(powiązane z poprzednim)
Profesor - Robiłaś naleśniki, kiedy nagle zadzwonił telefon. Ze strachu machnęłaś ręką w górę, przez co ciasto na patelni podskoczyło w górę aż przykleiło się do sufitu.
- Tak słucham? - zapytałaś.
- Em.... Cześć [T.I]. - usłyszałas Sergio w słuchawce.
- O Sergio! Cześć, co tam?
- Słuchaj... Chciałabyś dzisiaj iść ze mną do kawiarni? - usłyszałaś ten nieśmiały ton.
- Randka? Hmmm. - uśmiechnęłaś się do siebie.
- Tak heh. To spotkajmy się w naszej kawiarni o 20. - wyłączył się szybko.
Miałaś tylko dwie godziny na przygotowanie się. Zignorowałaś naleśnika na suficie i pobiegłaś pędem do łazienki ogarniać się. Wzięłaś szybki prysznic, ułożyłaś ładnie włosy i zrobiłaś lekki makijaż. Wybiegłaś z łazienki i udałaś się do garderoby. Ubrałaś czerwoną sukienkę i czarne szpilki. Założyłaś kilka dodatków, takich jak kolczyki, pierścionki i naszyjnik. Wzięłaś do ręki kopertówke i wyszłaś z domu. Szybkim krokiem dotarłaś do kawiarni. Weszłaś do środka. W pomieszczeniu nie było żadnych ludzi, oprócz Profesora i sprzedawczyni/kelnerki. Wszędzie były pozapalane świeczki, a w tle leciała cudowna muzyka. Przy jednym ze stolików siedział Sergio. Podeszłaś do niego. Na Twój widok, mężczyzna wstał.
- O [T.I]! Witaj! - trzymał w ręku bukiet czerwonych róż, które po chwili Ci dał. - Pięknie wyglądasz. - zmierzył Cię wzrokiem.
- Dziękuję. - uśmiechnęłaś się lekko i wzięłaś kwiaty. Usiedliście przy stoliku.
Profesor skinął głową w stronę kelnerki, a ta poszła do kuchni. Inna kelnerka podeszła do was i nalała wam czerwone wino do kieliszków. Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Po chwili jedna z kelnerek przyniosła wam dwa dania. Jedliście, rozmawialiście, smieliście się, popijaliście wino oraz też udało Ci się wziąć go do tańca.
Po kilku godzinach dobrej zabawy Profesor powiedział:- Może teraz skoczymy do mnie albo do ciebie?
Pomyślałaś o naleśniku na suficie. Nie chciałaś aby Sergio to zobaczył.
- Możemy do ciebie. - uśmiechnęłaś się.
Wzięłaś bukiet róż, Sergio swoją marynarkę i razem wyszliście z lokalu kierując się w stronę domu Profesora.
Berlin – Postanowiliście z Berlinem, że pojedziecie na romantyczne wakacje we Włoszech, a dokładniej w Mediolanie. Miasto samo w sobie było piękne, ale wasza świadomość, że jesteście tam razem i macie się tylko dla siebie nakręcała was jeszcze bardziej. Było popołudnie, kiedy wracaliście z centrum miasta, a po drodze śmialiście się, śpiewaliście i opowiadaliście sobie żarty. Nagle poczułaś, jak ręka Berlina cię zatrzymuje. Spojrzałaś na niego.
- Kochanie mam do ciebie małą prośbę – powiedział i uśmiechnął się promiennie.
- Tak?
- Idź teraz do hotelu, zrób się na bóstwo i przyjdź dokładnie w to miejsce – wskazał na ziemię – o jakiejś 20.
- No dobrze. Ale co z tobą?
Berlin tylko się zaśmiał, złapał cię za ręce i powiedział:- O mnie się nie martw kochana… już wszystko zaplanowałem – powiedział i oddalił się gdzieś zostawiając cię samą – CIAOO!
- No dobrze.. – powiedziałaś i spojrzałaś na zegarek. W tym momencie zdałaś sobie sprawę, że na dojście do waszego pokoju hotelowego, wyszykowanie się i wrócenie tu masz zaledwie 3 godziny. Pędem pobiegłaś do hotelu.
YOU ARE READING
Dom z Papieru PREFERENCJE
HumorPostacie: Profesor 🤓 Berlin 😏 Denver 💥 Helsinki 😽 Rio 🖥 Tokio👄 Nairobi💫 Lizbona✏ Sztokholm ☺ Palermo🇩🇪 Marsylia🐾 Bogota🦁 BONUS: Arturo ✂