3

1.1K 81 47
                                    

Yoongi uwielbiał piątkowe wieczory. W końcu po całym tygodniu ciężkiej pracy mógł pójść do baru z przyjaciółmi i zrelaksować się. Po takiej harówce, czuł, że na to zasłużył.

Kiedy tylko wrócił z uczelni, rzucił się na kanapę i westchnął głośno. Mógł naprawdę dziękować Bogu, że w piątki miał najmniej zajęć inaczej chyba już dawno padłby ze zmęczenia. Kiedy tylko wygodnie się ułożył, poczuł wibrujący telefon w tylnej kieszeni jego spodni i jęknął zirytowany.

Zauważył kilka wiadomości z grupowego czatu, przypominającego o ich wspólnym wypadzie i już chciał wyłączyć telefon, nie przejmując się wiadomościami jego przygłupawych przyjaciół, gdy zauważył też jedną od Hoseok.

Hoseok:
Zrobisz zakupy??? Zupełnie o tym wczoraj zapomniałem

Yoongi przeklął na głos, ponieważ naprawdę nie miał ochoty tego robić. Dopiero wrócił z uczelni i miał kilka godzin by dojść do siebie  i zebrać siły na spotkanie z przyjaciółmi.

Hoseok:
Proszę ()

Miał jednak naprawdę zbyt słabe serce, ponieważ chwilę później wstał z kanapy, ubrał buty i wyszedł z mieszkania. Po raz kolejny przeklął swoją słabość do Hoseoka i zrobił te głupie zakupy, nawet jeśli wiedział, że żaden z nich jutro nic nie zje z tego co kupił, ponieważ będą mieli kaca.

Gdy wrócił, Hoseoka wciąż nie było, więc zrobił sobie krótką drzemkę na kanapie, by się zregenerować. Obudził go dźwięk otwieranych i radosny ton głosu chłopaka.

- Hyung, jesteś?! - usłyszał jego głos z przedpokoju.

- Tak! - odkrzyknął tylko zachrypianym głosem, dopiero przebudzając się z drzemki. Przetarł piąstkami oczy, a gdy otworzył je szeroko, zauważył, jak Hoseok się w niego wpatruje.

- Spałeś? Wyglądasz tak uroczo, hyung - droczył się z nim, uśmiechając się do niego szeroko, przez co trudniej było mu udawać, że wcale nie zaczerwienił się na te słowa.

- Zamknij się - warknął tylko i podniósł się do siadu. Spojrzał na telefon, by zobaczyć, która jest godzina i jęknął lekko, uświadamiając sobie, że nie ma za dużo czasu.

- Przepraszam - zaśmiał się perliście, co oznaczało, że nie trzymał urazy wobec jego chłodnego tonu. Był już zapewne przyzwyczajony do takiego zachowania z jego strony. - Dziękuję, że zrobiłeś zakupy. Zupełnie o tym zapomniałem i dzisiaj jeszcze Jimin nas zatrzymał i...

- To nic takiego - przerwał mu, przeciągając się na kanapie. - Wiem, że miałeś trudny tydzień.

- Jestem taki szczęśliwy, że to już koniec - westchnął, siadając obok niego, a Yoongi lekko się spiął. Hoseok był tak blisko niego, że czuł, jak ich ramiona stykają się ze sobą i mógł wyczuć też, że chłopak nie umył się po treningu. Nie potrzebował dużo, by wyobrazić sobie spoconego przyjaciela, a w jego głowie zaczęły przejawiać się nieprzyzwoite sceny. Prawie od razu wstał i zrobił to na tyle gwałtownie, że Jung spojrzał na niego pytającym wzrokiem.

- Śmierdzisz, idź się umyć. Zachwilę wychodzimy - rzucił tylko i zniknął w swoim pokoju, próbując pozbyć się natrętnych myśli i uspokoić swoje szybko bijące serce. Zdecydowanie było z nim coraz gorzej.








Bar, do którego najczęściej chodzili, nie był jakoś specjalnie wyjątkowy. Jego wnętrze było ciemne i niezbyt zadbane. Na środku stał tylko stół do bilarda, w którego czasem grali, a w kącie automat do gry i niewielki telewizor. Główny blat był zapełniony ludźmi, którzy zamawiali drinki jak zawsze w piątkowy wieczór.

I'm in Trouble - YoonseokWhere stories live. Discover now