CO TY TU ROBISZ...

477 31 1
                                    

Kara.

Minęło kilka godzin Lena nie dawała znaku życia Kara bardzo się martwiła. Siedziała z Alex w pokoju.

-Jak tam Twoja dziewczyna? - spytała Alex

-CO? DZIEWCZYNĘ?

-Lena?

-Alex przestań ona nie jest moją dziewczyną.

-Kara ale przyznasz że ci sie podoba.

-To nie twoja sprawa!

-JESTEŚ MOJĄ SIOSTRĄ I WIDZĘ TO.

-No co mam Ci powiedzieć że ją lubię. TAK LUBIE JĄ NAWET BARDZO.

-No i widzisz. A teraz tak serio jak tam u niej.

-Nie wiem od ostatniej lekcji nie mam z nią kontaktu.

-Kto tak wogule po nią przyszedł?

-David jej kierowca.

-Dobra jeśli jutro jej nie będzie w szkole po proszę Elizę żeby nas podwiozła do niej do domu i zobaczymy.

-Dobrze.

Tej nocy Kara nie mogła spać. Cały czas myślała o Lenie. Gdy nagle o 3 w nocy dostała SMS od Leny.

L:Przepraszam że piszę tak późno ale nie będzie mnie kilka dni w szkole. A tak wogule dobranoc mam nadzieję że śpisz.

K:Właściwie nie śpię. Lena martwiłam się o ciebie. Gdzie jesteś?

L:Z Lexem jeśli to możliwe zadzwonię do ciebie jutro. Nie martw się i idź spać jutro szkoła. Dobranoc ❤️

K:Dobranoc Lena ❤️

Kilka godzin w samolocie Sen Leny ciąg dalszy.

Lena zapukała do drzwi. Kara otworzyła z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Kochanie już jesteś. - powiedziała Kara całując Lenę w usta

-Tak- uśmiechnęła się Lena

-Przygotowałam dla nas kolację. Mam nadzieję że ci posmakuje.

-Kara nie musiałaś.

-Lena musiałam a po za tym nowy sukces niczego nie spaliłam.

Lena się zaśmiała. Wsumie podobało jej się tutaj. Kara jako jej żona Lukas jako syn. Mogła by tu zostać na zawsze.

-PODANO DO STOŁU - krzyknęła Kara

-Już idę kochanie.

Kara razem z Leną usiadły i zaczęły jeść.

-Jak tam Lukas dzisiaj?

-Był bardzo grzeczny w pracy.

-Wow to naprawdę dziwne.

-Kara coś się stało unikasz mojego wzroku.

-Lena bo ja muszę Ci coś powiedzieć.

-Nie bój się. Możesz mi powiedzieć.

-Pamiętasz jak ostatnio testowałyśmy twój eksperyment?

-Jaki?  - lena nie miała pojęcia o czym mówi Kara.

-No ten że kobiety mogą zajść w ciążę bez udziału mężczyzn.

-To znaczy że...

-Tak Lena jestem w ciąży.

Lena zastygła na chwilę ale musiała coś zrobić więc wstała i uściskała Karę.

-Kara to cudownie.

-Naprawdę?

-Tak będzie kolejny mały chłopczyk lub dziewczynka w tej rodzinie.

-Właśnie jak myślisz kto to będzie?

-Ja bym chciała dziewczynkę ale nie ważne jaka płeć będę je kochać.

-Będziemy - poprawiła mnie Kara

Uśmiechnęłam się. Dokonczylysmy kolację i polozylysmi się do łóżka.

-Lena jakie imię powinniśmy wybrać?

-Nie wiem. A ty jak uważasz?

-Może dla dziewczynki Luna a dla chłopca Liam.

-Luna czy to przypadkiem nie jest podobne do mojego imienia?

-Możliwe.-zasmiała się Kara

-Kara kochanie mamy jeszcze dużo czasu a teraz dobranoc.

-Dobranoc kochanie. - Kara pocałowała Lenę w usta i położyły się spać.

Gdy tylko Lena zamknęła oczy usłyszała głos Lexa.

-Lena Lena już jesteśmy pora wstawać.

- Co gdzie?

- W Waszyngtonie

Czyli jednak to wszystko był sen a jednak wszystko było takie realne. Ale to wszystko było wymyślone. Gdy tylko dotarli do hotelu Lena napisała wiadomość do Kary.

Następnego dnia.
Lena usłyszała pukanie do drzwi. Kto to może być?
Podeszła a gdy tylko otworzyła drzwi zobaczyła wysokiego chłopaka który stał z bukietem kwiatów w garniturze.

-Lena miło się widzieć z powrotem.

-CO TY TU ROBISZ...

Szkoła/Supercorp Where stories live. Discover now