Nie, Jack. – Ogarnął mnie strach, ale nie mogłam już się wycofać. Musiałam doprowadzić tę rozmowę do końca.

- Więc o co? – Głos mężczyzny nabrał ostrości.

- Czy tobie chociaż trochę na mnie zależy? – padło pytanie. Należało rozwiać wątpliwości, żeby podtrzymać nadzieję albo przegnać złudzenia.

Zła strona nieba (ZAKOŃCZONE)Onde histórias criam vida. Descubra agora