5.

2.1K 143 68
                                    

35 gwiazdek = nowy rozdział!




- Nie masz własnego domu? - usłyszłam głos za plecami. Siedziałam w kuchni i jadłam płatki z mlekiem.

Owszem byłam wampirem i nie potrzebowałam jedzenia, ale kochałam jeść i nie zamierzam się powstrzymywać. To, że nie muszę czegoś robić, nie znaczy, że nie chcę tego robić.

-Hej, Nik. - obkręciłam się na krześle i uroczo uśmiechnęłam się do blondyna, który stał w progu kuchni. Ubrany był w same spodnie dresowe. Co jak co, ale Mikaelsonowie byli seksowni jak diabli. - Ciebie też miło wiedzieć. - sarknęłam - A wracając do Twojego pytania, mam dom, ale wolę siedzieć u was. Wyjadam jedzenie z waszej lodówki, więc tylko na tym korzystam. - wyszczerzyłam się.

Przewrócił oczami i podszedł do lodówki. Zaczął przeglądać jej zawartość aż w końcu spojrzał na mnie.

-Masz mi coś do powiedzenia? - syknął i skrzyżował ramiona na piersi. Zaśmiałam się cicho.

-Była tylko jedna torebka... Nie miej mi za złe! - jęknęłam. Zacisnął wargi i pokręcił głową.

- Jeśli już musisz opróżniać mi lodówkę, to możesz chociaż zostawić mi moją ulubioną grupę krwi? - prychnął. Przewróciłam oczami. - Nie przewracaj oczami. - syknął. Apodyktyczny dupek.

-Już się tak nie gorączkuj. - mruknęłam śmiejąc się. Wiele osób dziwiło się, że mówię mu prosto w twarz do co myślę, ale ja po prostu wiedziałam, że mimo wszystko Klaus mnie nie skrzywdzi. Byłam tego pewna.

- Nie znam nikogo, kto wkurwiałby mnie tak bardzo jak ty... - westchnął kręcąc głową, czym wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy. - Ja mówię poważnie! Nie wiem jak to zrobisz, ale...

- Tylko mnie nie szantażuj. - przerwałam mu, wstając z krzesła - Oboje wiemy, że i tak nie zrobię tego czego chcesz, a Ty nic mi nie zrobisz z tego powodu. - prychnęłam.

- Czy Elijah nie mógł znaleźć jakiejś normalnej dziewczyny... - westchnął. Zmarszczyłam brwi i w wampirzym tempie znalazłam się przed blondynem, aby uderzyć go pięścią w ramię.

- Ja jestem normalna. - syknęłam mierząc go wzrokiem. Chciałabym być bazyliszkiem, mogłabym go zabić jednym spojrzeniem.

-Nie sądzę. - prychnął - Ktoś normalny nie odważyłby się tak do mnie odezwać. - spiorunowałam mnie wzrokiem.

-Jesteś zbyt pewny siebie. - stwierdziłam zawiązując ręce na piersi - To Cię zgubi. - nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, ale nie zamierzałam się odsunąć i dać mu tej satysfakcji. Myślał, że zawsze wygrywa, ale nie ze mną te numery.

-Słoneczko, jeśli liczysz, że mnie przestraszysz to muszę Cię zmartwić, nie dasz rady. - pochylił głowę, aby znaleźć się jeszcze bliżej mojej twarzy. Dupek.

-Nie boję się Ciebie. - prychnęłam. Hybryda momentalnie zareagowała na moje słowa i ukazała oblicze bestii. Nie zamierzałam być gorsza. Nie minęła nawet minuta, z moich ust wystawały kły, a wokół oczu pojawiły się czarne żyłki.

-Daruj sobie. - zaśmiał się.

- Nie zamierzam. - odparowałam z pewnością.

- Nie masz ze mną najmniejszych szans. - zirytował się. Prychnęłam na jego słowa.

-I myślisz, że mnie przestraszysz? - warknęłam. Nie zamierzałam odpuścić, nie bałam się go, nie miałam ku temu powodów.

-Zostawiłem was tylko na chwilę, a wy już skaczecie sobie do gardeł. - usłyszłam znajomy głos. Jednak nie odsunęłam się od hybrydy nawet na krok, wciąż piorunowałam go spojrzeniem. - Niklaus, proszę opanuj się. - westchnął.

-Ona zaczęła, więc bez problemu pokażę jej kto tu rządzi. - zirytował się, jednak jego twarz wróciła do normy. Był przystojny, ale chyba jest coś ze mną nie tak, bo jego wersja z kłami wydaje mi się bardziej interesująca.

-Lauro, możesz wykazać się większą inteligencją? - Elijah w dalszym ciągu próbował zaprowadzić pokój.

- Nie dam się zastraszyć temu paranoikowi. - prychnęłam, ale powtórzyłam ruch blondyna, schowałam kły, a moje oczy wróciły do normy.

-Radziłbym Ci uważać na słowa.

- Bo co mi zrobisz? - zirytowałam się.

-Powiedziałem dość! - oboje od razu skierowaliśmy wzrok na Elijah. Niechętnie zrobiłam krok w tył, a hybryda uniosła ręce w górę.

-Elijah, spokojnie. Złość piękności szkodzi. - prychnął Klaus, a ja nie dałam rady powstrzymać i również się zaśmiałam. Tak właśnie było między mną a Nikiem, przez chwilę wojna, a później zgoda.



*****
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Under Pressure ✔Where stories live. Discover now