55.

2.3K 74 7
                                    

Na zdjęciu był David. 

Mój kochany leżał zakrwawiony w jednej z tych słynnych brudnych uliczek. Na nim siedziała okrakiem jakaś dziewczyna z nożem w ręku. Drugi nóż tkwił w lewej piersi chłopaka. Co prawda fotografia była zamazana, ale tę słodką buzię poznałabym wszędzie. 

Rzuciłam telefonem o ścianę nie licząc się z konsekwencjami. Padłam na kolana, zakryłam dłońmi twarz i zaczęłam rzewnie szlochać. 

-Katy?-usłyszałam stłumiony głos mojej przyjaciółki. Tak jakby była gdzieś daleko.-Katy kochanie co się stało?-poczułam, że ktoś kładzie ramię na moich ramionach. To Rey, bo tylko ona była w klasie. 

Ja jednak nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Nie byłam w stanie. W tym momencie chciałabym go tylko zobaczyć. Móc dotknąć. Boże jak ja nienawidzę Chrisa! Nie wiem czy on jest jakkolwiek związany z tą sprawą, ale jestem pewna, że ta kurwa na zdjęciu to Jane! Ta jebana szmata, która dała się skurwić tylko po to, by rozdzielić mnie z Davidem. Jak ona mogła go zabić?! Przecież chciała z nim być! Teraz przysięgam, że mam ochotę ją zajebać gołymi rękami! Najchętniej wrzuciłabym ją do rzeki, wyjęła ją jeszcze żywą i paliła po kolei każdą część jej ciała. Ta kurwa zasługuje na najgorszą śmierć! I najchętniej ja bym to zrobiła! Nie ważne, że poszłabym do więzienia, bo moje życie bez Davida nie ma najmniejszego sensu. Zobaczyłam, że Rey podchodzi do mojego telefonu i podnosi go. Pobladła. 

-Katy kochanie...-mruknęła bliska płaczu i przytuliła mnie. Ja wtuliłam się w nią najmocniej jak potrafiłam i płakałam dalej. Gniotłam w dłoniach jej białą koszulkę. Cała się trzęsłam. 

W końcu jednak puściłam moją przyjaciółkę i wciąż płacząc oparłam się o ścianę. 

-Ta kurwa...-wydusiłam z siebie- Jane. Zabiję ją! 

-Katy spokojnie. Nie masz pewności, że to on. 

-A kto!?-znów zaczęłam szlochać- Ta kurwa go zabiła! Ją spotka taki sam los. Boże! Rey błagam. Jeśli mnie kochasz daj mi żyletkę...

-Co? Nigdy w życiu! 

-Rey! Chcę go zobaczyć! Błagam Rey! Ja muszę go zobaczyć. Chcę znów z nim być...

-Kocham cię Katy. I właśnie dla tego nie pozwolę ci zrobić czegoś głupiego. Zdjęcie jest rozmazane. Pojedziemy do jego domu i zobaczymy dobrze?

-A co jak... ona tam będzie?

-Chodź Katy...

Złapała mnie za rękę i pomogła się podnieść. Dyskretnie wyszłyśmy ze szkoły i pokierowałyśmy się do jej samochodu. Nie miałam już sił iść. Nie widziałam sensu kurwa już niczego! Rey wzięła mój telefon, który był całkowicie roztrzaskany i wybrała numer Davida. 

Nie odebrał.

I'm Rich BitchWhere stories live. Discover now