ROZDZIAŁ 24

3.3K 111 32
                                    


Lea's POV:



-Już zjadłaś? -Podsunęłam mu od niechcenia pusty talerz, kiedy Justin patrzył w telefon. Spojrzał na mnie podejrzliwie, zabierając talerz.

-Chcę iść na dwór. -Powiedziałam stanowczo, starając się zapanować nad drżącą wargą.





....................................................

Nacisnęłam na klamkę, od drzwi tarasowych, ale były zamknięte.

-Lea, leje na zewnątrz. -Patrzyłam na niego złowrogo, z obrzydzeniem.


Nienawidzę go. Jeszcze niedawno zastanawiałam się... Nie można nienawidzić. To jest zbyt potężne i nieodwracalne słowo. A jednak... Całą sobą nienawidzę tego człowieka. Brzydzę się nim.


Justin bez słowa otworzył drzwi tarasowe, przez które wręcz wybiegłam na zewnątrz. Nie dbałam czy również za mną wyszedł, czy stoi obok. Zamknęłam oczy, unosząc głowę ku zimnym kroplom deszczu. Pragnęłam, aby ten deszcz oczyścił mnie z każdego niechcianego dotyku, każdej krzywdy, jakiej zdążyłam doświadczyć. Grube krople biły o moją skórę, pochłaniając każdy suchy zakamarek. Nie chciałam ponownie wchodzić do tego domu.


Aż mam mdłości.


Oddychałam ciężko, odpychając nieprzyjemne myśli, starając sobie wyobrazić, że jestem w zupełnie innym miejscu.

-Lea, chodź już. -Powiedział nad wyraz spokojnie. Ja nie miałam zamiaru szybko wracać. Stałam na deszczu, już cała przemoknięta, czując się poniekąd lepiej.




Justin's POV:



Niecierpliwiłem się, ale nie chciałem jeszcze bardziej pogarszać sytuacji. Stałem pod balkonem i czekałem, aż blondynka wrzuci wsteczny. Po dwóch minutach ruszyła się, jednak zamiast przyjść tutaj do mnie, zauważyłem, że przymierza się do siadania, na mokrej trawie... Na jednej, wielkiej kałuży. Nie mogłem dłużej na to patrzeć. Podbiegłem do niej i tuż przed tym jak siadała chwyciłem ją pod plecy i kolana, niosąc w stronę domu. Nie odzywała się do mnie ani słowem. Wniosłem ją do środka, na górę, kładąc mokrą na łóżko, podając jej koc z szafy. Wróciłem do drzwi tarasowych, zamykając je na dobre. Odłączyłem kompletnie internet w całym domu i wziąłem z pokoju laptop z paluszkami, parę filmów, idąc ze wszystkim do Lei. Wszedłem do jej pokoju, kładąc wszystko przed nią.

-Rób co chcesz, ja niedługo przyjadę. -Przeniosła na mnie wzrok. Wyjąłem kluczyk z kieszeni, machając nim, dając jej znak, że ją zamykam. -Jesteś głodna?. -Pokiwała przecząco głową, a więc wyszedłem z pomieszczenia i zamknąłem drzwi na klucz...



Lea's POV:

Starając się ułożyć, to bardziej na biodrze, zerknęłam na laptopa. Pełna nadziei odpaliłam maszynę. Czekając aż się włączy chwyciłam wszystkie płyty DVD, które mi dał i zaczęłam je przeglądać.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz