27

474 23 7
                                    

-Dobrze. Nie będziemy.-pogładnił mnie po włosach.

_____________________________

-Ciocia! Już się pogodziłaś z wujkiem?-usłyszałam Martę
-Tak kochanie. Już się pogodziłam.-uśmiechnęłam się do niej. Marta do nas podbiegła i chwyciłam ją na ręce. Dominik delikatnie objął mnie i Martę.
-Ale kozak zdjęcie by było. Gdzie mój aparat?-zaśmiał się Kacper
-Czekaj. Kim ty jesteś z wykształcenia?-spytał Dominik Kacpra
-Technik fotografii i multimediów.-odpowiedział na jego pytanie
-Wow. Musiałeś fajnie się bawić.-zaśmiał się blądyn
-A ty? Biol-chem prawda?-zaśmiałam się
-Prawda. Ja jedyny byłem na tyle mądry żeby pójść do liceum.-Dominik zaczął się wymądrzać
-E no no. To nie Ty zdałeś maturę z wszystkiego na 100%.-zaśmiałam się
-Kujonka.-odkaszlnął Kacper
-Słucham? Coś Ty powiedział?-zaśmiałam się i postawiłam Martę na ziemie
-A nic nic. Powiedziałem tylko, że jesteś kujonką.-Kacper powiedział mi to prosto w twarz
-Osz Ty.-zaśmiałam się i żuciłam w niego poduszką z kanapy
-Wojna na poduszki!-krzyknęła Marta i wzięła poduszkę do ręki po to aby po chwili mnie nią uderzyć
-Tak się chcesz bawić.-delikatnie oddałam cios
-Ej nie zapomniajcie o mnie.-Kacper podbiegł do mnie i mnie uderzył
-Damski bokser.-zaśmiałam się i walnęłam mojego kuzyna z całej siły. Po chwili do bitwy dołączył się również Dominik.

-Kto wygra tę fascynującą walkę? Dwójka jakże przystojnych ale niemądrych chłopaków czy dwie jakże pięknych i mądrych dziewczyn.-zaczęłam komentować całą sytuację
-Ja Ci zaraz dam "niemądrych".-zaśmiał się Dominik i podbiegł do mnie. Chwycił mnie w tali, podniusł, położył na kanapie i zaczął łaskotać. Z moich ust zaczął wydobywać się śmiech.
-Ej! To jest niesprawiedliwe!-krzyknęłam między śmiechem
-Sprawiedliwe czy nie ale wygrałem tą walkę.-powiedział dumnie i przestał mnie łaskotać. W pewnym momencie z kieszeni Dominika zaczęła wydobywać się muzyka. Wyjął telefon z kieszeni i zaczął rozmawiać z Filipem. Jak skończył nasze miny nie wyglądały jak przed chwilą. Dominik miał kwaśną minę, ja smutną pomieszną z lekką złością, Kacper zdziwioną a Marta totalnie smutną.
-Możesz powiedzieć co się dokładnie stało?-spytałam delikatnie poddeberwowana
-Kończy nam się umowa na mieszkanie. Filip dopiero teraz to ogarną więc jutro będę musiał wracać ogarnąć to wszystko.-spojrzał na mnie
-Toć. Cholera!-krzyknęłam delikatnie-Miałeś spędzić z nami przyjemny tydzień a jak narazie to tylko zdążyliśmy się po kłucić.-dodałam ze łzami w oczach
-Nie płacz.-powiedział po czy mnie przytulił
-A może wujek Dominik i wujek Filip zamieszkają z nami.-zaproponiwała Marta
-Niestety kochanie ale nie wiem czy to taki dobry pomysł. Dominik ma tam blisko swoją rodzinę. Jakby zamieszkali w Strumieniu miałby ciężko się tam dostać.-spojrzałam na nią
-To my zamieszkajmy z nimi w Warszawie. Gdzieś się znajdzie taki wielki dom.-powiedziała Marta i wskoczyła mi na kolana
-Poprawa. Jak już to ja bym tam zamieszkała razem z wujkiem Kacprem. Ty masz swoich rodziców którzy za Ciebie odpowiadają. A poza tym narazie nie moge zostawić firmy. Nie w momencie w którym moja mama umarła.-spuściłam głowę
-Jasne. Rozumiem.-Marta przytuliła się do mnie. Chwyciłam za poduszkę i udeżyłam Dominika.
-To masz za to, że nie sprawdziłeś umowy na mieszkanie przed wyjazdem.-powiedziałam odkładając poduszkę
-Ała. To bolało.-spojrzał na mnie
-Taikie życie.-wzruszyłam ramionami i wstałam. Marta stanęła na ziemi a ja podeszłam do Kacpra i wyszeptałam:
-Idź przygotuj proszę Marcie kąpiel. Ja już nie mam siły.
-Jasne. Idź się już połuż.-powiedział i delikatnie pocałował mnie w skroń. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam na górę.

Perspektywa Dominika

Patrzyłem jak Karolina idzie na górę a Kacper bieże Martę na ręce.
-Idź do niej. Ja idę wykąpać Martę.-Kacper położył mi rękę na ramieniu. Kiwnołem głową i oboje skierowaliśmy się na górę.

-Prosto i drugie drzwi na prawo.-powiedział Kacper wskazując dłonią na korytarz. Poszłem w kierunku, który "wyznaczył" mi Kacper i zapukałem do drzwi.
-Puk puk. Mogę wejść?-uchyliłem drzwi
-Jasne. Wejdź.-zastałem ją leżącą na kanapie
-Co się stało?-spytałem siadając obok niej uwcześnie zamykając drzwi
-Martwię się o Martę, o Alka, Matyldę. A przede wszystkim o firmę. Nie byłam tam kilka tygodni jak nie więcej.-powiedziała i się do mnie przytuliła
-Nie masz się co martwić. Martyna na pewno nad wszystkim czuwa. W końcu jest panią prezes.-uśmiechnąłem się do niej pokrzepiająco i objołem obiema ręlami
-Wiem ale jednak warto zrobić małą kontrolę. Czekaj, jeszcze zespół. Próby.-spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach
-Hej spokojnie. Tylko mi się nie rozpłakuj.-pogładiłem jej włosy
-Kiedy jesteś przy mnie to cały mój smutek przemija a na miejsce łez wstępuje uśmiech.-uśmiechnęła się do mnie a ja delikatnie wzrószyłem się na jej słowa
-Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i zawsze będę przy Tobie. Nawet jak będę w Warszawie a Ty w Strumieniu.-powiedziałem a jej oczy zaszkliły się i serce przyśpieszyło bicie. Chwyciłem jej brodę i podniosłem. Zetknąłem nasze nosy a blądynka delikatnie się uśmiechnęła.
-Też jesteś dla mnie ważny.-powiedziała i naszym usta spotakły się w pocałunku. Nie był długi ale przekazywał wiele emocji. Od smutku po radość i spełnienie. Odsunęliśmy się od siebie a na twarzy Karoliny widniał jej śliczny i bajerandzki uśmiech.
-Taki uśmiech chcę widzieć codziennie.-uśmiechnąłem się do niej
-Dobrze. Będziesz widział, w każdej relacji na insta i każdym zdjęciu.-zażartowała sobie
-I jeszcze na filmikach, na vlogach.-dodałem z uśmiechem
-Dobrze.-powiedziała i ponownie przytuliła się do mojego torsu. Po chwili jednak doszył do naszych uszu topaty małych stupek i śmiech dziecka pomieszany ze śmiechem dorosłego. Do pokoju wparowała mała osoba z ręcznikiem na ciele a po kilku sekundach również Kacper z piżamą w rękach.
-Ciocia ratuj!-krzyknęła i wskoczyła za Karolinę
-Ale czemu. Ubieraj się bo wujka zawstydzasz.-zaśmiała się kobieta
-Którego?-spytała Marta
-Mnie.-zaśmiałem się i wziąłem ją na ręce
-Nie! Puść mnie!-krzyknęła z uśmiechem
-Masz Kacper. Ubieraj ją.-zaśmiałem się oddając ją w ręce kuzyna mojej dziewczyny
-Dziękuję.-zaśmiał się odbierając Martę. Spojrzałem na Karolinę. Siedziała z uśmiechem na twarzy i spoglądała na wychodzące osoby.
-Nie miałam czym się martwić. Jest w dobrych rękach. Jest z nami i nic jej się nie stanie.-powiedziała spoglądając na mnie
-No widzisz. A między Alkiem i Matyldą wszytko się ułoży.-na powrót ją objąłem
-Tak mówisz?-spytała patrząc mi w oczy
-Mówię. Firma jest w dobrych rękach. Na próby będzie jeszcze czas.-uśmiechnąłem się. Nic nie powiedziała tylko jeszcze mocnej mnie objęła, a ja ją pocałowałem w czubek głowy.

Taram. Nowy rozdział już dostępny. Jestem z siebie coraz bardziej dumna bo jak na minie rozdziały pojawiają się coraz częściej XD. Dobra, nie zabieram wam już ranka, południa bądź nocy. Pa pa.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Where stories live. Discover now