#28

5.5K 233 41
                                    

Kiedy jesteśmy już blisko stolika skanuję go, aby upewnić się, że dziewczyna z różowymi włosami zniknęła i tak dokładnie jest, przez co czuję się o wiele pewniej i z myślą, że nie będzie mi już dokuczała. Oboje szukamy wolnych krzeseł, aby usiąść. Wszystkie są zajęte. Dostrzegam jedno wolne. Pokazuje mu je, a Kędzierzawy w odpowiedzi kiwa głową. Harry przysiada się do okrągłego stołu, który jest wypchany niemal po brzegi jedzeniem, napojami tymi mocnymi jak i słabszymi, paczkami papierosów i innymi mniej ważnymi rzeczami. Chłopak siada na krześle. Czuję jego duże dłonie na moich biodrach. Chwilę później siedzę już mu na kolanach. Jestem zaskoczona tym i czuję się dość niezręcznie. Odwracam się i spoglądam w jego tęczówki. Harry uśmiecha się szeroko do mnie i gryzie frytkę wpatrując się w moje tęczówki z cwaniackim uśmiechem. Cicho chichoczę na ten widok. Wygląda uroczo.

     - Chcesz? Mogę się z Tobą podzielić.

     - Naprawdę? Cóż za wspaniałomyślność.

Otwieram lekko usta i udaję zaskoczoną. Posyła mi uśmiech i kręci głową rozbawiony. Odwzajemniam ten gest. Sięga jedną frytkę i kieruje w moją stronę. Gryzę kawałek i przeżuwam, a druga część zostaje zjedzona przez Kędzierzawego. I w taki oto sposób dzielimy się posiłkiem. Spoglądam na osoby, które siedzą przy stole i spożywają jedzenie przy tym rozmawiając, śmiejąc się. Razem z Harry'm włączamy się do poszczególnych rozmów. W tle leci przyjemna muzyka i jest naprawdę miło, ale do pewnego momentu. Modlę się w duchu o to, że to nie jest Step, która idzie razem z jakąś dziewczyną w naszym kierunku. Serce mi zamiera. Wszyscy spoglądają w ich kierunku.

     - Siema. Chyba nie myśleliście, że naprawdę poszłam.

Wpycha się na miejsce pomiędzy dwoma chłopakami.

     - Masz może zapalniczkę, Kotku?

Przysuwa się w kierunku chłopaka mającego na sobie żółtą koszulkę. Wygląda na miłego. Pochyla się nad stołem, chwyta w dłoń zapalniczkę i podpala jej papierosa wetkniętego w usta. Cholera. Mam nadzieję, że nie powtórzy się wcześniejsze jej zachowanie względem mnie. Nikt się nie odzywa, więc jest cicho. Atmosfera, która była naprawdę przyjazna nagle zmieniła się w napiętą i niemiłą wraz z przyjściem Step.

     - I jak wam mija wieczór? Harry nie powinieneś położyć swojej przyjaciółki już do łóżka? Dawno po dobranocce.

Czuję mocny uścisk na swoim kolanie. Widać, że jest zły.

     - To Ty tu w ogóle jesteś? Popatrzcie, nie zauważyłem.

Jej policzki robią się czerwone. Mam ochotę stąd pójść.

     - Jeśli przyszłaś uprzykrzać nam wieczór to radziłbym Ci, abyś najlepiej stąd poszła i poszukała innych znajomych. Co z Tobą do cholery jest nie tak, Step?

Jestem wdzięczna Zayn'owi za to, że się odezwał.

     - Więc wolicie towarzystwo tej małej zdziry niż moje?

     - Do jasnej cholery! W tym momencie ją przeprosisz i znikniesz stąd albo naprawdę zrobi się nieciekawie.

Harry uderza pięścią w stół, aż cały się zatrząsł. Wzdrygam się na jego wybuch. Chcę wstać z jego kolan, ale on mi na to nie pozwala. Próbuję oddychać spokojnie. Po chwili podnosi mnie za biodra, wstaje i wskazuje mi krzesełko, na którym siadam niepewnie obserwując jego oddalającą się postawną sylwetkę. Cholera. Co on chce zrobić? Moje dłonie się pocą.

     - Harry..

Słyszę ostrzegawczy głos Niall'a, który wstaje z miejsca i idzie w jego kierunku. Kędzierzawy staje obok Step, która próbuje nie wyglądać na przestraszoną. Łapie ją za ramię.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz