16.

7.5K 414 616
                                    

_______________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

_______________________________

Chciałabym umieć uśmiechnąć się chociaż na pół minuty. By móc wyjść z pokoju do swoich rodziców, a oni nie musieli patrzeć na moją smutną minę. By uwierzyli, że jest w porządku. Po prostu chciałabym umieć udawać. 

Ale nie umiem, dlatego siedzę w swoim pokoju przy biurku i wyrzucam kolejną zgniecioną kartkę papieru do kosza. Zrobiłam już całą swoją pracę domową zadaną na następny tydzień, ponieważ musiałam zająć czymś swoje myśli. Jednak ostatnią rzeczą, z którą się męczyłam był rysunek na zajęcia artystyczne, który przedstawiać miał coś dla nas perfekcyjnego. A dlatego, że nie miałam ani koncepcji twórczej, ani kreatywności, siedziałam nad tym od dobrej godziny. O czymś zapomniałam? A, no tak, talentu też nie miałam. 

Wydaję z siebie cichy jęk, gdy kolejna kreska namalowana ołówkiem, znowu wychodzi tak, jak nie powinna. Unoszę swoją głowę opierając ją o zagłówek obrotowego fotela i spoglądam w sufit. Po chwili słyszę ciche pukanie do drzwi, dlatego zerkam w tamtą stronę i dostrzegam wychylającą się głowę mojego taty, który uśmiecha się delikatnie. 

- Cześć, mała. - Odzywa się w końcu. - Możemy pogadać? - Kiwam głową na jego słowa. Mężczyzna zamyka za sobą drzwi i siada na krawędzi mojego łóżka, dlatego przemieszczam się w tamtą stronę na obrotowym krześle. Usadawiam się wygodniej, kładę nogi na moim łóżku i patrzę wyczekująco na ojca. - Jak się masz? 

- Tato, jest okej. - Przewracam oczami, ponieważ mogłam przewidzieć, że chce o tym rozmawiać. 

- Jasne, jasne, tylko pytam. - Przeczesuje swoje włosy dłonią i chrząka. - Mam dobrą wiadomość. 

- Słucham. - Łączę ze sobą swoje dłonie i oczekuję na prawdopodobnie jedną dobrą informację przez ostatnie kilka godzin. 

- FBI złapało większość tych gości odpowiedzialnych za handel bronią. Został tylko jeden, ich szef, który pracuje pod przykrywką. Jego pseudonim to Sęp, czy coś. - Wzrusza ramionami. - Ale szybko go znajdą. Pomyślałem, że chcesz wiedzieć. 

Skinęłam głową. To rzeczywiście dobra wiadomość, ponieważ ci ludzie byli niebezpieczni, a mimo wszystko przez Parkera byłam zamieszana w tą sprawę. 

- Super. Zajmiesz się tym gościem? - Pytam, a mężczyzna mruży delikatnie oczy. 

- Nie, to nie do końca mój kaliber. - Mówi unosząc kąciki ust. - Facet jest nie groźny. Na razie mam jeszcze wolne, kotku. - Tony wstaje z łóżka i czochra moje włosy z premedytacją, po czym całuje mnie w czoło. Wymuszam lekki uśmiech na ten gest, by nie wyczuł, że nadal nie czuję się dobrze. 

Jednak cieszę się, że tata nie musi jeździć na przeróżne niebezpieczne misje, jak jeszcze nie dawno. Cieszę się, że jest bezpieczny. 

- Tato? - Zatrzymuję go, gdy ma zamiar odsunąć się ode mnie, po czym wyjść z pomieszczenia. Na moje słowa ponownie na mnie zerka i unosi brwi czekając na dalszą część wypowiedzi. Zbieram się w sobie i zaczynam: - Nie jesteś okropny. Nie myślę tak. Jesteś najlepszy. 

SPIDER-MAN: FINDS A HOMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz