22

540 25 5
                                    

Marta nie zrozumiała o co chodzi, ale ja, Filip i Dominik się zaśmialiśmy.

------------------

-Dobra. Może coś zjecie?-spytał Filip
-A właśnie. Mamy jeszcze naleśniki.-przypomniało mi się
-Tak. Ciocia zrobiła pyszne naleśniki z żelkowymi misiami.-uśmiechnęła się Marta
-O kurczę. Muszę spróbować.-uśmiechnął się Dominik
-Są w torbie.-spojrzałam na Kacpra
-A gdzie ona jest?-spytał
-Tam gdzie ją zostawiłeś.-stwierdziłam rozglądając się
-Czyli w aucie.-powiedział waląc Face Palma
-To weź od razu gitarę.-powiedziałam spoglądając na niego
-Spoko.-powiedział i zawrócił się w stronę wyjścia
-A ty wójku idziesz się ze mną pobawić.-powiedziała Marta
-Okej. Zawołajcie jak Kacper przyjdzie.-powiedział i poszedł do swojego pokoju. Wszedł tam, a ja zwróciłam się do Filipa.
-Ej mógłbyś ty i Kacper zostać z Martą, a ja i Dominik poszli byśmy gdzieś poszli?-spytałam po cichu
-Jasne. Powinienem dać radę. Mam młodszego brata w tym samym wieku.-zaśmiał się
-Dziękuję Ci.-przytuliłam go, a on odwzajemnił uścisk.

Zaczęliśmy jeść naleśniki.
-Są bardzo dobre.-spojrzał na mnie Dominik
-W końcu chodziła na kursy gotowania.-powiedział Kacper
-Rzeczywiście. Na obozie mi mówiłaś.-zaśmiał się blądyn
-Czekaj. Jakie masz talenty?-spytał Filip
-Jazda konna, śpiew, akrobatka, gra na gitarze, makijaż, fryzjerstwo, gotowanie, rysowanie, taniec i karate.-wymieniłam mu wszystko
-Wow. To się nazywa dziewczyna idealna.-powiedział że zdumieniem Filip
-Widzisz. Istnieją osoby idealne.-zaśmiał się mój chłopak
-Nie. Nie istnieją.-dziubnęłam go w brzuch
-Isnieją.-zaczął się ze mną kłucić
-Nie.-zaczęłam go łaskotać. On parskną śmiechem i próbował powiedzieć:
-Przestań. Przyznaje ci rację.
-Tak to się robi.-dumna z siebie przestałam go łaskotać.

Chwilę później

Posprzątaliśmy talerze do zlewu, a Marta znowu pociągnęła Dominika żeby się z nią bawił.
-Ej chłopaki. To co? Zostaniecie z Martą?-spytałam patrząc na nich
-Jasne.-uśmiechneli się do mnie
-Dziękuję wam.-powiedziałam z radością-Dominik!-zawołałam go.
On do mnie podszedł z Martą przyczepioną do jego nogi.
-Słucham cię.-spojrzał na mnie
-Może wybrali byśmy się gdzieś?-zaproponowałam
-To jest świetny pomysł. Jestem za.-zaśmiał się
-Ja chcę z wami!-krzyknęła Marta i wstała z ziemi
-Ty kruszynko zostaniesz z wójkiem Kacprem i wójkiem Filipem. Ja i Dominik chcemy spędzić czas sami.-uśmiechnęłam się. Ona tylko spuściła głowę i podeszła do Kacpra.
-Następnym razem. Może być?-spytałam patrząc na nią
-Może.-uśmiechnęła się do mnie
-To bądź grzeczna.-powiedziałam-Biorę telefon. Jak coś się będzie dziać to zadzwońcie.-dodałam spoglądając na chłopaków. Ja i Dominik ubraliśmy buty i wyszliśmy z budynku.

Szliśmy przez park trzymając się za ręce.
-Mówiłem Ci już, że cię kocham?-spytał Dominik obejmojąc mnie ramieniem
-Tak, ale możesz to powtórzyć.-uśmiechnęłam się
-Jesteś najlepszą dziewczyną jaką poznałem.-zatrzymał się, a ja razem z nim
-A ty najlepszym chłopakiem.-pocałowałam go. On oddał pocałunek. Staliśmy tak chwilę, ale trzeba było w końcu ruszyć dalej.
-Może przejdziemy się na lody?-zaproponował
-Chętnie.-uśmiechnęłam się. Ruszył do przodu, a ja za nim.

-Dzień dobry.-weszliśmy do lodziarni
-Dzień dobry. Co podać?-spytała nasz kasjerka
-Kobiety pierwsze.-zaśmiał się Dominik
-A dziękuję.-uśmiechnęłam się-Poproszę sorbet cytrynowy i maline. W rożku.-dodałam patrząc na kobietę
-Proszę. A dla Pana?-spytała patrząc na Dominika
-Mięta i cytryna. Też w rożku.-podszedł do lady
-Prosze. Razem to będzie 14 złotych.-powiedziała wstukując coś na kasie
-Kartą.-powiedział Dominik wyjmując kartę. Zapłacił, wyszliśmy i ruszyliśmy przed siebie. Reszte spaceru spędziliśmy na robieniu sobie zdjęć, żartowaniu, całowaniu się i bieganiu.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz