Nie ruszył na wykłady, gdy zaczęły się zajęcia, zarówno ze zmęczenia jak i być może braku ochoty spotkania się z Hoseokiem. Jego przyjaciele oczywiście przejęli się jego nieobecnością i bez przerwy do niego wydzwaniali, ale Yoongi uspokoił ich mówiąc, że ma muzyczne natchnienie i potrzebuję czasu dla siebie. Każdy już przyzwyczaił się do jego nietypowego stylu pracy, a Namjoon, który potwierdził jego słowa, także sprawił, że mniej się martwili.

Dopiero po paru dniach znalazł w sobie odwagę, by pójść na uniwersytet, ale starał się unikać jakiekolwiek kontaktu z kimkolwiek. Czuł się nawet niezdolny do rozmowy z każdym, kto nie był Namjoonem. Jego dni wyglądały dość monotonie i były w większości skupione na komponowaniu i wylewaniu żalu w piosenkach, ale Yoongi znał już siebie. Potrzebował takiego momentu, by potem podnieść się na nogi i oczyścić swój umysł.

Widział jednak, że jego powrót na uniwersytet nie pozostanie niezauważony. Jego przyjaciele w końcu znaleźli sposób, by go znaleźć i od razu wyściskali go oraz ochrzanili za jego nieodzywanie się. Yoongi wiedział, że była to już tylko kwestia czasu, zanim Hoseok sam go znajdzie.

Nawet jeśli wiedział, że w końcu do tego dojdzie to i tak, kiedy usłyszał swoje imię z końca korytarza, zamarł. Oczywiście rozpoznał jego głos bez żadnego problemu. Był pewny właściwie, że poznałby go wszędzie, dlatego też zastygł w miejscu, będąc niezdolnym do żadnego ruchu. Wiedział, że nie ucieknie od tego.

- Yoongi! - wolał za nim wciąż Hoseok i po całkiem donośnym głosie oraz głośnych krokach mógł wyczuć, że chłopak był już blisko. Odwrócił się, nie chcąc z tym dłużej zwlekać i staną twarzą w twarz z chłopakiem, na którego twarzy malował się nieśmiały uśmiech. - Cześć hyung - powitał go niepewnie, a Yoongi mógł wyczuć jego dyskomfort. Młodszy najpewniej martwił się, jak zareaguje na spotkanie z nim, nie odzywając się do niego po tak długim czasie.

- Cześć Hoseok - przywitał się łagodnie, ponieważ nawet jeśli czuł, że nie jest gotowy na to spotkanie, a jego serce wciąż bolało, to całkowicie przepadł dla jego uśmiechu i uświadomił sobie, jak bardzo za nim tęsknił. Miał dla niego takie miękkie serce.

- Jak się czujesz? - zapytał go nieśmiało, co było do niego niepodobne, a u Yoongiego wywołało małe ukucie w sercu. Nie chciał, by młodszy czuł się niezręcznie w jego towarzystwie. W jego sercu wciąż istniał chaos, nie wiedział, co robić, jak się czuć, ale postawa Hoseoka całkowicie nim wstrząsnęła. Natychmiast zapomniał o swoim złamanym sercu i chciał sprawić, by chłopak znowu czuł się przy nim swobodnie.

- Już lepiej - odpowiedział, uśmiechając się lekko, co Hoseok szybko odwzajemnił, zapewne czując ulgę, że Yoongi tak pozytywnie zareagował.

- Jak poszło pisanie? - dopytał, mając na myśli wymówkę, którą starszy wciąż się usprawiedliwiał.

- Dobrze, już prawie skończyłem - wymamrotał, drapiąc się za kark. Nie wiadomo czemu, ale okłamywanie go nigdy nie było dla niego łatwe, ale nawet jeśli młodszy to zauważył, nie dał po sobie znać.

- Tęskniłem za tobą - wyznał Jung po chwili ciszy, a serce Yoongiego stanęło na chwilę, z kolei gdy spojrzał ponownie na chłopaka, zaczęło bić jeszcze szybciej niż wcześniej. Widział troskę i zmartwienie na jego twarzy, które miał nadzieję, szybko znikną oraz pewne ciepło, które mąciło mu w głowie. - W domu jest tak pusto bez ciebie. Wrócisz za niedługo? - zapytał z wielką nadzieją w głosie, której on jak zawsze ulegał. Był zbyt słabym człowiekiem.

- Tak, brakowało mi domu - przyznał Yoongi, a w myślach dopowiedział "i ciebie", ale pozwolił sobie za to jednak skomentować wcześniejszą część jego wypowiedzi. - I ja też tęskniłem - przyznał, czerwieniejąc się po uszy, ale widząc wielki uśmiech Hoseok wiedział, że było warto. Zrobiłby wszystko dla tego uśmiechu.


I'm in Trouble - YoonseokWhere stories live. Discover now