rozdział 17

2.3K 228 27
                                    

Dzisiejszy dzień był dla Harrego możliwością spojrzenia w przyszłość z delikatnym uśmiechem. To właśnie dzisiaj wychodził ze szpitala. Mógł wrócić do domu, do swojego azylu i czuł się z tym naprawdę dobrze. Mimo, że miał tutaj zapewnioną opiekę i oczywiście swoją ukochaną Kate która była z nim niezwykle często, czuł że potrzebuje czegoś swojego, znajomego. Ścian i powierzchni, które przypomną mu kim jest. Dodadzą mu siły i nadziei na lepsze jutro. 

Kate była z Harrym przez cały czas kiedy się pakował. Podawała wszystkie przedmioty i podziwiała, jak jego wysokie ciało zgrabnie porusza się po sali. Wkładał do torby wszystkie małe rzeczy, które jej się z nim kojarzyły.

- Czemu mam wrażenie, że jesteś smutna? - W pewnej chwili odezwał się do niej.

- To nie prawda. - Odpowiedziała niepewna.

- Jasne. - Przewrócił oczami.

Podszedł do niej i położył ręce na talii. Schylił swoją głowę chcąc być na jej wysokości i delikatnie musnął jej usta. Kate potrzebowała zapewnienia, że wszystko będzie dobrze mimo, że Harry właśnie ją opuszcza. Zarzuciła ręce na jego kark przyciągając go do siebie mocniej. Ich usta połączyły się bardziej niż chętnie i oboje czerpali z tego niemałą przyjemność. 

- Kocham cię. - Wydyszał Harry opierając swoje czoło o jej. 

- Wiem. - Jeszcze raz cmoknęła go delikatnie w usta. Wiedziała, że Harry czeka na te dwa najważniejsze słowa, ale chciała wypowiedzieć je, kiedy będzie gotowa. Teraz bała się. Trudno powiedzieć czego. Może zaangażowania, a może po prostu bała się sama potwierdzić wszystko i przejść do kolejnego etapu. - Chodź, trzeba zabrać to wszystko zanim pojawi się Gemma. 

Spędzili jeszcze jakiś czas na pakowaniu. Harry właśnie oznajmił, że pójdzie pożegnać się z doktorem Wilsonem i odebrać wypis. Kate kiwnęła głową i usiadła na jego dotychczasowym łóżku. Mimo zapewnień Harrego, że nic się nie zmieni miała mieszane uczucia. Może wychodząc do domu znajdzie sobie kogoś innego? Wiadomo, że jest naprawdę przystojnym chłopakiem. To nie tak, że nie ufała słowom Harrego, kiedy mówił że ją kocha. Miała wątpliwości co do tego, czy ona sama da radę utrzymać kogoś przy sobie. Tę niepewność wyciągnęła wraz z zakończeniem związku z Danielem i zostało to w niej do dziś. Głęboko zatruwając każdą iskrę pewności i wciąż na nowo podsycając lęk. 

- Co się dzieje Kate? - Dziewczyna widziała, że Harry już powoli nie wytrzymywał. Na pewno wciąż zastanawiał się co się z nią dzieje i dlaczego zachowuje się tak, jakby widzieli się po raz ostatni.

- Nic, przecież już mówiłam.

- A możesz powiedzieć mi tym razem prawdę, proszę? - Złapał jej dłonie w swoje i spojrzał w oczy. - Nie wiem co się dzieje, a chcę ci pomóc to wprawia mnie w zdezorientowanie. Żałujesz czegoś co się stało między nami? 

- Nie! - Zaprzeczyła natychmiast. - Skąd ten pomysł? 

- No nie wiem.. Wydajesz się taka nieobecna i zdystansowana. 

- Boje się tylko, że kiedy stąd wyjdziesz nasze drogi się rozejdą. - Przyznała się cichym głosem i patrzyła w podłogę.

- Skąd ten pomysł? Nie ufasz mi, kiedy mówię, że cię kocham? 

- Nie wiem czy jestem kimś kto nadaję się do kochanie.

- Hej, Kate. Spójrz na mnie. - Kate uniosła swój wzrok. - Może nie znamy się długo ale jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie ważne czy będę żył jeszcze dwa dni czy dwa lata tak będzie zawsze, rozumiesz? Będziesz w moim sercu aż do dnia mojej śmierci, aż do jego ostatniego bicia. I nigdy nie waż się w to wątpić. - Pokiwa głową mając łzy w oczach.

Zarzuciła ręce na jego szyję i po prostu przytuliła się do niego. Wdychała jego zapach pragnąc być w tych ramionach na zawsze. Sprawić wszystko co w jej mocy, aby na zawsze z nią został i chronił ją przed wszystkim, przed jej demonami. 

Jakiś czas później przyjechała Gemma z synkiem. Mały wpadł w ramiona Harrego niemal zaraz po przekroczeniu progu. Ten obrazek złapał Kate za serce. Ten chłopak był nie tylko cudowny jako mężczyzna. Byłby oddanym mężem oraz wspaniałym ojcem. Dziewczyna musiała złapać głęboki oddech, żeby nie zacząć płakać.

To widocznie musiało zwrócić uwagę Gemmy, bo posłała jej współczujący uśmiech, jakby odczytując wszystkie emocje jakie nią targały, za pewnie nie tak odległe od jej własnych. Wszyscy patrząc mu w oczy byli z niego dumni i zawsze zadowoleni. A kiedy tylko nie patrzył żałowali go i powoli opłakiwali. 

Kate wiedziała to już dzisiaj.

Jej świat bez tego chłopaka będzie znów okrutny i szary. Nic nieznaczący. 

Ponieważ nie ważne gdziekolwiek pójdzie Harry, na zawsze zabierze ze sobą jej serce. 

Człowiek szuka miłości bo, w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym. 

***

zrobiłam trening, wzięłam prysznic i czekałam na lekko stronniczych... którzy się nie pojawili.. więc to naprawdę koniec #MarkowychPaciorków. cóż innego przyszło mi powiedzieć? 

od dziś i ja i wy i wszystki inni są

LEKKO STRONNICZY.

btw. to kanał na youtube, gdyby ktoś nie wiedział. 

Endless || h.sWhere stories live. Discover now