(19.) notes

75 11 1
                                    

━━━━━ 🃏 ━━━━━

NOTES
chapter nineteen

━━━━━ 🃏 ━━━━━

– Kazałem podwoić patrole. Mają szukać jej w całym mieście. Każdy policjant dostał rysopis Red, to, w co była ubrana oraz jej zdjęcie. Mam nadzieje, że to coś zdziała – Booth zdjął z siebie marynarkę po tym jak wszedł do pokoju konferencyjnego. Nosił kaburę pod lewym ramieniem, a nie na biodrze jak to zwykle bywało w przypadku policjantów. Mężczyzna przeczesał palcami swoje włosy i westchnął ciężko, a później sięgnął do swojego kubka z kawką. Kiedy tylko Michael powiedział mu co się stało i że Karciarz prawdopodobnie ma Red, Booth postawił na nogi cały komisariat na nogi. Nie było mowy, aby ktokolwiek się obijał, kiedy morderca złapał agentkę oddelegowaną do pomocy przy sprawie mordercy grasującego po mieście.

– To nic nie da – Michael jęknął i uderzył sfrustrowany dłonią w dębowy stół, który stanowił centrum pokoju. Momentalnie wytrzeźwiał, kiedy dotarło do niego, gdzie zniknęła Red i dlaczego nie przyszła na kolację. Minęła nawet jego złość na nią. – On jest na to zbyt bystry. Myślisz, że tak po prostu da się złapać byle jakiemu patrolowi? Może agentom udałoby się coś znaleźć, ale nie ludziom z drogówki – dodał, przewracając oczami. Wiedział, że miał rację i to dlatego Booth niczego nie powiedział. W duchu na pewno się z nim zgadzał. Niestety policja często nie działała tak wydajnie jak robiło to FBI czy inna agencja rządowa. 

– W takim razie musimy coś zrobić, bo zostało niecałe siedem godzin – powiedział Booth, po tym jak zerknął na swój nadgarstek, gdzie miał zegarek. – W dodatku zbiera się na deszcz, więc jeśli będzie lało jak z cebra to czas skończy nam się jeszcze szybciej niż zakładamy – dodał, kręcąc głową. – Na pewno nie wiesz, co robiła po tym jak pojechała do hotelu? Nic ci nie przychodzi do głowy?

– Nie! Do cholery, ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?! – warknął blondyn i spojrzał wściekle na szefa. – Gdybym wiedział, to pojechałbym to sprawdzić! Nie rób ze mnie idioty, Booth – dodał, po czym odbił się od stołu, o który się opierał i schował twarz w swoich dłoniach. Czuł się potwornie bezradny i bezużyteczny. Nie chciał nawet myśleć o tym, co się stanie, gdy nie uda im się znaleźć Red żywej, a potem zostanie szukanie im tylko jej ciała. Nie dopuszczał do siebie tego rodzaju myśli. Musieli ją znaleźć. Bez względu na wszystko i wszystkich. 

– Nie krzycz, po prostu pytam, bo odpowiadam za to śledztwo, więc wyobraź sobie, że jeśli to wszystko wycieknie do mediów, to wszyscy dostaniemy po dupie. Nie tylko ty – mruknął mężczyzna, po czym spojrzał na Clifforda. – Idź przeszukaj jej gabinet. Coś tam musi być – dodał, kiwając głową na korytarz. 

– Nic tam nie znajdziemy, Red nigdy niczego nie zapisywała, większość miała w swojej głowie –Blondyn pociągnął za końcówki swoich włosów, mrucząc pod nosem wiązankę przekleństw. Nie miał pojęcia, co robić. Bez niej w tym śledztwie czuł się jak skończony idiota, który w ogóle nie miał stażu w wydziale zabójstw. 

– Nieważne. Może jednak coś zostawiła. Idź i sprawdź. To polecenie służbowe i nie wkurwiaj mnie bardziej – Booth otworzył drzwi, przez co Michael przewrócił oczami, po czym udał się posłusznie do gabinetu Red. Czuł cały czas jak jego serce biło niespokojnie, co wcale mu się nie podobało. Nie spodziewał się, że tak bardzo przywiąże się do tej brunetki i to w tak krótkim odstępie czasu, ale nie mógł nic na to poradzić. 

Odruchowo namacał w swojej kurtce paczkę papierosów, bo wcześniej wyskoczył je kupić, aby zebrać myśli przy fajce i gdy tylko znalazł się w gabinecie brunetki, odpalił jedno, mając gdzieś, że w pomieszczeniach nie wolno było palić. Blondyn usiadł za biurkiem, od razu tego żałując, bo poczuł zapach perfum Red, a to tylko sprawiło, że poczuł się jakby ktoś mu przyłożył i zostawił na pastwę losu z pulsującym po całym ciele bólem. 

━━━━━ 🃏 ━━━━━

Michael przeglądał notatki, chociaż tak naprawdę były to akta sprawy, które sam jej przyniósł. Red naprawdę nie używała czegoś takiego jak długopis czy kartka, chyba że naprawdę musiała. Wtedy tak. Ale w innych przypadkach? Absolutnie nie. Powtarzała, że jej umysł to jej notatnik i dzięki temu, że stale ćwiczyła swoją pamięć, ochraniała się tym samym od jakiś chorób psychicznych na starość. Michael nie chciał w to za bardzo wierzyć, ale im mniej było czasu, tym bardziej przekonywał się, że brunetka źle robiła, że nigdzie niczego nie zapisywała. 

Blondyn nie wiedział czy sama odkryła coś, co wiązało się z Karciarzem czy tylko dała się mu podejść, ale naprawdę zaczynał się o nią martwić. Nie chodziło o to, co ich łączyło, ale o fakt, że była cholernie bystra i nie powinna była sama porywać się z motyką na Słońce. W pojedynkę nie dała rady mordercy - zresztą wszyscy zdążyli się już o tym przekonać, ale pomimo wszystko Michael nie potrafił być na nią zły. Nie wiedział, dlaczego, ale gdy dowiedział się, co się z nią stało, złość wyparowała, a pojawił się niepokój i determinacja, aby ją odnaleźć, bo osiem godzin to było nic. 

– Mam nakaz przeszukania jej pokoju – Booth wszedł do środka z przepustką do hotelu, tak aby nikt ich nie wyrzucił na zbity pysk, gdy zaczną w nim się kręcić. – Jedź tam i zobacz czy niczego nie znajdziecie. Nigdy nic nie wiadomo, a ktoś musi to wszystko nadzorować. Jesteś jej partnerem – dodał, wręczając Michaelowi nakaz. Blondyn spojrzał na niego, później na dokument i podniósł się z fotela. Zostało w okolicach sześciu godzin. Michael miał wrażenie, że czas uciekał mu przez palce, a to nie było miłe uczucie. 

– A ty co masz zamiar zrobić? 

– Ja będę oglądał z informatykami nagrania z monitoringu miejskiego. Skoro jej samochodu też nie ma, to znaczy, że musiała nim gdzieś pojechać. Łudzę się, że któraś kamera ją złapała – Booth spojrzał na swojego podwładnego, po czym skinął głową i wyszedł. Michael poprawił kurtkę, którą miał na sobie, zgarnął nakaz i tyle widzieli go w gabinecie brunetki. Zgarnął ze sobą patrol dwójki policjantów, którzy akurat zjawili się na komendzie, a po drodze zadzwonił jeszcze po techników. Wolał załatwić to od razu niż potem marnować czas na czekaniu, aż się zjawią w hotelu. 

━━━━━ 🃏 ━━━━━

jutro będą następne dwa:")

deadly cards • cliffordWhere stories live. Discover now