CZ. II | ROZDZIAŁ 8

1.4K 57 23
                                    


Trzy tygodnie później



Lea's POV:





Pożegnałam się z Justinem, który "przed wyjazdem musiał załatwić parę spraw". Rutynowo, on wychodził, ja sprzątałam po śniadaniu, a zaraz po tym miałam indywidualne lekcje. Na moje szczęście długo nie trwały. Pożegnałam nauczycielkę i zabrałam się za pakowanie. Tak... pakowanie. Na dniach mieliśmy zamieszkać w Kanadzie. To znaczy wrócić... Do Kanady. Bo tam Justin ma dom. A tutaj... To podobno jest jego "chwilowy". Brzmi strasznie, ale jak się potem okazało to tylko trzy godzinki drogi, z hakiem. Już wolałam mieszkać w Kanadzie niż co chwila kłócić się z mamą, co ostatnio zdarzało się bardzo często. Wciąż większość historyjek dotyczących mojego życia była puzelkami, tylko że takimi leżącymi gdzieś na dnie oceanu. Nie wiadomo nawet którego. Innymi słowy wciąż czułam się jak aktorka, grająca rolę dziewczyny o imieniu Lea Rose, której wręczono scenariusz pięć minut temu. Ale w duchu dziękowałam, że mimo wszystko miałam ludzi, którzy o mnie dbali. Dzisiejszego dnia dostaliśmy zaproszenie do mamy na szarlotkę, którą mój chłopak tak wielbił. Zastanawiałam się czy jest jakieś ciasto, którego on nie lubi. Będzie gruby jak pączek. O nie. Nie mogłam go sobie w takim stanie nawet wyobrazić. Zrobiłam sobie kakao, po czym zaczęłam pakowanie swoich rzeczy w kartony.






Zapakowane kartony odstawiłam do reszty rzeczy w salonie, po czym stwierdziłam, że jutro przed wyjazdem dokończę zbierać to co zostało w łazience. Przecież jeszcze będziemy z tego korzystać. Zerknęłam na telefon. Zbliżała się godzina, kiedy to Justin wracał z pracy. Jak na zawołanie usłyszałam silnik samochodu.






Po paru minutach Justin pojawił się u progu drzwi. Już nadstawiłam policzek, wyczekując rytualnego całusa na powitanie, który nie nadszedł. Wystraszyłam się, kiedy dostrzegłam rozciętą wargę.


-Co się stało? -Zapytałam, wyglądał na sfrustrowanego.-Nic. -Zdjął kurtkę, buty, odłożył kluczyki od auta. Spojrzał na kartony. -To już wszystko? -Nie, jeszcze łazienka. -Powiedziałam czując się... zmartwiona? Ewidentnie coś było na rzeczy a ja nie miałam pojęcia co. Nie chciał mi powiedzieć. -Zaraz spakuję resztę. -Lea... Lepiej przełóż wizytę u matki. -Wreszcie na mnie spojrzał. Ciemne kosmyki włosów opadały mu na czoło. Patrząc mu po oczach dostrzegłam tajemniczą czerń. -Powiesz mi co się stało? -Żądałam wyjaśnień. Jakichkolwiek.-Nic, o czym musiałabyś wiedzieć, kochanie. -Stałam tam tak jeszcze przez chwilę, licząc, że jednak coś powie. Nie stało się tak jednak. Zawiedziona poszłam na górę do pokoju.




****Godzinę wcześniej****




Justin's POV:



Wychodząc od wuja zdecydowałem się pojechać do centrum. Potrzebowałem parę rzeczy. Musiałem być przygotowany na wszystko, to cztery godziny drogi. Kupiłem taśmę. Grubą, mocną taśmę, nowy koc, i inne pierdoły na drogę.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz