25

437 21 1
                                    

-Usiądź.-przesunęła się. Usiadłam i zaczęłam grać jakąś pierwszą lepszą piosenkę która mi przyszła do głowy.

-------------------

Skończyłam grać i położyłam ręce na udach.
-To była piosenka, którą dziadek mi zawsze grał jak byłam mała.-w moich oczach pojawiły się łzy tak samo jak u babci. Kacper położył rękę na moim ramieniu.
-Co się stało ciociu? Gdzie jest dziadek?-Marta na mnie spojrzała. Spojrzałam na babcie a ta tylko skinęła głową twierdząc żebym jej powiedziała.
-Dziadek jest z aniołkami w niebie razem z móją mamą.-spojrzałam na nią uśmiechając się delikatnie żeby dodać jej otuchy
-Ale jak to? Babcia też nie żyje.-jej oczka się zaszkliły a ja nic nie odpowiedziałam tylko ją przytuliłam. To samo zrobił Dominik i Kacper. Babcia usiadła na krześle i zaczęła płakać. Marta chwyciła mnie za rękę a ja ścisnęłam jej. Obie zaczęłyśmy płakać.
-Już dziewczyny. Nie płaczcie.-Dominim jeszcze mocnej nas obioł a Kacper podszedł do babci. Wzięłam Martę na kolana a ona jeszcze bardziej zaczęła płakać.

Po krótkiej chwili

Ja już się w miarę uspokoiłam ale Marta cały czas płakała siedząc na moich kolanach.
-Zagram Ci jakąś piosenkę. To zawsze poprawiało nam humor.-powiedziałam spoglądając na Martę. Ona tylko pokiwała głową. Posadziłam ją obok siebie, ona oparła głowę o mój bok i zaczęłam grać jakąś fajną, spokojną piosenkę.
-"Teraz siedzę na ławce która wszystko pamięta. Te nasze rozmowy, słowa prosto od serca."-zaczęłam śpiewać
-"Myślę o Tobie i patrzę na niebo, które widziało nas, które dało nam miłość."-Marta dokończyła
-"I tak czytam te słowa, które pisało szczęście. "Kocham Cię" słowa wyryte w tym drewnie. Pamiętam zachud słońca i to coś co kazało złapć za rękę prosząc by tak już zostało. Nawet nie wiesz jak tęsknię. To chyba jest chore. W dzień tylko płaczę a w nocy się boję. Pamiętaj mnie tam, pamiętaj te słowa wyryte na ławce które mówiły o nas."-zaśpiewałyśmy razem ten fragment. Skończyłam grać i objęłam Martę.
-Skąd znacie tą piosenkę?-spojrzał na nas Dominik
-Kiedyś jak miałam 14 lat trafiłam na nią. Później jak Marta się urodziła spięwałam ją jej ciągle, grałam i tak stała się ona naszą piosenką.-spojrzałam na niego
-Zawsze jak dzieje się coś bardzo złego ciocia gra mi tą piosenkę. Nie ważne, że ona jest o miłości. Ważne, że mnie uspokaja.-powiedziała Marta i pociągnęła nosem
-Ich dziadek doskonale grał na pianinie. Dawał koncerty. Na jadnym z nich go poznałam, byłam głównym organizatorem tej imprezy, podszedł do mnie i zaczął ze mną rozmawiać. Po jakimś czasie wysyłaliśmy sobie listy. On mi z tekstami piosenek, ja jemu z wierszami.-powiedziała babcia uśmiechając się delikatnie-Spotkaliśmy się kolejny raz. Po jakimś czasie zostaliśmy parą i spotykaliśmy się coraz częściej. Pobraliśmy się, zamieszkaliśmy razem, urodziły nam się mamy od Kacpra i Karoliny. Są bliźniaczkami.-dodała spoglądając na Dominika
-Masz jeszcze jego listy?-spytała Marta
-Oczywiście, że mam. To jest pamiętka, a pamiątek się nie wyżuca. Nawet jak przypominają nam coś strasznego, coś czego nie chcialibyśmy pamiętać to i tak nie powinniśmy ich wyrzucać.-powiedziała i wstała. Podeszła do jakiejś szafki, która nie wiem od kiedy stoi w tym pokoju, i wyjęła pudło. Otworzyła je a naszym oczom ukazała się sterta papieru.
-To wszystkie nasze listy. Moje i waszego dziadka.-powiedziała babcia patrząc na mnie, Kacpra i Martę
-Czuje się taki inny.-zaśmiał się Dominik
-Nie jesteś inny. Poniekąd już jesteś członkiem naszej rodziny.-uśmiechnęła się do niego babcia
-Właśnie wójku. Jesteś chłopakiem mojej cioci więc jesteś człąkiem rodziny.-uśmiechnęła się Marta
-Wow. Czuję się wyróżniony.-Dominik przyłożył dłoń do swojej klatki piersiowej
-Najpierw czułeś się inny a teraz wyróżniony. Weź się zdecyduj.-spojrzałam na niego
-Oj tam.-machnął ręką. Zaśmiałam się i wstałam.
-Chcecie coś do picia?-spojrzałam na osoby przebywające w pokoju
-Ja podziękuję.-spojrzał na mnie Kacper
-Ja również.-powiedział Dominik
-Babcia? Mart?-spojrzałam na nie
-Mi możesz przynieść wodę.-spojrzała na mnie babcia
-Okej woda. Marta?-wskazałam na nią
-Poproszę sok.-uśmiechnęła się delikatnie
-Dobrze. Za chwilę wrócę.-uśmiechnełam się
-Karo ja się przejdę okej.-Dominik do mnie podszedł z telefonem w ręce
-Nie zgubisz się? Na pewno chcesz iść sam?-spojrzałam na niego i zamknęła drzwi
-Nie mart się o mnie.-pocałował mnie w czoło-A w razie czego mam telefon.-dodał z uśmiechem
-No. No dobrze.-powiedziałam delikatnie wzruszając ramionami. Dominik ponownie pocałował mnie w czoło i poszedł.

Weszłam do pokoju z pianinem mając w rękach tace z szklankami i napojami. Postawiłam tace na pianinie, rozłożyłam serwetki i postawiłam na nich szklanki. Dwie napełniłam sokie, jedną podałam Marcie a jedną napełniłam wodą i podałam babci, sama wzięłam drugą szklankę z sokiem i wzięłam łyka.
-Dominik poszedł na świerze powietrze co?-spytał Kacper
-Tia. Jakoś mnie nie przekonuje to żeby sam chodził. Przecież prawie nie zna tych terenów.-spojrzałam na kuzyna. Z moich oczu można była wyczytać delikatny strach.
-Ej ciociu a to nie wujek?-Marta wskazała za okno. Spojrzałam przez nie i zobaczyłam jego z jakąś dziewczyną. Na początku nie umiałam jej rozpoznać, jednak po chwili spostrzegłam, że przecież to Wiktoria.
-Co jest?-podeszłam bliżej okna. W pewnym momencie Wiktoria pocałowała Dominika a chłopak z początku zdawał się oddawać pocałunek. Odwróciłam się napięcie i zaczęłam biec w stronę wyjścia.

Jak dobiegłam na miejsce Wiktoria i Dominik dalej się całowali.
-A więc takim świetnym chłopakiem jesteś tak?!-wykrzyczałam ze łzami w oczach-Jak nadarza się pierwsza lepsza okazja na zdradę to to robisz?!-dodałam podchodząc do nich
-Karolina. To nie tak jak myślisz.-Dominik próbował się wybronić
-Jasne. Przecież wiem co widziałam! Całowałeś się z tą su...!-w tym momencie przerwałam ponieważ nie chciałam używać niecenzymuralnych słów
-Słucham? Jak chciałaś mnie nazwać?-Wiktoria wtrąciła się w naszą kłutnię
-Nie powiem tego bo jeszcze zniżę poniżej twojego poziomu o ile wogóle się da.-spojrzałam na nią z szyderczym wzrokiem
-Karolina uspokuj się. Wejdźmy do domu to wszystko Ci wyjaśnie.-Dominim wszedł między mnie a moją rywalkę
-Nie chce twoich wyjaśnień!-krzyknęłam ze złością
-Kochanie nie wkurzaj się. Ja ją chciałem tylko wypędzić.-chłopak chwycił moją rękę
-Zabieraj te łapy i nie mów do mnie kochanie! Nie jestem już twoją dziewczyną!-wyrwałam swoją dłoń z uścisku chłopaka
-Uspokuj się. Emocje nie zawsze są dobrym doradcą.-ponowił próbę uspokojenia mnie
-Wyniś się! Wyniś się z mojego życia nie chcę Cię znać! Masz już nową dziewczynę!-wskazałam na Wiktorię
-Ale... Mnie nic z nią nie łączy. Kocham tylko Ciebie.-Dominik spojrzał w moje oczy
-Nie wieżę Ci. Wynoś się stąd! Oboje jesteście siebie warci.-spojrzałam na nich obu z szyderczym wzrokiem. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy a ja sama zaczęłam biec w stronę domu.

Hej ludzie. Kolejny rozdział za nami. Wiem długo nie było przepraszam. Tak jak wcześniej pisałam może chcecie Q&A? Jak tak to zadawajcie pytanka w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć nawet na te najgłupsze pytania. Piszcie jakie przyjdą wam do głowy. Ja nie zabieram wam już poranka, popołudnia lub nocy. Pa pa!

Miłość na zawsze? [Zakończone]Where stories live. Discover now