CZ. II | Rozdział 2

2.7K 139 63
                                    


Lea's POV:



Rozczesywałam mokre włosy, kiedy Nadia przybiegła do mnie zadowolona..


-Mama kupiła rano jajko! -Spojrzałam na nią w lustrze i uśmiechnęłam się.

-Odpakuj. -W tym samym momencie zawibrował mój telefon.


Od: Adam

Wyjeżdżam.


Odsunęłam się od biurka i wstawiłam wodę na herbatę dla dwóch osób. Wyjęłam kubki i włożyłam w jeden z nich zaparzaczkę. Z szafki wyjęłam woreczek z ciastkami na wagę i przesypałam je do miski. Postawiłam ją na stole i przysiadłam na krześle.



Po paru minutach usłyszałam silnik samochodu.


To na pewno on.


Miał bardzo charakterystyczny dźwięk. Od razu wstałam i odblokowałam drzwi. Nadia przyleciała, zapewne myśląc, że mama już wróciła. Popatrzyła zawiedziona na drzwi i wróciła do pokoju. W tym samym momencie czajnik dał znać, że woda na herbatę jest już gotowa, więc od razu zalałam obydwa kubki wrzątkiem. Pomachałam zaparzaczką raz w jednym, raz w drugim i wyjęłam ją na talerzyk. Chwyciłam obydwa kubki i odwróciłam się, chcąc postawić je na stole. Moim oczom ukazał się Adaś.

-Cześć!

-Cześć, cześć.

-Właśnie zrobiłam herbatę. -Położyłam kubki na stół, patrząc jak zdejmuje mokre buty.

-Ale pada. Ledwo dojechałem. -Podszedł do mnie i jak to miał w zwyczaju, przytulił mnie. -Jest Nadia? -Przytaknęłam mu i już miałam ją wołać, ale kiedy z kieszeni kurtki wyjął jajko niespodziankę, szybko ją mu zabrałam i odłożyłam na stół. Czarnowłosy na mnie popatrzył, zdziwiony, powstrzymując uśmiech.

-Już dziś dostała... A ja nie. -Usiedliśmy do stołu i odpakowałam czekoladowe jajko.

-Mogłaś mówić, bym Ci kupił opakowanie kinderek. -Zaprzeczyłam głową. Adam zaczął słodzić herbatę, kiedy ja zajęłam się kinder jajkiem. -Jak się czujesz? -Usłyszałam, kiedy rozwinęłam instrukcję składania zabawki.

-Już lepiej. Wczoraj nie było za dobrze, ale już lepiej. -Do kuchni przyszła Nadia, która usiadła koło mnie. Wielkimi oczyma patrzyła na niezłożoną zabawkę w moich dłoniach.

-Cześć Nadia. A Ty nie w przedszkolu?

-Nie bo kaszlę. -Zakaszlała sztucznie. -Widzisz? -Dałam jej części do złożenia, razem z instrukcją.

-Była przeziębiona, ale najwidoczniej mama jeszcze dzisiaj jej nie puściła.

-A ja myślałem, że was dziewczyny na pizzę wezmę.

-Ja nigdzie nie idę. Nadia raczej też. -Chwyciłam kubek i posłodziłam herbatę.

-Lea, poszlibyśmy...

-Nie. -Powiedziałam twardo, prosząc w duchu, aby dłużej już nie nalegał. Nastała chwila ciszy, ale widziałam po Adamie, że nad czymś intensywnie myśli.

-To ja z Nadią pojedziemy po pizzę i wskoczę jeszcze w jedno miejsce , a Ty poszukaj dobrego filmu. -Nim zdążyłam zaprzeczyć, Nadia już pobiegła się przebierać.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz