rozdział 26

2.4K 246 97
  • Dedicated to wszystkim, którzy mnie teraz nienawidza.
                                    

Z dnia na dzień Harry czuł się coraz gorzej. Widoczne było znaczne pogorszenie jego stanu zdrowia w każdym ruchu. Jego włosy były tłuste i opadnięte, jego powieki tylko delikatnie uchylone, rurka z tlenem w nosie, wargi spierzchnięte i sine. Z każdego znaku na niebie i ziemi bardzo łatwo można było wyczytać co nadchodzi. Jego ruchu, które wykonywał z rzadka były wolne i przepełnione widocznym bólem. Harry nie miał sił wstawać z łóżka, do jego ciała podłączona była kroplówka. Leżał tak od tygodnia, bez większych oznak energii. Zdecydowanie więcej spał, ponieważ tabletki łagodzące ból otumaniały go i sprawiały że był senny niemal przez cały czas.

Ani przez chwilę jego boku nie opuściła Kate. Wraz z nią była tutaj jego siostra Gemma i jej mały synek. Biedny chłopczyk po paru wizytach u wujka nie mógł na to patrzeć. Jego wielkie, dziecięce oczka napełniały się łzami, a malutkie delikatne usteczka drżały. Nie wiedział co zrobić ze swoimi rączkami i cały czas przebierał nóżkami. Gemma oszczędziła mu tego widoku, powodu do powstania rysy na jego niewinnym serduszku. 

Gemma także nie trzymała się najlepiej. Była widocznie wychudzona i nadnaturalnie blada. Niemal przelewała się na fotelu patrząc zbolałym spojrzeniem w stronę jego brata. 

Harry mówił niewiele, nie zawsze miał siłę by wypowiedzieć chodź parę słów, ale kiedy tylko nadarzała się ku temu sposobność wyznawał swoje nieśmiertelne uczucie do Kate, lub wyganiał Gemmę, by poszła do domu i zrobiła coś z sobą. 

Kate widziała tego zabawnego, kochanego chłopaka w ciele wycieńczonego mężczyzny. Nie opuściła jego sali już od bardzo dawna. Jej dyżury zostały zawieszone, ale nie chciała tracić ani sekundy cennego czasu, który jeszcze mogła spędzić z Harrym. Dniami siedziała i głaskała go po głowie, przeczesywała włosy, pieściła policzek. I zawsze mówiła o tym co czuje chcąc zapewnić go o jej niegasnącym uczuciu. 

- Chciał-Chciałbym, żebyś coś wiedziała. - Zaczął cicho, kiedy tylko zostali sami.

- Tak kochanie? 

- Proszę obie-obiecaj mi, że nawet kiedy m-mnie zabraknie, to będziesz szczęśliwa.. ż-że znajdziesz męż-mężczyznę którego pokochasz - Wysapał.

- Przecież wiesz, że nikt mi ciebie nie zastąpi, nie możesz wymagać ode mnie takich rzeczy. 

- Kate, musisz mieć świadomość, że byłaś dla mnie wszystkim przez ten czas, który spędziliśmy razem. Dałaś mi z siebie tak wiele... Nie jestem nawet w stanie ująć w słowa ogółu rzeczy, za które jestem Ci wdzięczny. - Powiedział zbierając w sobie całe swoje siły.

- Harry.. - Zaczęła i pogładziła go po policzku. - Dałeś mi znacznie więcej. Sprawiłeś, że poczułam się jak jedyna kobieta na ziemi. Sprawiłeś, że odbudowałam moją pewność siebie. Byłeś osobą o której myślałam przed snem i zaraz po przebudzeniu. Byłeś jak gwiazda na niebie, jedyny w swoim rodzaju. Byłeś dla mnie najważniejszy i nie da się tego zastąpić. - Ścisnęła jego dłoń. 

- Nie chcę, żebyś całe życie żyła w żałobie po kimś kto był w twoim życiu tylko na chwilę. Byłaś tutaj moim aniołem na ziemi. Może nie dałem ci tyle szczęścia, ile powinienem... ale wiedz, że starałem się ze wszystkich sił. 

- Proszę Cię... - Wyszeptała, kiedy już nie potrafiła powstrzymać łez. 

- Chciałbym teraz podziękować ci za wszystko co mi dałaś. Całą siebie... Pozwoliłaś mi przez chwilę spróbować smaku wolności, normalności. Nigdy przy nikim nie czułem się tak jak przy tobie. Chcąc nie chcąc wypełniłaś moją ostatnią wolę.. Dzięki tobie kogoś pokochałem. I kochając, również kochano mnie. Każdego dnia miałem siłę walczyć tylko dzięki tobie.. Ale nic nie trwa wiecznie, wiesz? Nie płacz... - Harry podnosi dłoń do jej policzka, by zetrzeć łzy. 

- J-Ja.. - Wybucha płaczem. 

- Nie ze wszystkich walk można wyjść zwycięsko. Byłaś dla mnie wszystkim, Kate. Obiecuje, że gdziekolwiek pójdę będę na ciebie czekał. Będę cię obserwował i wspierał. Nawet jeśli nie będziesz mogła tego czuć, to obiecuje że będę tulił cię do snu co noc. Jeśli tylko powiesz, nawet w przestrzeń, że mnie potrzebujesz to przyjdę. Jeśli tylko cię usłyszę to przyjdę. Zrobię dla ciebie wszystko. To, że nie będzie mnie tutaj ciałem nie oznacza, że nie zostanę z tobą całą moją duszą. Nie ważne, że odejdę. Masz ją w swoich rękach.

- Kocham cię, tak bardzo cie kocham. - Szeptała. - Jesteś dla mnie wszystkim, nie wytrzymam bez ciebie.

- To nic, skarbie. To będzie bolało na początku, a potem z każdym kolejnym dniem rany zaczną się zabliźniać, wiesz? Będę z tobą nawet kiedy znajdziesz męża i będziesz miała dzieci. A kiedy będziesz umierać będę trzymał cię za rękę. Zbuduję dla nas dom gdziekolwiek się znajdziemy, będę w nim na ciebie czekał. W tym życiu nie możesz być już dłużej moja, ale obiecuje, że w każdym kolejnym będziemy należeć do siebie na wielki. - Harry płakał, kiedy to mówił. Sam także nie mógł pogodzić się ze stratą, ale musiał być silny. Dla tej osóbki przed nim. 

- Chciałabym, żebyś został moim mężem. Oświadczył się mi w najbardziej banalny sposób, a potem został ojcem moich dzieci. Zawsze będę twoja, tak jak ty będziesz mój na wieki. - Wycierała łzy wierzchem dłoni. 

Nagle puls Harrego zaczął migać. Jego serce waliło jak szalone, a tętno spadało. Maszyny zaczęły piszczeć i zanim Harry zamknął swoje powieki zdążył tylko szepnąć. 

- Kocham cię.

Kate natychmiast została wyrzucona z sali i przez małe okienko patrzyła jak lekarze walczą o jego życie. Kiedy kolejna minuta mijała Kate nie miała już nadziei. Wybuchnęła płaczem dokładnie w momencie, w którym lekarz robiący Harremu masaż serca podniósł głowę i pokręcił nią ze smutkiem. 

Osunęła się na kolana i powiedziała w powietrze słowa, które od tej pory powtarzała już każdego dnia. 

- Kocham cię, Harry. 

Kładę dłoń na jej dłoni i głaszczę delikatnie. W takich chwilach jak ta modlę się, by dusze mogły się odnaleźć po śmierci. 

***

przepraszam.......

Endless || h.sWhere stories live. Discover now