25.

1.6K 130 82
                                    

40 gwiazdek = nowy rozdział!





Elijah szybko wyciągnął szałwię i ją podpalił, aby nikt z zewnątrz nie mógł usłyszeć naszej rozmowy.

Westchnęłam i poprawiłam się, aby wygodnie mi się siedziało. W dalszym ciągu czułam na sobie palący wzrok Nika. Bałam się, że zaraz zacznę się rumienić jak jakaś głupia małolata.

-Mieliśmy porozmawiać. - ciszę przerwał Elijah. Lekko się uśmiechnęłam i skinęłam głową. - Myślę, że ty powinnaś zacząć, Lauro. - zwrócił się do mnie. Z mojej twarzy od razu znikł uśmiech.

-Świetna myśl, bracie. - w końcu Klaus postanowił się odezwać - Cała ta sytuacja jest spowodowana przez ciebie i...

-Niklaus, dość. - warknął starszy - Zanim powiesz coś, czego będziesz żałował. - ostrzegł go - Lepiej porozmawiajmy na spokojnie, bez zbędnych krzyków i niepotrzebnych kłótni. - mruknął. Prychnęłam pod nosem.

-Bardzo przepraszam, ale cała ta sytuacja jest absurdalna. - syknęłam - Czego ode mnie oczekujecie? Ja sama nie rozumiem tego co czuję, więc nie wiem jak mam wam to wytłumaczyć. - wstałam, aby stanąć między nimi - Po pierwsze - zwróciłam się do Elijah - kiedy z tobą byłam, nic nie czułam do Klausa i cię nie zdradziłam. - wyjaśniłam - Po drugie, to wszystko jest bardzo skomplikowane, bo jak mam być szczera to nawet nie wiem kiedy cię polubiłam. - stwierdziłam patrząc na hybrydę - Nie wiem co mam wam powiedzieć, ale wiem, że nie chcę być powodem waszych kłótni ani sporów. Nie mamy na to czasu. - oznajmiłam dobitnie - I nie mam nic więcej do dodania. - syknęłam i ponownie usiadłam na brzegu łóżka, zakładając nogę na nogę.

-Mogłem się domyślić, że mój urok osobisty w końcu weźmie górę i...

-Niklaus - przerwał mu po raz kolejny - nie czas na słuchanie o twoim ego. - prychnął, po czym przeniósł wzrok na mnie - Ja natomiast widzę to trochę inaczej. - mruknął - Wydaje mi się, że tak naprawdę od samego początku patrzyłaś na mojego brata zupełnie inaczej niż wszyscy. Inaczej niż on sam. Widziałaś w nim jakieś pokłady dobra, których nawet ja nie zauważyłem. - westchnął - Mam też wrażenie, że miałaś w nim większe wsparcie niż we mnie. Nie zawsze cię rozumiałem i nie byłem w stanie być przy tobie. - potarł skronie dłonią i ponownie podniósł wzrok, aby spojrzeć mi bezpośrednio w oczy - Ty zawsze wspierałaś mnie, ale ja nie byłem w stanie odwdzięczyć się tym samym. Wybacz. - skinął głową.

To jakiś żart? On przeprasza mnie? Ja mu mówię, że podoba mi się jego brat, a on uważa, że to wszystko to jego wina? Okey, tego się nie spodziewałam...

-Tak czy inaczej. - westchnął Klaus - Ja jestem niewinny i...

-I może wyjaśnisz mi dlaczego, niejednokrotnie widziałem, że nie mogłeś oderwać wzroku od Laury, choć była ze mną? - warknął Elijah.

Uuuuuu no nieźle... Jak mogłam nie zauważyć, że Nik mnie obserwuje? Myślałam, że znam go lepiej niż jego rodzeństwo a tu proszę. Okazuję się, że był mną zainteresowany, a ja nie miałam o tym pojęcia...

-Naprawdę? - wstałam, będąc wpatrzoną w Klausa jak w obrazek. Byłam po prostu w szoku.

-Nie. - warknęła hybryda, piorunując brata wzrokiem - Nie mam pojęcia o co mu chodzi...

-Doskonale zdajesz sobie sprawę o czym mówię! - warknął - Może raz w życiu będziesz szczery sam ze sobą i przyznasz, że od dawna podoba ci się moja dziewczyna...

-Nie wydaję mi się, żeby wciąż była twoją dziewczyną, to po pierwsze. - zaśmiał się - A po drugie, wcale nie...

-A właśnie, że tak! - wrzasnął - I przestaniesz zaprzeczać. Na początku myślałem, że po protu chcesz się zemścić za Tatię. - syknął - Ale tobie od zawsze podobała się Laura i nie zamierzałeś tego ukrywać. - prychnął - Szkoda tylko, że wcześniej tego nie zauważyłem.

W tym momencie nie wiedziałam co mam myśleć. Podobam się facetowi, który mi się podoba, ale jest bratem mojego byłego, więc coś mi się wydaje, że nic z tego nie będzie...

-Dla mnie wszystko jest jasne. - westchnął Elijah i spojrzał na mnie - Nie obwiniaj się o nic co się między nami stało. Nie rozumiałem cię i wcale nie starałem się zrozumieć, więc cię straciłem. Z własnej głupoty. - chciałam mu przerwać, ale powstrzymał mnie gestem dłoni - Jeśli będziesz z nim szczęśliwa - skinął głową na Klausa - To nie zamierzam wam stać na drodze. - mruknął i lekko się uśmiechnął. Po czym jakby nigdy nic, wyszedł zostawiając mnie sam na sam z hybrydą.

Niepewnie uniosłam wzrok i spojrzałam na blondyna.

-Więc... - zaczęłam, ale nie miałam pojęcia co chcę powiedzieć.

-Więc? - powtórzył. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy, przez co z każdą chwilą czułam się coraz bardziej niezręcznie. Naprawdę ma fantastyczne oczy. Inni mogą mu pozazdrościć...




******
Raz jeszcze dziękuję za 500 follow! 🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Under Pressure ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz