77.

2K 74 1
                                    

Dostałam zadanie na moje koronaferie :C. Mam napisać rozprawkę albo opowiadanie, a ja zamiast tego piszę rozdział tutaj :P. Cóż ja porodzę, że wattpad jest ciekawszy?

<><><><><><><>

-Ale... David...-spojrzałam na niego i zobaczyłam jego pełne nadziei spojrzenie. Jego oceaniczne tęczówki patrzyły na mnie w skupieniu, a ja znów dałam się w nich zatopić. Chciałam coś powiedzieć, ale chyba niezbyt wiedziałam co, lub po prostu odebrało mi mowę- Czy to przez to byłeś taki nieuchwytny i nieobecny przez ten tydzień?- chłopak skinął głową, a ja poczułam, że łza wypłynęła mi spod powieki- David ja... dziękuję. Ale skąd ty wiedziałeś? 

-Widzisz, bo ja niechcący trąciłem twoją torebkę. Ona spadła, a cała jej zawartość się rozsypała. Znalazłem te wyniki i przeczytałem je. 

-Czy to było w poniedziałek?- wtedy byłam w lekarza, a ślub wzięliśmy w sobotę. Chłopak skinął głową.- Byłeś pijany?- znów skinął głową. Wydaje mi się, że poczuł się trochę skrępowany

-Luke wyciągnął mnie do klubu, ale przysięgam, że tylko piliśmy! 

-Kochanie przecież o nic cię nie podejrzewam! Nie denerwuj się.-zaśmiałam się 

-Kiedy we wtorek się obudziłem zadzwoniłem do niego żeby pomógł mi ogarnąć adopcję. Przecież wiem jak bardzo chciałaś mieć dziecko. Spójrz...-podszedł do mnie i wziął mi papiery z rąk. Przełożył je kilka razy i pokazał mi zdjęcie, na którym było malutkie dziecko. Skapnęłam się, że to dziewczynka po różowych ubrankach. Na moje oko miała może trzy miesiące.- To jest Anaya. Jej matka zmarła przy porodzie, a ojciec... cóż... można powiedzieć, że nie za bardzo nadaje się na ojca. 

Nie mogłam wydusić z siebie kurwa żadnego słowa, przysięgam. Spojrzałam na niego tylko i rzuciłam się na niego. On śmiejąc się objął mnie. Płakałam i dziękowałam mu na przemian. Przysięgam, mam najlepszego męża na świecie. Bałam się jak powiedzieć mu o mojej niepłodności, a on nawet nie pytając mnie o zdanie załatwia adopcję. Kurwa nawet nie mówiłam mu, że chciałam mieć dziewczynkę! 

-Tak bardzo cię kocham wiesz?- spojrzałam mu w oczy. 

-Tak? Nie wydaje mi się.- uśmiechnął się pokazując rząd białych ząbków- Ja robię dla ciebie tyle, a ty dla mnie zupełnie nic.

Jeszcze zanim zdążył cokolwiek powiedzieć przewróciłam oczami i pociągnęłam go w stronę sypialni. Nic nie robię tak? Zaraz zobaczymy, kto za chwilę będzie błagał żebym zrobiła więcej.

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now