12

760 24 2
                                    

Odsunełam się od nich a oni skierowali się w stronę auta. Na koniec im pomachałam a oni mi.

----------------------

Weszłam do domu, poszłam do koju i przygotowałam "łóżko" dla Kampera. On się położył i prawie tych miast zasnął. Poszłam do pokoju ze strojami i zdjęłam ten który miałam na sobie. Podeszła do toaletki i zmyłam makijaż. Wykonałam resztę wieczornej rutyny i poszłam spać.

Następnego dnia

Obudziłam się jak zwykle pełna pozytywnej energii. Położyłam się na placach a Kamper wskoczył mi na brzuch.
-Ała. Kamper.-chwyciłam go. On radośnie zaszczekał a ja zaśmiałam.
-Co? Głodny?-powiedziałam chwytając go i zdjęłam z brzucha. Usiadłam na krańcu łóżka i posadziłam psiaka bok siebie. Pogłaskałam go i wstałam. Otworzyłam drzwi a Kamper przebiegł mi obok nogi. Zeszłam na dół i podeszłam do lodówki.
-Co by Ci tu dać.-otworzyłam ją. Wyjęłam kiełbasę i miskę z szafki. Pokroiłam ją i dałam do Kamperowi.
-Smacznego.-poglaskałam go. Zrobiłam sama sobie śniadanie i usiadłam do barku. Zaczęłam jeść i w trakcie przeglądać moje media społecznościowe.
-Nic ważnego, nic ważnego.-zaczełam przewijać zdjęcia na instagramie-O. Dominik wstawił zdjęcia z wczoraj. Fajnie było. Co nie Kamper?-spojrzałam na psiaka-Było było ale się skończyło.-wróciłam do jedzenia. Polajkowałam te zdjęcia i przeglądałam dalej.

Chwilę później

Odstawiłam talerz do zlewu i poszłam się ubrać. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej;crop top z napisem "YoungStars", jeansowe spodenki, jakże stylowy pasek, jeansową kurtkę i tenisówki. Ubrałam się i wzięłam smycz Kampera. On do mnie podbiegł i zaczął skakać po moich nogach i szczekać.
-Idziemy na spacer mały? Co? Idziemy?-zaczęłam go podpuszczać do szczekania. Zapiełam mu smycz i ruszyliśmy "w przygodę". Dotarliśmy do sklepu z akcesoriami dla zwierząt.
-Zostań.-przypiełam Kampera do rynny.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?-od razu podszedł do mnie sprzedawca
-Dzień dobry. Szukam zabawek dla 4 miesięcznego Owczarka Niemieckiego.-powiedziałam patrząc na sprzedawce
-Aa. To może będzie pasowało coś z tych.-wskazał na pudełko z zabawkami. Kucnełam przy nim i zaczęłam przeglądać. Wzięłam parę zabawek i położyłam na blacie.
-A gdzie są legowiska dla psów?-spytałam
-Zaprowadze panią.-powiedział i ruszył do przodu a ja za nim
-Tutaj.-wskazał półki
-Oo. Dziękuję.-wziełam jedno legowisko i podeszłam do blatu. Wzięłam jeszcze dwie miski jedną dużą drugą małą
-Dobrze więc za wszystko będzie 15.25.-powiedział wystukując coś na kasie
-Kartą.-powiedziałam i przyłożyłam kartę do skanera
-Dziękuję. Do widzenia.-pozbierałam rzeczy i wyszłam-Chodź Kamper.-odpiełam go.

Przy następnym sklepie

Znowu zapiełam Kampera o rynnę i weszłam do Biedroni. Poszłam na dział w którym są karmy i przysmaki dla psów i kotów. Wzięłam duży worek suchej karmy i dwa cztero paki puszek z mokrą, dwa opakowania przysmaków i poszłam do następnej alejki.
-Makaron, sos pomidorowy i mięso mielone, karmy i przysmaki. Chyba wszystko mam.-powiedziałam sama do siebie. Poszłam do kasy ale była strasznie długa kolejka. Stanęłam w niej i zaczęłam czekać na dalszy ciąg wydarzeń. Zaczęłam sobie sukać nogą o podłogę jakiś przypadkowy rytm. Zaczepił mnie jakiś chłopaka na oko 20 lat.
-Ej mała gdzie Ci tak śpiaszno?-spytał
-Nigdzie. Zresztą nie mów na mnie mała.-powiedziałam czując, że za chwile zacznie mnie podrywać
-Ale nie tak ostro kocico.-powiedział
-Przepraszam ale mam chłopaka.-odsunełam się od niego o krok
-Nie obchodzi mnie to. I tak chce iść z Tobą na kolację.-spróbował objąć mnie ramieniem
-A ja z Tobą nie.-wziełam jego rękę z mojego ramienia
-Zapraszam na kase nr 5!-usłyszałam głos kasjerki
-Muszę iść.-uśmiechnełam się sztucznie i poszłam. Polożyłam zakupy na taśmie, kasjerka to skasowała, zapłaciłam, pozbierałam i wyszłam.
-No to co Kamper? Do domu?-uśmiechnęłam się do niego. On radośnie zaszczekał i zamerdał ogonem. Schylilam się żeby położyć reklamówki i w tym momęcie dostałam w tyłek. Bez zastanowienia przywaliłam tej osobie z liścia.
-Odwal się! Okej!?-krzyknęłam na tego chłopaka
-Udajesz niedostępną. Okej. Zobaczysz jeszcze będziesz moja.-powiedział i odszedł
-Idiota z niego. Co nie mały?-zasmiałam się i odpiełam Kampera.

W domu

Puściłam psiaka i poszłam do kuchni. Wyjęłam miski, nasypałam mu karmy i nalałam wody. Poszłam do pokoju i dałam mu legowisko w miejscu gdzie wcześniej leżał koc i poduszka. Położyłam mu dwa nowe pluszaki A resztę zabawek wzięłam na dół. Dałam je na kanapę ale pętelka zbyt długo nie poleżała. Kamper ją porwał i zaczoł na mnie skakać.
-Czekaj Kamper. Idę po kocyk i idziemy do auta.-pogłaskałam go. Wzięłam koc którego już nie używałam bo była w nim jedna duża dziura.
-Chodź Kamper. Weź pętelka i idziemy do auta.-wziełam jeszcze to co kupiłam na obiad i poszłam razem z Kamperem do auta. Otworzyłam bagażnik i rozłożyłam mu tam koc.
-Kamper. Hop.-poklepałam miejsce w którym jest kocyk. Kamper podskoczył ale nie wskoczył-Co? Nie umiesz. To chodź pomogę Ci.-podniosłam go i dałam do bagażnika. Zamknęłam go i sama usiadłam na miejsce kierowcy. Dałam reklamówke z obiadem na tyle siedzenia i odpaliłam auto. Przed ruszeniem odpaliłam vloga. Wyjechałam z garażu i pojechałam w stronę farmy mojej babci.

Chwilę drogi później

-Co Kamper? Pachnie Ci?-zaśmiałam się patrząc na Kampera w lusterku-Ogólnie moi drodzy nie powiedziałam wam najważniejszego. Dostałam Kampera wczoraj od... uwaga uwaga... Dominika Rupińskiego pozdrawiam Ciebie, Filipa i Agę. Śmiesznie wczoraj było.-uśmiechnełam się. Kamper zaczoł bawić się sópełkami i przy okazji wyżucił je na sam przód. Prawie dostałam nią w głowę ale kamera oberwała i upadła mi na drugie siedzenie.
-Ty to masz cela.-popatrzyłam na niego i zjechałam na bok-Masz.-żuciłam mu spowrotem i pojechałam dalej.

U babci

Wysiadłam z auta i wzięłam reklamówke. Otworzyłam bagażnik i wypuściłam psa. Z dalszej części podwórka usłyszałam szczekanie i zauważyłam dziadka. Kamper od razu schował się za moimi nogami.
-Spokojnie mały. Nic się nie nie.-podniosłam go i zaczęłam drapać
-Cześć wnusiu.-podszedł do mnie dziadek
-Cześć. Gdzie babcia?-spytałam dalej drapiąc Kampera
-Zajmuje się krowami.-powiedział. Po chwili podbiegł do nas drugi pies. Owczarek Podhalański.
-Cześć Figa.-przywitałam się z psem. Figa zaczęła obwąchiwać Kampera a Kamper ją. Postawiłam go na ziemię i zaczął skakać po Fidze. Wzięłam pętelke i poszłam za dziadkiem. Weszliśmy do domu i zostawiłam wszystkie rzeczy oprócz kamery.
-Moi drodzy dojechałam już na miejsce. Tu jest mój dziadek tu są psiaki a babcia u krów. Przebiore się i też tam idziemy.-powiedziałam wchodząc do drugiego pokoju. Postawiłam kemere na szafce skierowaną w strone ściany. Przebrałam się szybko i wzięłam kamerę.
-To co?-spytał mnie dziadek
-Idziemy.-ruszyłam do przodu. Dotarliśmy do stajni.
-Cześć babciu.-przywitałam się z kobietą
-Cześć Karolcia.-odwróciła się do mnie.

Tadam. Nowy roździał. Wiem trochę krótszy ale zawsze coś. Miał pojawić się wczoraj ale się nie wyrobiłam. I przepraszam, że usunęłam roździał z postaciami ale i tak pojawiły się takie których nie było. Miłego dnia, popołudnia lub nocy zależy kiedy to czytacie.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Where stories live. Discover now