#40

7.5K 214 22
                                    

Promienie słoneczne wpadają przez przeszkloną ścianę, przez co drażnią moje powieki. Odwracam wzrok i orientuję się, że leżę na brzuchu i jestem kompletnie naga. Nie mam na sobie nic. Nawet bielizny. Kurde. Opadam na poduszkę wspominając wczorajszy wieczór, to co Harry ze mną zrobił. Marszczę brwi zdezorientowana, gdy orientuję się, że nie ma go obok. 

     - Nie śpisz już? Dzień dobry, Skarbie.

Odwracam się w drugą stronę. Harry całuje mnie w skroń. Jest już po prysznicu i cały ubrany w przeciwieństwie do mnie. 

     - Która jest godzina?

Nagle panikuję. Muszę przecież iść do pracy.

     - Dochodzi dziewiąta. 

Oddycham z ulgą, a Kędzierzawy chichocze na moją reakcje. Przesuwam się na środek łóżka, by mógł usiąść obok mnie, co robi po chwili. Ręką przeczesuje moje włosy odgarniając je z twarzy. Palcem wskazującym gładzi mój policzek.

     - Jak się czujesz?

Rumienie się na policzkach. Wiem do czego nawiązuje. 

     - W porządku. 

Odpowiadam uśmiechając się lekko. 'W porządku' - nawet nie oddaje tego jaka jestem szczęśliwa, ale tego nie komentuje i jestem mu za to wdzięczna. Wyciągam rękę i chwytam w dłoń telefon z szafki. Harry musiał go tutaj przynieść. Uruchamiam go małym przyciskiem z boku, a Kędzierzawy kładzie się obok mnie na plecach. Urządzenie zaczyna wibrować, gdyż dostaję kilka wiadomości. Jedna jest od Jay'a, który pyta czy jestem na niego zła. Szybko mu odpisuję, że nie i dam znać na temat spotkania. Dołączam też uśmiechniętą emotikonę. Następne powiadomienia są o nieodebranych połączeniach od Emily. Oh. Wiedziałam, że nie powinnam była wyłączać telefonu. Chłopak próbując zwrócić na siebie moją uwagę przekręca się na bok i zaczesuje mój kosmyk za ucho. Posyłam mu uśmiech.

     - Nie idziesz dzisiaj przypadkiem do pracy?

Pytam próbując złapać oddech, gdy całuje mnie w szyję.

     - Idę, ale mam jeszcze trochę czasu. Mam rozumieć, że chcesz mnie wygonić? Myślę sobie jednak, że mógłbym zostać i zaopiekować się Tobą. Co Ty na to?

Chcę odpowiedzieć, ale przerywa mi dzwonek telefonu. Patrzę na wyświetlacz i dostrzegam imię 'Emily'. Kędzierzawy może zaczekać. Muszę się dowiedzieć czego chciała blondynka ode mnie. Mam nadzieję, że nic się złego nie stało.

     - Hej, Emily. Wybacz, że nie odbierałam..

     - Cześć Brooklyn. Przepraszam, że Ci przerywam, ale nie mam dużo czasu. Od rana jestem w ciągłym biegu.

Zaczyna mi opowiadać o tym gdzie była, a ja próbuję, staram się jej słuchać, jednak to nie takie proste, kiedy Harry całuje mnie w kark będąc nade mną. Jak on w ogóle znalazł się nade mną? Nieważne. Wsłuchuję się w głos Emily.

     - Księgarnia dzisiaj jest zamknięta, więc masz wolny dzień, ale jutro już wszystko wraca do normy. Okej?

     - Naprawdę mam dzisiaj wolne?

Uśmiecham się szeroko, a Emily zaczyna głośno chichotać na ton mojego głosu. Harry wsuwa rękę pod kołdrę i przebiega nią po moim kręgosłupie, przez co przechodzi mnie dreszcz. 

     - Pokażę Ci jak wczoraj było 'w porządku'.

Szepcze do mojego drugiego ucha. Jego ręka wsuwa się pod mój brzuch bez najmniejszego problemu i kieruje się w dół, a ja opadam z łokci i wolną ręką chwytam jego, kiedy palcem wskazującym już dotyka mojego czułego punkt. Jęczę.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz