21

470 20 0
                                    

-Dobra. Muszę już lecieć. Trzymaj się.-powiedziałam i poszłam

--------------------

Usiadłam do auta, zapięłam się i wyjęłam kamerę z schowka w aucie.
-Hej kochani. Witam was w kolejnym vlogu, tym razem w aucie. Jest że mną mój kuzyn Kacper... Kacper przywita się.-zaczęłam kręcić
-Siema.-powiedział odpalając auto
-Oraz jest też z nami moja bratanica Marta.-powiedziałam i pokazałam ją w kamerze. Ona  pomachała do kamery i się uśmiechnęła
-Jest godzina 6:43, a my jedziemy do Warszawy. Spytacie po co? A po to żeby odwiedzić Dominika Rupińskiego. Jeżeli obserwuje mnie na instagramie, a jeśli nie to polecam to zrobić tu macie link, możecie wiedzieć, że przyjaźnię się z nim.-poweidziałam.-Poznaliśmy się miesiąc temu prze przypadek na obozie tanecznym.-dodałam. Kacper już chciał ruszyć, a mi się przypomniało o gitarze.
-Kacper zawróć. Zapomniałam zapakować gitary.-powiedziałam
-Oke.-powiedział i zawrócił.

Wyszłam z auta, weszłam do domu i skierowałam się w stronę mojego pokoju muzycznego. (tak większość domu była przystosowana do mnie ponieważ mama chciała żebym rozwijała swoje zdolności i zainteresowania). Idąc w jego stronę coś się za mną przewróciło. Spojrzałam w tamtą stronę, okazało się, że sztuczna palma się przewróciła. Podeszłam, podniosłam pozbierałam kamyki i wyspałam do donicy.
-Dziwne.-powiedziałam sama do siebie-Mniejsza.-dodałam i ruszyłam w stronę pokoju.
Weszłam, wzięłam gitarę i poszłam w stronę auta.

Wpakowałam gitarę do bagażnika i usiadłam na miejsce.
-Ciociu, a czy wójek Filip i ciocia Aga też będą?-spytała mnie moja bratanica
-Wójek Filip będzie. Nie wiem jak z ciocią Agą.-powiedziałam. Kacper odpalił silnik i ruszyliśmy w drogę.
-Ja ci tym odpalaniem i gaszeniem zepsuje to auto.-zaśmiał się
-Najwyżej pojadę do mechanika, ale ty będziesz płacił.-powiedziałam z uśmiechem-Dobrze, ja wyłączam kamerę i widzimy się za jakiś czas.-dodałam i zrobiłam cięcie.

Dwie godziny później

-Ej młoda. Musimy zatankować.-powiedział mój kuzyn
-Co? Która godzina?-spytałam lekko zaspana
-8:35.-powiedział. Spojrzałam na Martę, która spała.
-To zjedź na orlena. Przy okazji kpię coś do picia.-powiedziałam przeciągając się delikatnie. Kacper skręcił na stację paliw i staną przy dystrybutorze.
-Za ile zatankować?-spytał chwytając za klamke
-70 złoty myślę, że starczy.-powiedziałam spoglądając na niego. Wysiadł i zaczął tankować. W trakcie Marta zaczęła się wiercić w foteliku. Spojrzałam w jej stronę, ale na szczęście się nie obudziła. Kacper zatankował, zapłacił i stanął na parkingu.
-Przełuż te wszystkie torby z tyłu do bagażnika, a ja idę po picie.-powiedziałam i chwyciłam klamkę. On skinął głową i wysiedliśmy. Weszłam do środka i skierowałam się na "dział" z napojami. Wzięłam 1l cole i podeszłam do lady. Sprzedawca skazował, a ja zapłaciłam. Wyszłam i skierowałam się do auta. Usiadłam, a Kacper odpalił i ruszyliśmy.

Kolejne dwie godziny później

-Hej kochani. My już pomału dojeżdżamy na miejsce. Szepcze ponieważ za mną ktoś mały jeszcze śpi.-pokazałam Martę-Ogólnie to teraz trzeba zadzwonić do Dominika, że już pomału jesteśmy na miejscu.-dodałam i zaczęłam szukać telefonu. Wyjęłam go i wybrałam numer do Dominika.
-No halo?-odebrał telefon
-Tu się nie halu tu się bije.-zaśmiałam się-Czaść Dominik, bo ja i Kacper już dojeżdżamy do was.-dodałam
-Okej. Ile jeszcze tak mniej więcej zostało wam drogi?-spytał
-4 minuty.-powiedziałam spoglądając na telefon na którym był ustawiony GPS
-Okej. To czekamy.-powiedział
-Dobrze. To do zobaczenia za chwilę.-uśmiechnęłam się
-No pa pa.-powiedział, a ja się rozłączyłam. Odłożyłam telefon i spojrzałam w obiektyw.
-Dobra, telefon do Dominika został wykonany więc teraz tylko dojechać, obudzić Marte i wejść.-powiedziałam z uśmiechem.

Kacprowi udało się znaleźć miejsce parkingowe i zaparkował.
-Dobra. Trzeba obudzić Marte. Szkoda mi będzie jej budzić.-powiedziałam spoglądając na nią
-Daj kamerę.-powiedział Kacper wyciągając do mnie rękę. Podałam mu urządzenie i wysiadłam z auta. Otworzyłam drzwi od strony której siedziała Marta i powiedziałam delikatnie:
-Marta, obudź się. Jesteśmy na miejscu.
-Co? Jesteśmy już u wójak Dominika?-spytała spoglądając na mnie zaspanym wzrokiem
-Tak. Chodź wezmę cię na ręce.-powiedziałam odpinając ją. Ona wyciągnęła do mnie ręce, a ja ją podniosłam. Podeszliśmy do drzwi, a Kacper zadzwonił na domofon. Drzwi zostały nam otworzono więc weszliśmy do środka. Weszliśmy do windy i Kacper wcisnął guzik z numerem piętra gdzie jest mieszkanie Dominika i Filipa.
-Okej. Jeszcze chwila i będziemy na miejscu.-powiedziałam mając świadomość, że Kacper ciągle nagrywa. Poprawiłam sobie Martę i akurat drzwi od windy się otworzyły. Podeszliśmy pod drzwi chłopaków i Kacper zadzwonił na dzwonek. Po krótkiej chwili drzwi otworzył nam Filip.
-Ooo... Widzę, że macie pasażera na gapę.-zaśmiał się wskazując na Martę
-Pasażera na gapę, który jeszcze śpi.-powiedziałam z uśmiechem-Ej Marta. Jesteśmy w mieszkaniu.-dodałam ale ona się nie obudziła
-Wejdźcie.-powiedział Filip robiąc nam miejsce
-Dzięki i tak wogóle to cześć.-powiedziałam wchodząc
-Cześć. Siema Kacper.-powiedział Filip i zbił z nim piątkę. Jakimś cudem udało mi się rozebrać buty i weszłam do środka.
-Gdzie Dominik?-spytałam patrząc na Filipa
-W swoim pokoju.-powiedział wskazując na drzwi-Dominik goście!-krzyknął Filip, a Martą wzdrygło
-Jejku.-powiedziałam lekko wystraszona czując jej ruch
-Ups... Przepraszam.-powiedział
-Spoko. Nic się nie stało.-uśmiechnęłam się do niego. Po chwili zza drzwi jednego z pokoi wyszedł Dominik. Był ubrany w: białą koszulę z czarnym wzorem na klatce piersiowej, jeansy i na szyi miał łańcuch z kłódką.
-O, wiedzę, że ktoś tutaj jest małym śpioszkiem.-powiedział z uśmiechem i podszedł do mnie i Marty. Mnie pocałował w policzek i spojrzał na Martę.
-Hej Marta. Wójek Dominik chce się z tobą przywitać.-powiedziałam poprawiając jej sukienkę. Ona lekko otworzyła oczy i spojrzała w jego stronę.
-Cześć wójku.-powiedziała przecierając oczy
-No hej.-powiedział z uśmiechem
-Marta bo ty ciężka jesteś.-powiedziałam spoglądając na nią
-To połuż ją na kanapę.-powiedział pokazując na kanape
-Nie, ja chcę do ciebie wójku.-powiedziała wyciągając ręce w stronę Dominika
-Dasz radę?-spytałam nie pewnie
-Ja bym miał nie dać rady?-zaśmiał się. Przewróciła oczami i dałam mu Martę do rąk. Ona się do niego przytuliła, a ja poprawiłam jej sukienkę.
-Jaki ty jesteś ciepły.-zaśmiała się
-Lepiej żeby był ciepły niż zimny.-zaśmiał się Kacper. Marta nie zrozumiała o co chodzi, ale ja, Filip i Dominik się zaśmialiśmy.

Łuchu! Kolejny rozdział. Nie wiem co tu się dzieje i ogólnie to... No... Przepraszam, że rozdziały są jakie są. Jednak mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i dziękuję tym którzy są wytrwali i ciągle czytają moją książkę. Jesteście kochani. Ale ja się z wami żegnam i zapraszam do kolejnych rozdziałów.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz