Chłopak zakleił mi usta taśmą i wszedł na łóżko siadając na mnie okrakiem. Pochylił się i powiedział do mojego ucha.
- I co, już nie jesteś taka mądra. - szepnął i ugryzł lekko płatek ucha. Wymamrotałam coś, ale niezrozumiale.
Siedział tak rozmyślając nad czymś. Chciałam go zepchnąć, ale był za ciężki jak na moje drobne ciało.
- Nie wierć się. - warknął, a ja zaprzestałam.
Zszedł ze mnie i wyszedł po chwili jednak znalazł się na łóżku w samych bokserkach. Odwróciłam głowę w stronę okna.
- Oj co się odwracasz, już nie raz mnie tak widziałaś. - zaśmiał się i położył obok mnie mocno wtulając.
Było mi strasznie niewygodnie, bo ręce miałam w górze związane i jeszcze ciuchy niewygodne do spania. Wymamrotałam coś, dając mu znać, że coś mi przeszkadza.
- Dobra już cię rozwiąże i przebierzesz się, ale jak tylko wstaniesz z łóżka w nocy to nie będzie fajnie, jasne? - pogroził mi palcem.
Pokiwałam głową na znak zrozumienia, a on rozwiązał mnie i gdy już się przebrałam, położyłam się obok niego. Ponownie się we mnie wtulił, a gdy już zasypiałam poczułam jak jedną ręką jeździ mi po udzie. Zastanawiałam się czy zepchnąć rękę, ale co jeśli znów się wkurwi i mi da karę? Nie, lepiej nie ryzykuje. Jak zasnę szybciej to tym lepiej dla mnie.
Mijały sekundy, minuty i godziny, a ja wciąż nie zasnęłam. Odwróciłam się twarzą do Jungkooka i wpatrywałam się w niego. Był przystojniejszy, niż kilka lat temu. Szkoda, że charakter się nie zmienił. Chłopak poruszył się lekko, przez co kosmyk włosów opadł mu na oczy, powoli założyłam mu go za ucho i wtedy poczułam jak jego ręka łapie mnie za talie i przysuwa do siebie.
- Dlaczego nie śpisz, co? - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie umiem zasnąć. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Zamknij oczy. - powiedział, po czym sam tak zrobił. Super rada, naprawdę.
Zrobiłam jak kazał i poczułam jak przytula mnie przy okazji głaszcząc po plecach, co zawsze mnie uspokajało, a w nocy pomagało zasnąć. Musiał pamiętać o tym.
Długo nie minęło, a ja już byłam w krainie snów.
Rano godz. 7.45
Obudziłam się i przed sobą miałam śpiącego chłopaka.
Patrzyłam się jak śpi, ale długo to nie trwało, bo nagle się odezwał.- Wiem, że się na mnie patrzysz - powiedział otwierając oczy i szeroko się uśmiechając.
- Nie prawda. - powiedziałam lekko speszona.
- Dobrze wiesz, że to kłamstwo. - odpowiedział cicho się śmiejąc.
- Będziesz dziś grzeczna? - kontynuował.
- Tak. - powiedziałam, by mnie już nie związywał.
- Cieszę się. - wstał i wyszedł, by po chwili wrócić z śniadaniem w rękach. - A to dla ciebie - podał mi tace, by usiąść obok.
- Dzięki. - powiedziałam i zaczęłam jeść, bo jednak głodna byłam.
- I co, smakuje ci? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Może być.
- Przecież to twoje ulubione. - popatrzył na mnie zdziwiony.
- Już nie jest. - i poraz kolejny skłamałam nie wiedząc po co. Może, by przypomnieć mu, że ludzie się zmieniają i nie ma już tak jak kiedyś.
- Yhym... No to nie wiedziałem. - był trochę zmieszany.
- No jasne, bo skąd mogłeś wiedzieć, co nie? - zaśmiałam się z ironią w głosie.
- Znowu zaczynasz? - był już lekko zdenerwowany.
- Skądże. - skończyłam jeść i odłożyłam tace na szafkę nocną. - Jungkook? - zaczęłam niepewnie.
- Słucham skarbie.
- Moglibyśmy pójść do parku?
- Jasne, teraz?
- Jakbyś mógł.
- To zbieraj się i idziemy. - wstał i wyszedł.
Ubrałam swoje spodenki i jego koszulkę, po czym zeszłam na dół do chłopaka, który czekał już na mnie gotowy przy drzwiach. Szybko założyłam buty i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i po kilku minutach znaleźliśmy się na miejscu. Wysiedliśmy i przeszliśmy przez bramę, szybko zwrokiem znalazłam moją ulubioną ławkę, pod którą podeszliśmy. Usiedliśmy i potajemnie zaczęłam rozglądać się dookoła szukając tego, po co tu przyszłam.
- Idziemy się napić? - zapytał po jakimś czasie ciszy.
- A przyniósłbyś mi? - zrobiłam słodkie oczka.
- Niech ci będzie, ale jak zobaczę, że cię nie ma, to wiesz jak się to skończy prawda?
- Tak tak wiem, leć już - pogoniłam go rękoma.
Kiedy mężczyzna zniknął z mojego polu widzenia, rozglądałam się po każdym możliwym miejscu, gdzie mogłaby być podpowiedź. Nic nie widzę. Lecz zwrok przykuł na jednym miejscu... Na dole ławki była naprawdę mała kartka pozawijana i przyklejona. To musi być ona! Sięgnęłam, by odkleić ją i gdy mi się udało schowałam ją szybko do kieszeni spodenek, bo z daleka szedł już Jungkook z dwoma koktajlami.
Kilka godzin później
Wróciliśmy już jakąś godzinę temu z parku i właśnie siedzę w łazience, by w końcu odważyć się przeczytać co jest napisane w tym liściku.
Oparłam się o umywalkę i zaczęłam rozwijać powoli kartkę.
Byłam zestresowana co mogę tam przeczytać. Jak już mi się udało rozwinąć liścik to zaczęłam go powoli czytać.Ale to co tam przeczytałam, zwaliło mnie z nóg...
YOU ARE READING
Why don't you leave me alone?! ~Jeon Jungkook
FanfictionMłoda dziewczyna, która zaszła w ciążę z bad boyem i została porzucona, musi sobie radzić sama. Ale czy wydarzy się coś co odmieni jej dotychczasowe życie? - Odejdź, tak jak zrobiłeś to kilka lat temu. - powiedziałam. Jest to moja pierwsza książka...