Rozdział 25: Elena

411 19 2
                                    

  W sklepie z bronią bawiłam się przednio. Naprawdę... Czułam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Dopasowałam pas do amunicji, kupiłam dwie beretty ,  jeden karabin szturmowy i jeden G36.

  – Myślisz,  że dam radę to wszystko unieść? – zapytałam oglądając się w lustrze.

  – Myślisz,  że musisz iść tam sama? – rzucił stając za mną i zakładając mi kamizelkę kuloodporną.

  – Nie mam innego wyjścia,  nie chcę narażać moich ludzi.

  – Mogłabyś poprosić brata... – zaczął ale nie dałam mu dokończyć.

  – Nie jestem małą dziewczynką,  a Vasari był wrogiem mojego męża i może mieć coś wspólnego z jego morderstwem. Muszę się zemścić.

  – Nie masz pewności.

  – Dlatego poczekam aż będę ją miała. Podlicz mi to wszystko i będę spadać. – powiedziałam zdejmując z siebie kamizelkę i układając broń na blacie.

  – Dobra,  ale uważaj tam na siebie.

  Uśmiechnęłam się i po kilku minutach wyszłam ze sklepu ze skrzynką broni. Na wszelki wypadek wzięłam jeszcze nóż motylkowy żeby móc się bronić kiedy zabraknie mi amunicji. Nie byłam do końca pewna czy to dobry pomysł,  ale lepszego nie widziałam. Jeszcze tylko kilka dni obserwacji i będę mogła wprowadzić swój plan w życie.

  Był już wieczór więc na drodze było ciemno,  kiedy rozdzwonił się mój telefon.

  – Cześć skarbie. – usłyszałam głos Diego gdy tylko odebrałam. – Co u ciebie?

  – Właśnie wracam z zakupów,  a jak w pracy? – powiedziałam w momencie kiedy wjeżdżałam do miasta.

  – Jak na razie dobrze,  ale to dopiero pierwszy dzień. -na chwilę zamilkł po czym dodał. – O której będziesz w domu,  może wpadnę,  co ty na to?

  – A może to ja wpadnę do ciebie? Jestem niedaleko. – zaproponowałam.

  – W takim razie niech będzie, już czekam.

  Rozłączył się,  a ja przejechałam jeszcze kilka przecznic i zaparkowałam pod budynkiem,  w którym znajdowało się jego mieszkanie. Wysiadłam i od razu skierowałam się na górę. Przywitał mnie na klatce schodowej.

  – Jak ja cię dawno nie widziałem. – szepnął i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Bez chwili zastanowienia oddałam ten gest.

  – Strasznie długo. Aż dwa dni. – powiedziałam kiedy tylko się ode mnie oderwał.

  Napisałam do Leo wiadomość,  że dziś nie będzie mnie na obserwacji,  ale mają mi o wszystkim meldować. Odpowiedź twierdząca dostałam niemal natychmiast.

  Diego zaprowadził mnie do swojego mieszkania i posadził na kanapie.

  – Jesteś głodna? – zapytał kierując się do kuchni.

  – Może trochę. Jeśli już pytasz to mam ochotę na naleśniki. – zaśmiałam się.

  – Żałuję,  że zapytałem. – odpowiedział po czym sam wybuchnął śmiechem.

  – Pomogę ci.

  30 minut później staliśmy w kuchni cali w mące,  ale na szczęście naleśniki były już gotowe. Nie sądziłam,  że Diego robi lepsze ode mnie. Patrzyłam na niego i zastanawiałam się czy bardzo mnie znienawidzi jeśli zrobię to co mam w planach. Był policjantem i na co dzień walczył z przestępcami, a ja właśnie tak się czułam... Jak przestępca. Wpatrywanie się w niego przerwał mi nagły telefon. Zerknęłam na ekran,  a kiedy zobaczyłam,  że to Leo przełknęłam głośno ślinę.

Regina della mafia [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now