- Dlaczego nie jesz?

Pytam cichym, ale stanowczym głosem. Ma na sobie czarne dresy i gładką koszulkę, która opina dokładnie górną część jej ciała i dlatego widzę, że mimo tych kilku dni, w których się niewidzieliśmy schudła i to dość sporo jak na tak krótki czas. Mrużę oczy patrząc na nią, a ona sięga po książkę z szafki szpitalnej.

     - Nic Cię to nie powinno obchodzić. Idź sobie.

Przyciągam krzesło, które stoi przy ścianie, do jej łóżka i siadam na nim. Zdejmuję swoją kurtkę i kładę ją w nogach jej łóżka. Jest tu cholernie gorąco. Widząc, że dziewczyna nie reaguje na mnie, sięgam dłonią po książkę i grzecznie ją odkładam na jej wcześniejsze miejsce.

     - Nie ignoruj mnie, nie znoszę tego.

Naciąga kołdrę i zaczyna bawić się swoimi palcami.

     - Chciałbym Cię lepiej poznać.

     - Po co? Nie ma we mnie nic ciekawego. 

Nie patrzy na mnie, gdy mówi szybko zaskoczona moimi słowami, zresztą ja sam jestem nimi zaskoczony. Szczerze mam ochotę wstać, wyjść i trzasnąć drzwiami, ale powstrzymuję się, gdyż w mojej głowie zaczyna przewijać się jak film - spotkanie z Grace w kawiarni, nasza rozmowa. Mam ochotę wypytać Brooklyn o jej dzieciństwo o rzeczy, których się dowiedziałem, nawet się o nie nie prosząc czy wysilając. '..Mam przeczucie, że coś do niej masz, nie wiem co, ale jest to coś dobrego' - przypominają mi się jej słowa, zaraz przed tym jak musiała iść. 

     - Co się stało, że musiałem aż tutaj przyjechać?

     - Nikt Cie nie prosił, abyś tutaj przyjeżdżał.

     - Przestaniesz być w końcu taką zimną suką i po prostu ze mną porozmawiasz?

Podnoszę swój głos. Moje mięśnie się napinają i widzę jak jej sylwetka się od mnie oddala niezdarnie w górę łóżka. Oblizuję górną wargę jednocześnie wpatrując się w ścianę obok. Kurwa! Mój wzrok ląduje na łóżku, na którym leży. Sięgam dłonią po jej drżącą dłoń, którą próbuje zabrać, ale jej na to nie pozwalam i orientuję się, że ma strasznie małą dłoń. Fakt ludzie, z którymi się znam również mają mniejsze ode mnie, ale jej przekracza wszystkie inne. Kąciki moich ust wędrują lekko do góry, kiedy zdaję sobie sprawę, że bawię się jej palcami, obracam w palcach pierścionek na jej palcu czy bransoletkę na jej prawym nadgarstku. Nie przerywając czynności spoglądam w górę i widzę, że dziewczyna również patrzy na to co robię i w końcu spogląda w moje oczy mając jednocześnie lekko rozchylone usta. Próbuje się nie uśmiechać, kiedy delikatnie pieszczę opuszkami palców wewnętrzną stronę jej dłoni. W końcu kąciki jej ust unoszą się i śmiało mogę powiedzieć, że ma tu łaskotki, co jest dziwne, bo jeszcze nigdy nie spotkałem osoby, która by je tutaj właśnie miała. 

     - Potrzebujesz czegoś? Czegokolwiek?

Kręci głową przecząco, a jej uśmiech pomału ginie i zabiera dłoń.

     - Powiesz mi co się stało? 

     - Nic wielkiego. Po prostu jestem na badaniach kontrolnych.

Kiwam głową na potwierdzenie, że rozumiem. Między nami zapada cisza, a ja nie wiem co mam powiedzieć. W mojej głowie panuje pustka, dosłownie. Brooklyn układa się wygodniej na łóżku, które cicho skrzypi. Do pomieszczenia wchodzi pielęgniarka, która robi zaskoczoną minę na mój widok. Uśmiecham się tylko i wracam wzrokiem na dziewczynę. Próbuję wymyślić jakieś niekrępujące ją pytanie, na które odpowiedzieć będzie mnie interesować. Odsuwam się lekko puszczając jej dłoń, gdyż podnosi się, aby wziąć tabletki, które jej przyniosła kobieta, która szybko wychodzi z pomieszczenia. Rozglądam się po pomieszczeniu i spoglądam na książkę, którą biorę w dłonie i patrzę na tytuł.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz