17

612 24 2
                                    

-No i pięknie. A teraz próba.-powiedziałam z uśmiechem.

-----------------------

Skończyliśmy grać pierwszy kawałek.
-Wyszło nam dobrze, ale: Przemek musimy się lepiej zgrać, Wika zejdź na trochę niższy ton w kibordzie i Paweł uderzaj trochę lżej w bębny.-powiedziałam
-Dobra. 36 wystarczy?-Wika spojrzała na mnie
-Wystarczy. Paweł?-spojrzałam na niego. On uderzył jakiś rytm na bębnach.
-Jak?-spojrzał na mnie
-Dobrze. Przemek na mój znak zacznij grać.-powiedziałam i spojrzałam na Przemka. Dałam znak i zaczęliśmy grać.
-No i tak ma zostać.-uśmiechnęłam się
-To co? Następny kawałek?-spytał Przemek patrząc na mnie
-No jacha. Później Jeszce jeden i jeszcze jeden...-zaśmiałam się. Przemek i ja zaczęliśmy grać.

-I jak Pani kapitan?-spytał mnie Przemek
-Było...-powiedziałam i przerwałam żeby zrobić chwilę napięcia-...świetnie.-dokończyłam
-No i pięknie.-powiedział drugi wokalista
-Ej dobra. Bo ja muszę już lecieć do domu bo coś ze szczeniakami jest nie tak.-powiedziałam odłączając gitarę
-Pa Karo.-powiedziała Wiktoria przytulając mnie
-Pa Wika.-powiedziałam i odwzajemniłam uścisk
-My też już się musimy zbierać.-powiedzieli naraz Paweł i Przemek
-Pa kochani.-powiedziałam i przytuliłam ich naraz
-Pa. Ej Karo bo mieszkamy blisko siebie. Może pójdziemy razem.-zaproponował Przemek
-Spoko. Pośpiewamy razem jak dawniej.-szturchnełam go lekko
-Mi pasuje.-uśmiechnął się do mnie
-"Miłość rośnie wokół nas..."-Paweł zaczął się wygłupiać
-Mam Dominika!-krzyknęłam wychodzą z sali. Wyszliśmy z emgok-u i skierowaliśmy się w stronę naszych domów.

-Ej Karo?-Przemek na mnie popatrzył
-Nom?-również na niego spojrzałam
-Kim jest Dominik?-spytał mnie
-Dominik to mój chłopak.-powiedziałam poprawiając gitarę
-Aha.-powiedział z lekkim smutkiem
-A czemu pytasz?-spytałam
-A tak z ciekawości.-powiedział i poprawił swoją gitarę
-Ej zaśpiewajmy "Psalm dla Ciebie".-zaproponowałam
-Okej. Chodź do parku.-powiedział
-Ale szczeniaki...-powiedziałam
-Okej. Trudno. Może innym razem.-powiedział
-Spoko. Mogę zadzwonić do Kacpra.-powiedziałam wyjmując telefon
-Nie no. Spoko nie trzeba.-powiedział
-Długo się nie spotykaliśmy. Prawie dwa miesiące. Musimy to nadrobić.-powiedziałam i wybrałam numer do Kacpra.

Doszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce przy fontannie i wyjełam gitarę. Zaczęłam na nie podłączonej gitarze grać melodię "Psalmu dla Ciebie".
-"Chodź nie masz oczu bardziej błękitnych niż tamta miała tamta co kiedyś dla żartów niebo w strzępy porwała."-Przemek zaczoł śpiewać
-"Chodź nie masz oczu chmurnych jak burza pod koniec lata ty każdym latem i każdą burzą mojego świata."-ja zśpiewałam swoją część
-"Pytam się gwiazdy co drogę wskazać błądzącym miała czemu że wszystkich pragnień na świecie to ty mnie wybrałeś..."-zaśpiewaliśmy resztę piosenki do końca.

-I jak moja droga?-spytał mnie z uśmiechem tak, a propo ładnym uśmiechem
-Jak zawsze świetnie nam to wyszło.-odwzajemniłam uśmiech. Spojrzał mi głęboko w oczy, a ja lekko zatopiłam się w jego. Zaczęliśmy przybliżać nasze twarze do siebie gdy po chwili zobaczyłam przed oczami uśmiechniętą twarz Dominika.
-Nie Przemek. Ja nie mogę.-powiedziałam i wzięłam swoją gitarę i poszłam.

Doszłam do domu, otworzyłam go i weszłam.
-Jestem!-krzyknęłam i odłożyłam gitarę na ziemię żeby zdjąć buty
-Jak próba?-spytał Kacper podchodząc do mnie
-Świetnie. A jak szczeniaki?-popatrzyłam na niego
-Już lepiej.-powiedział
-To dobrze.-odetchnęłam z ulgą
-Ale jeszcze chodź się upewnić.-powiedział podnosząc moją gitarę
-Dobrze.-powiedziałam i ruszyłam do przodu.

Podeszłam do szczeniaków i usiadłam przy legowisku. Podniosłam jednego i go sprawdziłam.
-Temu nic nie jest.-powiedziałam do siebie
-Ten tutaj tak utyka.-powiedział podnosząc jednego
-Suczka. Złamana nóżka.-powiedziałam biorąc ją od Kacpra i sprawdzając jej nogę-Jedziemy do weterynarza.-powiedziałam wstając z ziemi
-Wezmę szczeniaki do kosza.-powiedział Kacper podnosząc jednego
-Okej.-poweidziałam i wstałam z ziemi trzymając szczenię.
Zapakowaliśmy się do auta i pojechaliśmy.

Dojechaliśmy na miejscę, pozbieraliśmy wszystko z auta, włącznie z Kamperem i szczeniakami i weszliśmy do budynku.
-Dzień dobry. Co się stało i z którym zwierzęciem?-spytała mnie Pani Paulina
-Z tą tu małą rozrabiaką. Suczka, jeden tydzień, prawdopodobnie złamała sobie nóżkę.-powiedziałam wyjmując ją z kosza
-Dobrze. Już się nią zajmiemy. Proszę za mną.-powiedziała wychodząc zza lady. Poszłam za panią Pauliną do gabinetu.

Chwilę później

-Skończone. Proszę za tydzień zgłosić się na kontrolę.-powiedziała Pani Paulina
-Dobrze. Dziękujemy. Do widzenia.-powiedziałam biorąc suczke do rąk
-Do widzenia.-powiedziała Pani Paulina
Wyszliśmy z budynku i siekrowaliśmy się w stronę auta.
-To co młoda? Do domu.-Kacper na mnie spojrzał
-No, a gdzie niby chciałbyś jechać?-spytałam wyjmując klucze z kieszeni
-Nie wiem. Tak po prostu pytam.-wzruszył ramionam. Otworzyłam auto, a Kacper dał Kampera do bagażnika. Usiedliśmy na swoje miejsca, odpaliłam auto i pojechaliśmy do domu.

Wzięliśmy wszystkie rzeczy i weszliśmy do domu. Położyłam kosz ze szczeniakami, a mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go z kieszeni i zobaczyłam, że dzwoni mój skarb.
-No hejo. Jak tam?-odebrałam
-Dobrze, ale mam pytanie.-powiedział
-Słucham.
-Gdybyś miała wybrać między dostawaniem 100 tyś. złotych dziennie, a mną. Co byś wybrała?-powiedział
-Co to za głupie pytanie. Jasne, że wybrałabym Ciebie.-uśmiechnełam się
-To dobrze. Dostałem zadanie od Filipa żeby Cię o to spytać.-powiedział z ulgą w głosie
-To powiedz mu, że to było idiotyczne wyzwanie bo było wiadomo, że wybrałabym Ciebie.-powiedziałam
-Mówiłem mu to, ale on nie dawał za wygraną.-powiedział
-Aha właśnie. Po jutrze chcę tam do was przyjechać razem z Kacprem.-powiedziałam
-Dobrze. Będziemy czekać.-usłyszałam radość w jego głosie
-Coś jeszcze potrzebujesz?-spytałam
-Nie. To wszystko. Do zobaczenia. Kocham Cię. Pa moja księżniczko.-powiedział
-Ja Ciebie też. Pa moj książę.-powiedziałam i się rozłączyłam
-Kto dzwonił?-spytał mnie Kacper
-Pomyślmy. Wysoki, blądyn, jego imię zaczyna się na literę "D"...
-Dominik.
-Tak.
-Co się stało?
-Dostał zadanie od Filipa żeby zadzwonił do mnie i spytał co jest ważniejsze: on czy pieniądze.-powiedziałam
-Ciekawe. Ile pieniędzy?-spytał. Przewróciłam oczami i się uśmiechnęłam.
-A czy to ważne?
-Nie. Tak z ciekawości pytam.-uśmiechnął się do mnie
-100 koła dziennie.-powiedziałam
-Dużo, ale jednak wybrałbym moją drugą połówkę.-powiedział. Schowałam telefon do kieszeni i usiadłam na kanapę. Kamper skoczył obok, a ja wzięłam go na kolana i zaczęłam głaskać.
-Ej młoda. Co jest?-spytał siadając obok mnie
-Tęskne za Dominikiem.-spojrzałam na niego
-Hej. Po jutrze do niego jedziemy. Zobaczysz go.-powiedział obejmując mnie ramieniem
-Wiem, ale też za razem się boję spojrzeć mu w oczy.-powiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu
-Czemu?-spojrzał na mnie
-W parku jak siedziałam z Przemkiem prawie go zdradziłam.-powiedziałam
-Ale tam. Powiedziałaś prawie, więc podejrzewam, że to nie zdradziłaś.-powiedział
-No nie. Opamiętałam się w ostatniej chwili.-powiedziałam.

Posiedzieliśmy jeszcze tak chwile gdy nagle poczółam burczenie w brzuchu.
-Ej Kacper. Zamówimy pizzę?-spojrzałam na niego
-Okej. Masz jakiś propozycję?-spytał
-C41. Strumienianka.-powiedziałam wyjmując telefon
-Okej. Dzwonisz?-spojrzał na mnie
-Dzwonię.-powiedziałam i wybrałam numer.
-Restauracja Strumienianka. Co podać?
-Poproszę pizzę C41 plus sos cary.
-Dobrze. Przywieźć czy Pani przyjdzie sama?
-Przyjdę sama.
-Dobrze. 30 minut. Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłączyłam się i wstałam z kanapy.
-Ile trzeba czekać?-spytał mnie Kacper
-Pół godziny. Zajdę tam i przy okazji kupię Cole.-powiedziałam
-Pójdę z Tobą żeby Ci pomuc.-powiedział wstając
-Okej.-uśmiechnęłam się.

45 minut później

Weszliśmy do domu z jedzieniem i piciem. Poszłam do salonu i pożyłam pódełko z pizzą na stół, a Kacper butelkę Coli na podłogę. Poszłam do kuchni po talerze i łyżeczkę. Postawiłam talerze na stolik, a łyżeczkę włożyłam do sosu.
-Zejdę jeszcze po szklanki i możemy jeść.-powiedziałam z uśmiechem.

Hejka. To znowu ja. Chcę was przeprosić, że wrzucam rozdziały w kratkę, ale mam mało weny. Chcę wam również podziękować za 1k wyświetleń. Chcę zrobić Q&A więc zadawajcie pytania. Miłego dnia, popołudnia lub nocy, zależy kiedy to czytacie. Aha i jeszcze jedno, w następnym roździale przejdę do drugiego dnia. Pa pa!

Miłość na zawsze? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz