24.

1.6K 125 72
                                    

40 gwiazdek = nowy rozdział!






.-Aha! - wrzasnął Kol - Nik mówi, że coś się jednak stało! Słucham uważnie. - wyszczerzył się i skrzyżował ręce na piersi.

Jeżeli Klaus się w tym momencie odezwie to wyrwę mu wszystkie flaki.

-Nic się nie stało! - załamana wyrzuciłam ręce w powietrze. Co mam niby zrobić? Nie będę w tej chwili mówić o tym co się dzieje w mojej głowie...

-Elijah? - mruknęła Rebekah - Jest coś na rzeczy? Jesteś na tyle szczery i uczciwy, że powiesz prawdę. - prychnęła.

Szatyn pokręcił głową, unosząc ręce w geście poddania.

- Nie będę się wypowiadał w tym temacie. - westchnął - Nie mam prawa się odzywać.

-Więc to Nik coś zrobił? - domyślał się Kol.

- Nie tym razem. - zaśmiał się blondyn, kręcąc głową. - Jestem niewinny. Właściwie to zostałem w to wszystko wmieszany, będąc totalnie niewinnym. - wyraźnie był z siebie dumny.

- Co zrobiłaś, Laura? - Kol zmierzył mnie wzrokiem, na jego twarzy widniał szyderczy uśmieszek. Ten koleś zna mnie aż za dobrze i doskonale wie, że ze mną nie trudno o przypał...

-Dobra. - warknęłam - Może i coś się stało, ale to nic ważnego, więc...

-Negocjowałbym! - zaoponował Klaus - Moim zdaniem to dość ważne i dużo zmienia. - spojrzał na mnie znacząco. Czy on się nie może zamknąć? Niech raz w życiu siedzi cicho. Tylko jeden jedyny raz!

-Stul twarz! - wrzasnęłam.

-Powinniśmy porozmawiać. - westchnął, chowając dłonie do kieszeni spodni.

Ten facet robi sobie ze mnie żarty? Życie jego rodziny jest pod wielkim znakiem zapytania, zresztą tak samo jak moje, a on ma zamiar rozmawiać o tym, że się w nim zauroczyłam? Nie widzi większych problemów?

-Nie chcę być niegrzeczna. - posłałam w jego stronę najbardziej fałszywy uśmiech na jaki było mnie stać. - Ale czy nie masz na głowie istotniejszych zmartwień? - warknęłam, mierząc go wzrokiem. Od zawsze mieliśmy jedną zasadę. Kto pierwszy mrugnie, musi ulec drugiemu. Dlatego tak bardzo mi zależało, aby tym razem to Mikaelson odpuścił. Nie uśmiechało mi się rozmawianie o moim życiu uczuciowym...

-Być może, kochana, ale z pewnością sprawa związana z tobą jest dla mnie dużo bardziej interesująca i dostarczy mi masę rozrywki, dlatego myślę, że rozmowa dobrze nam zrobi. - posłał mi jadowity uśmieszek.

-Tobie. - wysyczałam - Ta rozmowa, zrobi dobrze tobie... - usłyszałam westchnienie Kola.

-Jeśli masz zamiar zrobić mu dobrze, to błagam nie tutaj. - jęknął, a ja wytrzeszczyłam oczy - A jeśli pod dachem tego domu, to idźcie do Frei po szałwie, ponieważ ja mam zamiar w nocy spać. - usłyszałam ciche parsknięcie z ust Nika. Jemu było do śmiechu, ale mi jakoś nie bardzo...

-Być może mój brat ma rację, Lauro. - westchnął Elijah - Może lepiej będzie jeśli od razu sobie wszystko wyjaśnimy. - mruknął - Inaczej sytuacja jedynie będzie się pogarszać, a jak wielokrotnie wspomniałaś, mamy wystarczająco kłopotów na najbliższy wiek. - pokręcił głową. Westchnęłam i wbiłam paznokcie w dłonie tak mocno, że aż poleciała krew.

-Zgoda. - warknęłam po chwili namysłu - Skoro oboje tak bardzo chcecie porozmawiać to niech wam będzie!- - wyrzuciłam ręce  w górę w geście poddania - Zgadzam się.

-Rewelacyjnie! - uśmiechnął się Kol - Więc słucham, o co w tym wszystkim chodzi? - spojrzał na mnie, aby chwilę później przenieść wzrok na swoich braci.

-Ciebie ta rozmowa nie dotyczy, Kol. - mruknął Elijah. Spojrzał na mnie i Nika i dał nam do zrozumienia, abyśmy porozmawiali na piętrze. Skinęłam głową i niechętnie ruszyłam za hybrydą, która ochoczo przystała na pomysł brata.

Okey, co ja mam im powiedzieć? Że obaj mi się podobają i nie jestem pewna, który bardziej?

Prawda jest taka, że przez ostatnie wydarzenia cięgnie mnie do Klausa. Jest nieobliczalny i trochę przerażający, ale przy tym cholernie seksowny.

Będąc szczerym jego charakter też mi jakoś bardzo nie przeszkadza. Lubię jego porywczą stronę i jestem w stanie zrozumieć jego działania.

W końcu znaleźliśmy się w pokoju starszego z braci. Ostatnio kiedy tu byłam, spałam z nim w jednym łóżku i wszystko było tak jak powinno być. A teraz? Teraz nie wiem nic.

Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Poczułam przyjemną w dotyku, dobrze mi znaną, satynową pościel. Spojrzałam na dwóch mężczyzn przede mną.

Klaus uparł się o biurku brata, a Elijah poprawił marynarkę i spojrzał na mnie.

Niklaus Mikaelson, wysoki blondyn, o pięknych błękitnych oczach, głębokich niczym ocean. Trudna przeszłość i taki sam charakter. Bardzo lojalny, ale porywczy. Inteligenty, ale popadający w paranoje. Niebezpieczny, seksowny, z pozoru pewny siebie dupek. Ogółem świetny facet.

Elijah Mikaelson, wysoki szatyn o czekoladowych oczach. Człowiek honoru, zawsze dotrzymuje słowa. Poukładany i inteligentny, dla rodziny zrobi wszystko. Idealny partner przy którym zawsze można się czuć bezpiecznie. Spokojny, lojalny i oddany, zawsze można na niego liczyć. Jednak ukrywa swoje prawdziwe ja, za czerwonymi drzwiami swojego umysłu.

Kompletne przeciwieństwa, ale na obojgu cholernie mi zależy. Jednak teraz widzę pewną różnicę.

Jednego traktuję jak faceta moich marzeń, a drugiego jak brata. Tylko jak mam to powiedzieć?




Xoxo Emilia Mikaelson

Under Pressure ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz